Fireweed Flower Syrup

Potrzeba chwili zazwyczaj sprawia, że można praktycznie wykorzystać posiadaną wiedzę. No cóż – siekło mnie odrobinę no i chcąc nie chcąc trzeba mi było podkasać rękawy i przygotować kolejny specyfik do kuracyji.

Za Wielką Wodą przetwory z Kiprieja (Fireweed) są bardzo rozpowszechnione a tym razem przedstawię Wam recepturę krok po kroku jak uczynić syrop z kwiecia Kiprieja, zwanego za Wielką Wodą Fireweed a pośród moich tubylców Rosebay Willowherb.

 

0

O tej porze roku rośliny są silne – jeśli z jakiejś przyczyny straci swój kwitnący czub kwiatostanu wypuszczają wiele pobocznych, także kwitnących pędów. Warto tą cechę wykorzystywać pozyskując tylko potrzebne elementy nie ścinając całej rośliny. Podobnie kiedy potrzeba wam liści na fermentację Ivan Czaju nie ścinajcie lecz zbierzcie ich odrobinę – to pozwoli by w kolejnym roku cieszyć się dorodnymi miejscówkami Chamaenerion angustifolium.

 

1

Zbierania czubów jest sporo – mnie godzina zeszła by odrobinę w koszu się znalazło.

 

2

Potem gehenna – skubanie. Trzeba ponad dwie godzinki sobie zabukować bo to drobiazgowa dłubanina.

 

3

Swoim zwyczajem kwiecie zalewam wrzątkiem by pokryć cały surowiec i ostawiam pod przykryciem do ostygnięcia. Surowiec wówczas całkowicie się odbarwia. Mieszkańcy Alaski i Jukonu miast robić napar powoli gotują kwiaty w wodzie do czasu pełnego odbarwienia się kwiatów.

 

4

Odcedzony płyn przez drobne sito lub szmatkę serowarską podgrzewamy i rozpuszczamy w nim cukier w klasycznej proporcji 80% uzyskanego naparu. Pamiętajcie by dokładnie mieszać by wam się skorupka karmelowa na dnie gara nie zrobiła. Kiedy całość zawrze i jest klarowna, zdejmujemy z ognia dodając świeżo wyciśnięty sok z cytryny (na ten dwulitrowy gar dałem sok z całej sporej cytryny).

 

5

Jeszcze gorący syrop zlewamy do wyparzonych flaszencji. Kolor zacny a i wkus wyśmienity. O Walorach Kiprieja chyba nie muszę Wam przypominać jednak ci, co przysnęli co nieco niechaj odświeżą temat we wcześniejszym wpisie:

https://staryzgred.home.blog/2019/07/28/fireweed-fever/

 

6

Syrop idealnie nadaje sie nie tylko „na kuracyje” lecz także jako dodatek do napojów chłodzących w to upalne lato.

Identyczną techniką przygotowuję Goldenrod Syrup czyli doskonały, bezpieczny i niezwykle skuteczny syrop z kwiatów Nawłoci kanadyjskiej i Nawłoci późnej.

7

Ghost Pipe

Niesamowita roślinka – Leśny Duszek

Monotropa uniflora

Monotropa unifora

Monotropa hypopitys, Monotropa hypophegea i nie występujące w Europie Monotropa coccinea i Monotropa uniflora.

Różnie je nazywają ale najczęściej spotkać można w literaturze określenia Ghost Pipe, Indian Pipe, Ice-plant, Bird’s Nest, Fit-Plant, Ova-ova…

To niezwykła roślina nie posiadająca chlorofilu i dlatego nie może wytwarzać produktów budulcowych – jest pasożytem mającym związek zarówno z grzybami jak i z i drzewami. Pobiera składniki odżywcze z obu tych gatunków – znajdziemy je pod bukami, sosnami oraz pomiędzy grzybami z rodzaju Russula i Lactarius. Jej korzenie dotykają grzybni. Innymi słowy, Korzeniówki to pasożyty i rośliny mikoryzowe, które żyją zazwyczaj tam, gdzie rozkłada się materia organiczna i często można ją znaleźć w pobliżu powalonych pni drzew.

Występuje na terenie całej północnej hemisfery – wyjątek stanowi tutaj Monotropa coccinea czyli Red Indian Pipe występująca na obszarze Nikaragui. Mimo swojego wyglądu nie jest ona grzybem. Jej kwiaty są białe, ale w rzadkich przypadkach mogą być różowe. Kwiaty są bezwonne choć wytwarzają nektar, który zbierają pszczoły, zapylając rośliny. Kwitną przez niecały tydzień po czym obumierają, robiąc się przy tym czarne, stąd nazwa Corpse Plant. Są niezmiernie delikatne i soczyste, lecz po zerwaniu szybko więdną i się wręcz rozpuszczają zmieniając barwę na czarną.

Monotropa coccinea (c) Denilson Eliu Ordoñez Moreno

Monotropa coccinea – fot. Denilson Eliu Ordoñez Moreno

Kwiaty mają kształt fajki co jest źródłem anglojęzycznej nawy Indian Pipe (Monotropa uniflora) choć czasem spotkać ją można pod nazwą Dutchman’s pipe (Monotropa hypopitys). Rdzenni Amerykanie stosowali tą roślinę do leczenia problemów z oczami – miażdżyli korzenie i zmieszali je z wodą w celu uzyskania płynu do płukania oczu. Niektórzy zielarze mieszali świeże zioło lub sok z wodą różą by uzyskać identyczne właściwości.

Korzeniówka pospolita (Monotropa hypopitys s Hypopitys lanuginosa)

Monotropa hypopitys

Surowiec zbiera się od Września do Października i dokładnie je wysuszyć, a następnie wbić w proszek, który powinien być przechowywany w szczelnych pojemnikach.

W etnomedycynie Korzeniówki były stosowane na różne dolegliwości, jako napotne w gorączkach, uspokajające w stresie i zaburzeniach nerwowych, jako substytut opium oraz jako środek powstrzymujący napady padaczkowe – fakt iż jest bardzo skuteczny w tej materii stał się podstawą nazwy Fit-Plant i Convulsion Root. Sok z rośliny był stosowany we infekcjach rzeżączki, w leczeniu stanów zapalnych i owrzodzeń pęcherza moczowego. Kwiaty można żuć, aby złagodzić ból zęba. Zioło można łączyć z Tusanem (Tanacetum parthenium) aby wspomóc rekonwalescencję przeziębienia i grypy. Stosuje się je również jako emollient na odciski i gangliony, by złagodzić stany zapalne.

Reasumując – Korzeniówki wykazują właściwości tonizujące, uspokajające, wyciszające i przeciwskurczowe. Dawka sproszkowanego korzenia wynosi od 1/2 do 1 DRACHMY (starogrecka miara wagi odpowiadająca 4,3 grama) 2-3 razy dziennie.

Monotropa hypophegea

Monotropa hypophegea fot. Anna Nowak-Dańda

Zasadnicze zastosowanie ukierunkowane jest na jej właściwości powszechnie określane jako Nervine – w przypadkach ostrych lęków lub epizodów psychotycznych z powodu intensywnych doświadczeń związanych z narkotykami – podanie wyciągów szybko przynosi ulgę tym epizodom w przeciągu kwadransa kiedy chory zasypia, po czym budzi się spokojnie po około godzinie. Skuteczne są także wyciągi z Korzeniówki w leczeniu silnego bólu psychicznego i emocjonalnego spowodowanego traumami pourazowymi, jaki również w dokuczliwości silnego bólu nerwów spowodowanego boreliozą i konfekcjami.

Jan Oruba zaleca wykonywanie nalewki ze świeżego surowca w proporcji 1:2 na etanolu 60% (100g surowca na 200g etanolu). Maceracjata trwa minimum dwa tygodnie w ciemnym miejscu z zaleceniem by wstrząsać słojem kilka razy dziennie. Po tym czasie POZOSTAWIA SIĘ SUROWIEC w alkoholu, dopóki nie zużyje się całej nalewki. Dawkowanie rozpoczyna się od 3 kropli trzy razy dziennie po czym stopniowo się je zwiększa (dobrze jest trzymać dawkę w ustach przez ok pół minuty) do ok 1 mililitra tak samo trzy razy na dzień.

Monotropa uniflora flower

Monotropa uniflora – piękno kwiatu

Pszeńce – Melampyrum sp.

Pszeńce nie są roślinami stosowanymi w oficjalnej medycynie i fitoterapii. Korzystanie z zioła wymaga dużej ostrożności, ponieważ cała roślina zawiera nieznaczne ilości Dulcytu (melompikryt) powodującego zaćmę soczewki oka, uszkadzającego miąższ wątroby i śledziony a także powodującego upośledzenie funkcji poznawczych mózgu. W nasionach znajduje się toksyczna Aucubina (rhinanthin), która działa silnie narkotycznie i miejscowo drażniąco.

Publikowane od jakiegoś czasu Achy i Ochy na temat tego glikozydu irydowego oparte są na badaniach na laboratoryjnych gryzoniach. pozwólcie zatem, że przybliżę co nieco njówsów na jej temat:

Aucubina jest związkiem rozpuszczalnym w wodzie, jednak szybko spontanicznie ulega utlenianiu, w wyniku czego powstają nierozpuszczalne i nieaktywne produkty. Związek ten jest również rozpuszczalny w metanolu i etanolu, lecz jest nierozpuszczalny w rozpuszczalnikach organicznych, takich jak eter, chloroform, benzen czy eter naftowy. Ze względu na niestabilną strukturę Aucubiny niewiele uzyskano czystych produktów. Co ciekawe, substancja ta wykazuje imponujące działanie farmakologiczne, takie jak przeciwutleniające, przeciwzapalne, przeciwnowotworowe i ochrona wątroby. W ostatnich latach badano także jego rolę w przeciwdziałaniu zwłóknieniu, neuroprotekcji i ochronie kości. Niestety zaabsorbowano słabą biodostępność po podaniu doustnym. Aktualne dane dotyczące Aucubiny pochodzą WYŁĄCZNIE z badań nad komórkami i zwierzętami i nie można przewidzieć bezpieczeństwa i skuteczności tej substancji u ludzi co dla mnie jest wystarczającym hamulcem by zrobić sobie dwa głębokie wdechy, wypić dobrą kawę i zastanowić się czy aby Pszeniec wart jest zainteresowania jako zioło lecznicze ze względu na teoretyzowane i nadinterpretowane właściwości dla ludzi pomijając zastosowania w etnomedycynie.

Oficjalnie Pszeniec jest rośliną trującą – w przypadku jego przedawkowania obserwuje się senność, osłabienie, wymioty i biegunkę i najbardziej niebezpieczne znaczne spowolnienie i osłabienie wydolności serca.

Pszeniec KATEGORYCZNIE jest przeciwwskazany u dzieci, w ciąży, podczas laktacji i u pacjentów z niewydolnością serca.

Na wstępie odrobina historii związanej z Pszeńcem.

Pszeniec gajowy (Melampyrum nemorosum)

Pszeniec gajowy (Melampyrum nemorosum)

Roślina ta związana była ze świętem Kupały, którego wszystkie obrzędy powiązane były z wodą, płomieniem i ziołami. Żółte kwiaty i fioletowe przylistki Pszeńca symbolizują jedność elementów wody i ognia. W mitologii słowiańskiej w święcie Kupały zawiązywano wiele związków małżeńskich, w trakcie których młodzi powinni przeskoczyć nad ogniem i wykąpać się w płynącej wodzie. Pszeniec symbolizował związek pierwiastka żeńskiego z męskim, dlatego wiele legend mówi o kochankach, którzy po śmierci zamienili się w piękny dwukolorowy kwiat.

Jedną z tragicznych legend jest starosłowiańska przypowieść o rodzeństwie, bracie i siostrze – Kostromie i Kupali. Według niego, rodzeństwo nie posłuchało zakazów matki Kupalnicy i wymknęły się nocą aby posłuchać cudownych pieśni ptaka Sirin. Czarując dzieci, Sirin uśpił czujność brata i zabrał siostrę Kupalę daleko, daleko, do odległych krajów. Po wielu latach dorośli już brat i siostra spotkali się przypadkiem i zakochali wzajemnie, nie rozpoznając w sobie dawno zagubionego rodzeństwa. Jednak bogowie rozwścieczeni grzechem wyjawili im ów straszny sekret. Kupala nie potrafiła znieść kazirodztwa utopiła się, a po śmierci przemieniła w rusałkę. Kostroma podobnie nie potrafił znieść tej strasznej wieści i wskoczył w ogień. Jednakże bogowie ulitowali się nad bratem i siostrą i zamienili ich w niesamowicie piękny kwiat, który nazwali Kupala-da-Mavka, gdzie żółty to ogień Kostroma, a fioletowy to woda Kupali. Później, gdy chrześcijańskie imiona zostały wyparte przez pogańskie, kwiat zaczął nazywać się Ivan-da-Marya.

Zastosowanie w etnomedycynie

Pszeniec miał różne zastosowanie w medycynie ludowej. W etnomedycynie Austro-Węgier kuzyn Pszeńca – Melampyrum pratense (Pszeniec zwyczajny) był stosowany do leczenia stanów zapalnych o różnej etiologii. Suszone zioło umieszczone w poduszkach było stosowany zewnętrznie do leczenia podagry i reumatyzmu wraz z jednoczesnym piciem lekkich naparów. W rumuńskiej etnomedycynie wiele gatunków Melampyrum stosowano także do leczenia chorób reumatycznych, stanów zapalnych oraz infekcji skóry. W dawnej Anglii zalecono odwary z zioła jako lek moczopędny na dolegliwości nerek. W Meksyku stosowano go jako środek moczopędny i przeciwskurczowy. Odwar stosowano do przemywania ran i leczenia aft w jamie ustnej. Syrop przygotowany z nasion stosowano na uporczywe i przewlekłe biegunki. Odwar z całego ziela stosowano także na świerzb, leczenia wrzodów a także kolek jelitowych u niemowląt. Na Filipinach sok zioła wciąż stosowany bywa w leczeniu zapalenia jamy ustnej u niemowląt – szczególnie polecany jest sok ze świeżych liści jako lekarstwo na pleśniawki. Odwar z zioła stosuje się jako remedium przeciwgorączkowe. W Nigerii napar rozdrobnionych liści jest cenionym środkiem do przemywania skaleczeń, ran i oparzeń.

U naszych wschodnich sąsiadów wszystkie pszeńce stanowią surowiec zielarski pomimo iż nie figurują w oficjalnych farmakopeach. Napary są zalecane w nadciśnieniu, chorobach serca, chorobach żołądka i przewodu pokarmowego. Herbata z części kwitnącej jest zalecana w zawrotach głowy, nerwobólach a także do leczenia epilepsji. Zewnętrzne okłady i kąpiele z rośliny są zalecane na świerzb, skazę i wysypkę pieluszkową u dzieci, gruźlicę skóry, wysypki o różnej etiologii, reumatyzm, egzemę i inne stany zapalne skóry. Świeże zioło nakłada się na rany celem przyspieszenia ich gojenia. Zmiażdżone nasiona są stosowane jako okłady jako środki zmiękczające rogowaciejącą skórę

W magicznej tradycji Pszeniec odpychał zło i przynosił szczęście. Jednak aby zioło posiadało niezbędną moc, należało je zebrać tylko w przeddzień Kupały. Uważano, że jeśli w Noc Kupały weźmiesz łaźnię parową z miotłą z Pszeńca, możesz zmyć każde złe oko lub każdy zły urok. Wiązki suchego zioła rozłożone w rogach miały chronić dom przed złymi ludźmi, a intruzów (złodziei) przeganiało swoim szeptem (zgodnie z legendą Ivan-Da-Marya chronili owo domostwo).

Początek kwitnienia Pszeńca wiązano z pojawieniem się pierwszych letnich grzybów. Według powszechnego przekonania kiedy zakwitło – idź do lasu po grzyby.

Pszeniec gajowy kwiaty

 

Było bajkowo to teraz czas na odrobinę konkretów:

Surowcem jest zarówno całe ziele jak i nasiona. Pozyskuje się go w okresie kwitnienia, od maja do września – koniecznie suszy w cieniu, na świeżym powietrzu lub w dobrze wentylowanym miejscu. Zioło rozkłada się cienką warstwą lub zawiesza w niewielkich wiązkę. Nasiona zbiera się w okresie od lipca do września i tez suszy szybko w zacienionym miejscu w lekko podwyższonej temperaturze.

Skład chemiczny

Pszeniec zawiera około dziewięciu flawonoidów i pięciu kwasów fenolokarboksylowych – należą do nich kofeina, kwasy chlorogenowe i ferulowe, luteolina, hiperozyd, kwercetyna, cynarozyd. Zawartość flawonoidów waha się od 0,04 do 2,3%. W roślinie znaleziono również ślady alkaloidów irydoidów, saponin steroidowych, soli, skrobi, pektyny, cukrów, w tym ksylozy, maltozy, glukozy i dulcytu. Nasiona zawierają toksyczną aukubinę (rinanthin). Kwiaty co ciekawe zawierają do 0,6% kwasu askorbinowego, a liście do 1%.

Pszeniec Melampyrum barbatum Wikimedia

Pszeniec brodaty (Melampyrum barbatum)

Właściwości farmakologiczne

Pszeniec jest uważany za obiecujący obiekt do badań fitofarmakologicznych. W eksperymentach na gryzoniach stwierdzono, że wodne wyciągi wzmagają unerwienie przywspółczulne wykazując właściwości uspokajające. Zaobserwowano także właściwości przeciwpsychotyczne, kardiotoniczne, obniżające ciśnienie i przeciwdrgawkowe.

Teraz odrobina wiedzy praktycznej:

wg dr Henryka Różańskiego zioło ma właściwości rozmiękczające i przeciwzapalne; było stosowane do okładów (świeże ziele, rozparzone nasiona) na skórę. Wykazuje działanie: gojące, silnie przeciwzapalne, rozkurczowe, przeciwbólowe, uspokajające, przeciwdrgawkowe, przeciwpadaczkowe, onkostatyczne, przeciwreumatyczne. Co ciekawe u Melampyrum nemorosum stwierdzono obecność Geiny u osobników pasożytujących na Geum urbanum, u pozostałych gatunków transferu substancji żywiciela nie stwierdzono.

  • napar 2÷3% – łyżkę stołową zioła zalewać 200 ml wrzątku i po kwadransie odcedzić. Stosuje się 100 ml trzy razy na dobę.
  • macerat winny w proporcji 1:7 (lub bezpieczniej 1:10) macerować dwa tygodnie. Stosuje się 10÷50 ml raz dziennie.
  • nalewka ze świeżego ziela 1:10 w 50-60% etanolu macerowana przez tydzień. Stosuje się 5÷10 ml raz lub dwa razy dziennie.
Pszeniec Melampyrum arvense Wikimedia
Pszeniec różowy (Melampyrum arvense)

wg zielich i zielichów zza Buga

Produkty:

  • napar: 1 łyżeczka suchego, posiekanego zioła lub liści w 1 szklance wrzącej wody, i odstawić na godzinę po czym odcedzić. Zażywa się 1÷2 łyżki stołowe przed posiłkiem 3 razy dziennie.
  • odwar: 3 łyżki zioła zalać litrem wrzątku i gotować na lekkim ogniu przez 2 godziny po czym odcedzić. Stosuje się jako środek zewnętrzny do kąpieli i przemywań w chorobach skóry.

Pszeniec Melampyrum pratense BSBI

Pszeniec zwyczajny (Melampyrum pratense)
Literatura:
  1. S. Vogl and A. G. Atanasov – The Herbal Drug Melampyrum pratense, 2013
  2. D. Śtajner, B.M.Popović, P.Boźa, A.Kapor – Antioxidant Capacity of Melampyrum
    barbatum , 2009
  3. Erzsébet Háznagy-Radnai, Laura Fási – Anti-inflammatory Activity of Melampyrum barbatum, 2017
  4. Е.Е. Галишевская, В.М. Петриченко – Фенольные соединения двух видов растений рода марьянник, 2010
  5. Е.Н. Скрябина, Е.Е. Галишевская, В.Д. Белоногова – Аминокислоты растений рода Melampyrum, 2012
  6. В.К. Лавренов, Г.В. Лавренова – Энциклопедия лекарственных растений народной медицины, 2003
  7. В.В. Телятьева – Полезные растения Центральной Сибири,1985
  8. Н. Мазнев – Энциклопедия народной медицины, 2004
  9. H. Różański – Biologia parazytofitów, 2003
  10. H. Różański, D. Wróbel – Rośliny lecznicze i trujące Cergowej, 2018

Margaretka Ox-Daisy

Magaretka – Leucanthemum vulgare

007

Przez tubylców zwana Stokrotką Wolim Oczkiem lub Psią Stokrotką. W literaturze spotkacie ją pod wieloma synonimami:

 

  • Bellis major
  • Chamaemelum leucanthemum
  • Chrysanthemum dentatum
  • Chrysanthemum ircutianum
  • Chrysanthemum lanceolatum
  • Chrysanthemum leucanthemum
  • Chrysanthemum montanum
  • Chrysanthemum praecox
  • Chrysanthemum pratense
  • Chrysanthemum sylvestre
  • Chrysanthemum vulgare
  • Leucanthemum ageratifolium
  • Leucanthemum eliasii
  • Leucanthemum lanceolatum
  • Leucanthemum leucanthemum
  • Leucanthemum praecox
  • Matricaria leucanthemum
  • Pontia heterophylla
  • Pontia vulgaris
  • Pyrethrum leucanthemum
  • Tanacetum leucanthemum

Odrobinę historii o tym ziółeczku przybliżył nam Kuba Babicki w swojej monografii. Zatem pójdźmy jego drogą.

To roślina zarówno jadalna jak i lecznicza niestety bardzo rzadko pojawia się w oficjalnej fitoterapii – z racji obecności w niej alkaloidów pirolizydynowych (toksycznych dla wątroby), nie powinna być dłużej stosowana wewnętrznie niż w tygodniowej kuracji z obowiązkowym minimum sześcio tygodniowym okresem karencji.

Młode, wiosenne liście dawniej dodawano do sałatek bądź to w formie surowej bądź gotowanej – charakterystyczna jest ich subtelna goryczka jaką nadają potrawom. W takiej postaci powszechnie używana w średniowiecznej zarówno kuchni jak i medycynie -100 gram liści Margaretki zawiera ponad 500 jednostek witaminy A.

Świeże liście układane na podłogach działały jako środek odstraszający pchły. Napary z zioła stosowane wewnętrznie były cenione jako środek przeciwskurczowy, moczopędny i wzmacniający.

W Anglii dawniej stosowano Margaretkę na łzawiące oczy, cholerę i wrzody. Dawni zielarze zalecali napary z niej do leczenia astmy, łagodzenia uporczywego kaszlu a zewnętrznie w formie okładów na problemy skórne np. owrzodzenia i obrzęki.

Teraz ciut o surowcu – zbiór odbywa się w maju i czerwcu i jest suszony do późniejszego użytkowania. Zewnętrznie używany na obrzęki, stłuczenia, rany, owrzodzenia i niektóre skórne schorzenia. Odwar z suszonych kwiatów i łodyg używano do obmywania spękanych dłoni. Woda destylowana na bazie kwiatów okazywała się skutecznym środkiem łagodzenia zapalenia spojówek.

W obszarach o dużej populacji roślina ta znacząco wpływa na podtrzymywanie ekosystemu. Pająki używają jej często jako miejsce polowań. Jest ona również ulubionym gatunkiem przy sianiu łąk kwietnych i jako roślina orna. Kwiaty przyciągają wiele pożytecznych dorosłych owadów bzykowatych, których larwy żerują na mszycach zatem ich obecność w ogrodzie pozwala na ochronę innych kwiatów przed mszycami.

Sproszkowane kwiaty Margaretki dodane do zbóż w niewielkiej ilości (ca 2%) są skutecznym środkiem przeciwko wołkom (Sitophilus granarius oraz Sitophilus oryzae).

Roślina słabo toleruje ciężkie metale, dlatego sukcesywnie używa się jej do monitorowania poziomów Pb, Zn, Mn, Cu, Cr i Cd wzdłuż mocno obciążonych ruchem autostrad we Włoszech.

Summa summarum jej Właściwości można określić jako:

  • przeciwskurczowe (antispasmodic)
  • przeciwkaszlowe (antitussive)
  • napotne (diaphoretic)
  • moczopędne (diuretic)
  • pobudzające miesiączkowanie (emmenagogue)
  • wzmacniające (tonic)
  • przyspieszające gojenie ran (vulnerary)

Opracowanie powstało dzięki publikacji Kuby Babickiego – Jastrun właściwy

 

Leucanthemum vulgare

Hyćkowe Baldachy

1 Flowers

Obrodziło kwieciem Hyćki – czas zaszaleć !

Wielu z Was szaleje po sieci wynajdując różnorakie receptury a potem martwiąc się dlaczego nie ten „wkus” albo zalatuje drożdżami…

Zatem kilka perełek ode mnie byście dobroci nie marnowali i mogli cieszyć się walorami jakie mają kwiaty Hyćki

Bawiąc się kwiatami Hyćki pamiętajcie:

  • Pozostawcie kwiatostany na białym papierze by dać czas lokatorom na wyprowadzkę
  • Nie myjcie ich – stracą dużo smaku
  • Cytryny i pomarańcze wyszorujcie w ciepłej wodzie i sparzcie wrzątkiem

 

czas na receptury

Homemade Elderflower Syrup

  • 6 szklanek cukru demerara (ca 1,5 kg)
  • jedna kwarta wody (4 szklanki)
  • 30 dużych kwiatostanów Hyćki (będzie więcej – będzie lepszy)
  • jedna nie woskowana cytryna pokrojona w cienkie plastry
  1. Połączcie cukier z wodą w rondlu na średnim ogniu, mieszając, aż cukier się rozpuści (nie trzeba gotować). Zdejmijcie z ognia i pozwólcie miksturze ostygnąć do temperatury pokojowej.
  2. Usuńcie kwiaty z łodyg. Włóżcie kwiaty i plasterki cytryny do dużego szklanego słoja.
  3. Wlejcie chłodny syrop do słoja upewniając się, że kwiaty są całkowicie zanurzone w syropie (mały talerzyk może pomóc je docisnąć).
  4. Przykryjcie słój pokrywą lub czystą ściereczką i pozwólcie mu się schłodzić do niskiej temperatury (np lodówka 4’C) przez dwa dni, mieszając syrop raz dziennie.
  5. Odcedźcie syrop przez sito wyłożone ściereczką serowarską lub ręcznikiem papierowym do czystego słoja.
  6. Rozlejcie syrop do czystych i wyparzonych zamykanych butelek. Ten syrop zwykle utrzymuje się przez rok jeśli jest przechowywany w ciemnym, chłodnym miejscu (np. piwnica). Jeśli chcecie mieć pewność, ze nie zdarzą się przykre niespodzianki możecie po odcedzeniu możesz lekko podgotować syrop przez 5 minut w dużym garnku przed rozlanie go do butelek. Po otwarciu przechowujcie butelkę w lodówce.

2

 

Tiroler Hollunderblütten Sirup

  • 1 lilt wody
  • 1 kg miałkiego cukru
  • 200 ml soku z cytryny
  • 1 cała cytryna nie woskowana i nie paprana niczym chemicznym
  • 20 kwiatostanów Hyćki (będzie więcej – będzie lepszy)
  • wiązkę liści aromatycznej mięty – doda rześkości napojowi
  1. Połączcie cukier i wodę z sokiem z cytryny w dużym słoju (najlepszy jest tzw Mason Jar czyli zamykany na sprężynkę) i mieszajcie, aż się rozpuści.
  2. Usuńcie kwiaty z łodyg, wrzućcie do słoja kwiaty i plasterki cytryny i dobrze wymieszajcie całość.
  3. Przykryjcie czystą szmatką i odstawcie w ciemne i chłodne miejsce, mieszając dwa razy dziennie. Pozostawcie całość do macerowania przez co najmniej trzy dni.
  4. Flaszencje na syropek dokładnie umyjcie i wyparzcie gorącą wodą.
  5. Syrop przecedźcie przez sito lub ściereczkę serowarską aby usunąć kwiaty i plasterki cytryny.
  6. Wlejcie do wysterylizowanych butelek i możecie się delektować w nadchodzące lato. Tyrolczycy przechowują ten syropek w chłodnych piwnicach – niestety nie jest on na tyle trwałym by dotrwać do zimy

5

 

Elderflower Cordial

  • 20 kwiatostanów Hyćki (będzie więcej – będzie lepszy)
  • drobno pokrojona skórka z trzech nie woskowanych cytryn
  • jedna cała pomarańcza
  • sok z cytryny – ca 150ml
  • 1kg drobnego cukru (Castor Sugar)
  1. Umieśćcie kiście kwiatów w dużej misce razem ze skórką pomarańczy i z cytryn.
  2. Zagotujcie 1,5 litra wody i zalejcie kwiaty bzu czarnego i skórkę owoców cytrusowych. Przykryjcie i pozostawcie na noc do zaparzenia.
  3. przecedźcie przez sito lub ściereczkę serowarską lub kawałek muślinu i wlejcie do rondla. Dodajcie cukier, sok z cytryny i pomarańczy.
  4. Podgrzewajcie delikatnie, aby rozpuścić cukier, następnie zagotujcie i pyrkajcie na lekkim ogniu przez kilka minut.
  5. Jeszcze gorący cordial wlejcie do sterylizowanych butelek i zamknijcie je od razu szczelnie.

3

 

Królewski Syrop z Hyćki (receptura Ruty Kowalskiej prowadzącej Zioła w Pełni)

  • dwa litry wody
  • 250 ml soku pomarańczowego
  • 250 ml białego półwytrawnego wina
  • sok z 2 cytryn
  • 1 kg nierafinowanego cukru (możecie dać więcej, jeśli jesteście łasuchami)
  • 2 laski wanilii
  • 30 dużych baldachów Hyćki
  • 5 pomarańczy
  • 4 cytryny
  1. Wodę, sok z pomarańczy i cytryn oraz wino wlejcie do garnka.
  2. Dodajcie cukier i laski wanilii po czym mieszając doprowadźcie do wrzenia.
  3. Z baldachów za nożyczek poodcinajcie kwiatki i dodajcie je do syropu.
  4. Owoce pokrójcie w plastry i wrzućcie do syropu.
  5. Całość ponownie zagotujcie i odstawcie w zacienione miejsce na dwa dni.
  6. Po tym czasie przecedźcie przez ściereczkę serowarską i ponownie zagotujcie w garnku i jeszcze gorący rozlejcie do czystych i wyparzonych butelek.

składniki na syrop z kwiatów bzu czarnego

 

Wino Kwiatowe z Hyćki
(receptury chętnie stosowane i przez Krysię Judkę prowadzącą Niezłe Ziółko i przez Małgosię Kaczmarek z Ziołowej Wyspy)

  1. Najpierw nastawcie drożdże według przepisu podanego na opakowaniu (najlepsze są te z gatunku Tokaj).
  2. Po dwóch dniach budzenia drożdży w cieple, możecie przygotować kwiecie Hyćki według zasad jak w poprzednich recepturach.
  3. Na trzy litry wody minimum to co najmniej dwa litry kwiatów (NIE baldachów). Wypełnijcie nimi gąsior.
  4. Zagotujcie wodę z dwoma szklankami cukru. Ciepłą wodą (NIE gorącą) zalejcie kwiaty w gąsiorze i dodajcie soku z 4÷5 cytryn.
  5. Gdy woda w gąsiorze ostygnie do temperatury pokojowej, dodajcie obudzonych drożdży, jeden gram pożywki i zamieszajcie dokładnie.
  6. Teraz czas na saksofonik czyli rurkę fermentacyjną – koniecznie z odrobiną wody bo inaczej to psu na budę.
  7. Gąsior postawcie w ciepłym miejscu (przy kaloryferze albo na parapecie) i koniecznie okryjcie baniak, żeby nie docierało słońce do kwiatów. Codziennie zamieszajcie gąsiorem.
  8. Po tygodniu i czasie pierwszej fermentacji przelejcie wino wraz z kwiatami do garnka przez durszlak.
  9. Masę kwiatową mocno wyciśnijcie i możecie wykorzystać do produkcji np. octu. Spróbujcie teraz wina – jeśli jest dla was zbyt mało słodkie, to dodajcie cukru rozpuszczonego w jak najmniejszej ilości wody.
  10. Wino ponownie przelejcie do gąsiorka, załóżcie raz jeszcze saksofonik i odstawcie w chłodne miejsce – to czas na spokojną, długą i powolną pracę wina (ca dwa miesiące).
    UWAGA – nie zapomnijcie o winie – nie musicie nim wstrząsać, ale dopilnujcie, by woda w saksofoniku nie wyparowała!
  11. Po tym czasie zlejcie wino za wężyka winiarskiego z gąsiorka do garnka robiąc to delikatnie by nie napowietrzyć wina i nie ściągnąć osadu z dna. Takie wino nie ma dużo osadu i nie będzie wymagało klarowania – można je od razu przelać do czystych butelek, wsunąć korek i ułożyć w pozycji leżącej w piwnicy. Korek ma być stale zanurzony w winie by bakterie nie miały dostępu.

 

Na koniec najprostsze „Starozgredowe Eksperimienta„, do których skłoniła mnie potrzeba chwili

  • 70 baldachów (sztyngle odcinamy)

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

  • 4 duże pomarańcze wyszorowane i pokrojone w plastry
  • duża cytryna wyszorowana i pokrojona w ćwiartki
  • kilogram miałkiego cukru (castor sugar)

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

  • sok z jednej cytryny
  • sokownik parowy

 

Całość puszczona na godzinę po czym po wyłączeniu podgrzewania dodany sok z cytryny i dobroci wlewamy na gorąco do wyparzonych flaszencji

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

No to do dzieła – i delektujcie się samodzielnie wybranymi i wykonanymi delikatesami 

1

Fool’s Parsley

01

Postanowiłem przedstawić Wam Pietruszkę Głupich, zwaną też Psią Pietruszką, Szelakiem mniejszym albo Szaleniem czyli mało znany wielu z Was Blekot pospolity (Aethusa cynapium).

W literaturze międzynarodowej spotkacie go pod nazwą Fool’s Parsley, Fool’s Cicely, Hundspettersilie, Petite Ciguë, Ciguë des Jardins, Кокорыш, Зноиха, Вех, Блекот, Омега малая, Морковник i Залов.

To jeden z Selerków czyli członek rodziny Apiaceae. Występuje pod wieloma synonimami

  • Aethusa segetalis
  • Aethusa cicuta
  • Aethusa cynica
  • Aethusa elata
  • Aethusa micrantha
  • Aethusa petroselinifolia
  • Aethusa tenuifolia
  • Aethusa toxicaria
  • Cicuta cynapicum
  • Cicuta minor
  • Coriandrum cynapium
  • Selinum cynapium

Pospolity, choć ze względu na rozmiary trudny do wypatrzenia – w zależności od warunków w jakich rośnie osiąga wysokość od 10 do 50 centymetrów (sporadycznie do jednego metra). To zielsko jednoroczne. Rośnie na przydrożach, przychaciach i na polach uprawnych. Preferuje gleby gliniaste i marglowe – jest zielskiem azoto- i wapieniolubnym. To roślina jednoroczna (sporadycznie dwuletnia), owado- lub samopylna. Uważana za chwast w uprawach warzywnych i sadach.

Jak się przyjrzycie łodygę ma kanciastą i nagą, pustą w środku, ciemnozielona w delikatne kreskowanie i w górnej części rozgałęzia się tworząc kilka baldachów złożonym.

Liście wyrastają na łodygach skrętnolistnie (spiralnie), są w zarysie trójkątne, nagie, pod spodem błyszczące, 2÷3 krotnie pierzaste.

015

Kwiaty są drobne, zebrane w baldach złożony pojawiają się w Czerwcu a zanikają dopiero w Październiku. Płatki korony są górą białe, a dołem zielonawe. 

Baldachy mają bardzo charakterystyczne długie pokrywy zwisające w dół poniżej poszczególnych baldaszków i znacznie od nich większe.

Owocami są żółtozielone lub żółtoszare rozłupnie.

005

Roślina wytwarza niewielki korzeń palowy.

Do zatruć nią dochodzi wiosną na skutek pomylenia tej rośliny z pietruszką. Zapach wyraźnie czosnkowy uwydatnia się dopiero po roztarciu listeczka. Zwierzęta omijają tą roślinę ze względu na zapach wyczuwalny przez nie lecz niestety trudny do uchwycenia dla człowieka. Po spożyciu nawet kawałka rośliny szybko jest wyczuwalne wyraźne i silne uczucie pieczenia w ustach.

Blekot znany był już w epoce neolitu i brązu, o czym świadczą znaleziska owoców w skorupach garnków w Wittenbergi i palafitach alpejskich.

Dawniej używano Szaleń, podobnie do Pietrasznika jako zioło o właściwościach przeciwbólowych, przeciwskurczowych i uspokajających.

Blekot stosowany był w medycynie ludowej wielu europejskich krajów do leczenia dolegliwości żołądkowo-jelitowych u dzieci, cholery dziecięcej, letniej biegunki, drgawek, lęków, zaburzeń snu, majaczenia oraz jako środek uspokajający. W medycynie ludowej Węgier sok z tej rośliny był stosowany wewnętrznie do usuwania drobnych złogów dróg moczowych. W rosyjskojęzycznej części Europy okłady z liści stosowano na skąpomocz lub zatrzymanie moczu. Mazidła wytwarzane z nasion używano jako silny środek przeciwgrzybiczy.

W homeopatii zioło stosowane jest jako stymulator poprawiający zdolności intelektualne.

Roślina zawiera lotny alkaloid o nazwie Cynopina, który pod względem właściwości fizycznych i chemicznych, a także działań fizjologicznych przypomina Koniinę i w przypadku zatrucia wywołuje zbliżone objawy (jednakże przypadki zatruć zakończonych zgonem są niezmiernie rzadkie); poliacetyleny, w tym Etusyna, Etusanol A i B; olejki eteryczne; glikozydy flawonowe, takie jak Rutozyd i Narcyza oraz kwas askorbinowy. Pietruszka Głupich jest trująca jako świeża roślina, lecz traci swoją toksyczność po wysuszeniu – toksyny są niszczone przez suszenie a wówczas surowiec staje się bezpiecznym. Dlatego też wiele przeciwstawnych opinii krąży na temat tego ziółka. Aethusa cynapium przestał jednak wiele lat temu być oficjalnym ziołem ze względu na jego neurotoksyczne działanie powodowane Cynopiną.

Działanie przeciwlękowe tej rośliny nie zostało dokładnie zbadane – podejrzewa się, że ta aktywność może dzięki kwasom tłuszczowym obecnym we frakcji bioaktywnej. Trwają badania mające na celu zbadanie aktywności przeciwlękowej ekstraktów Blekotu za pomocą modelu Elevated Plus Maze (EPM). W badaniach na modelach zwierzęcych stosowano wyciąg etanolowy z suszonego w zacienionym miejscu. Efekt był porównywalny z efektem diazepamu.

Zatem jak w przypadku Pietrasznika nie pojawią się w moim wpisie ani preparaty ani dawkowanie. To kolejne z ziółek „dla wytrawnych i doświadczonych zielich i zielarzy. Zapytacie dlaczego?

Odpowie wam Wiedźma Agrypicha

„…Trucizna straszna, ale jak każdą truciznę, tak i tą na dobre spożytkować można. Krztynę do innych ziół do wewnątrz przeciwko silnym bólom dodać i od łamania kości do nacierania nastojkę na wódce zrobić. Ale ludziom w rękę tego ziela NIE dawaj, sama im to lekarstwo przyrychtować akuratnie musisz kiedy będziesz ku temu gotowa…”

02 Blekot pokrywki

Alexander – reedit

Wczesną wiosną jadąc do pracy mijam pole, na którym rośnie spore zielsko. Z początku podejrzewałem, że to jakiś dzięgiel – nie spotkałem go nigdy wcześniej w kraju. Jednak po pięciu latach znajomości z tym delikwentem postanowiłem zebrać „do kupy” wiedzę jaką do tej pory zdobyłem o tym zapomnianym warzywie i ziole.

W tym roku spotkałem go miesiąc wcześniej bo w ubiegłych latach pojawiał się w pierwszej dekadzie Kwietnia.

Alexander – nazywany „Wild Celery” (Dziki Seler) i „Horse Parsley” (Końska Pietruszka), we Włoszech “Corinoli”, “Sedano selvatico” a we Francji “Maceron” – po naszemu Pietruszka Aleksandryjska czyli Przewłoka warzywna zwana także Przewłoką czarną a w systematyce łacińskiej Smyrnium olusatrum.

Alexander in Europe
Występowanie Smyrnium olusatrum w Europie

Angielska nazwa Alexander jak i polska Pietruszka Aleksandryjska wywodzi się od miasta Aleksandrii w Starożytnym Egipcie – miejsca, z którego sprowadzono roślinę do Europy w czasach Imperium Romanum. Później rozprzestrzenił się głównie w Europie zachodniej dzięki zakonom, w których mnisi chętnie uprawiali go jako warzywo oraz zioło w przyklasztornych ogrodach.

W owym czasie stosowano go w leczeniu szkorbutu, do łagodzenia dolegliwości żołądkowych i problemów z drogami moczowymi. Był także lekarstwem na bóle głowy, bóle zębów, obrzęki ciała, skaleczenia i siniaki, astmę i gruźlicę. Alexander w owym czasie było popularnym i specyficznym ziołem klasztornym. W dawnych zapiskach wspominany był jako Cenutaurea minoris – obecnie obowiązującej Smyrnium olusatrum. Niestety we współczesnym oficjalnym ziołolecznictwie nie figuruje – a szkoda.

Onegdaj wygrzebałem sporo o nim nowinek opublikowanych przez współczesnych włoskich fitofarmakologów z UNICAM (University of Camerino).

Otóż olejek eteryczny pozyskiwany z kwiatów Alexanda zawiera bardzo duże ilości Furanodienu oraz Izofuranodienu, które to związki od dawna są w osi zainteresowań naukowców z racji specyficznego działania – indukowania apoptozy szczególnie komórek nowotworów przewodu pokarmowego oraz właściwości przeciwgrzybiczych najsilniej względem Candida albicans. Uzyskiwane rezultaty są porównywalne z właściwościami tradycyjnego surowca ‚E Zhu’ (Zedoary Rhizome) czyli kłączy Curcuma wenyujin stosowanego od stuleci w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej. Dodatkowo w olejku eterycznych pozyskiwanym pozyskiwanym z rośliny występują: Sabinen, Kurzen, α i β-Pinen oraz Krypton. Badania laboratoryjne wykazały silną aktywność indukowania apoptozy izolatów z Przewłoki czarnej względem ludzkich komórek raka okrążnicy co potwierdza zaobserwowany fakt niskiego współczynnika występowania tego typu nowotworu w rejonach gdzie Aleksander w dalszym ciągu jest stosowany jako warzywo.

Wspomniany wcześniej izofuranodien stał się także obiektem intensywnych badań naukowych – wykazano jego silne właściwości stymulowania neurogenezy poprzez aktywowanie wytwarzanie NGF (Nerve Growing Factor) co może znaleźć zastosowanie w leczeniu chorób degeneracyjnych układu nerwowego.

Ponadto podawanie doustne izofuranodienu zwierzętom laboratoryjnym dramatycznie hamowało podwyższenie poziomu aminotransferazy asparaginianowej (AspAT, AST), aminotransferazy alaninowej (AlAT, ALT) i aldehydu malonowego (MDA) w surowicy indukowane galaktozaminą a także znacznie ograniczało uszkodzenie wątroby. Ta obserwacja skłania do dalszych badań nad wykorzystaniem tego zioła w zapobieganiu a i być może leczeniu uszkodzeń wątroby powodowanym np przez leki lub inne czynniki hepatotoksyczne.

Chyba już czas by zacząć grzebać głębiej zarówno w starych zapiskach klasztornych jak i współczesnych badaniach naukowych.

Było dla Ducha – to teraz coś dla Ciała

Moim zdaniem pachnie jak przywrotnik – wielu skłania się za słodkawym zapachem selera jednak ja nuty selerowej (która jest intensywnie wyczuwalna np u Kropidła szafranowego) w nim nie odnajduję…

Jadalne jest wsio – liście, młode pędy, kwiatostany, korzeń (nie jest palowy tylko rozgałęziony) oraz później nasiona.

Młodziutkie liście polecane są jako substytut natki pietruszki, korzeń wykopany w drugim roku zastępuje pasternak a czarne nasiona używane są jako przyprawa (namiastka pieprzu) szczególnie do zup. Surowe liście cechują się silnym wyraźnym aromatem dlatego lepiej stosować je oszczędnie jako niewielki dodatek do rozdrobnionych liści innych warzyw w sałatkach lub jako dodatek do innych potraw lub dodatek do smoothie.

Pędy po gotowaniu na parze przez 6÷7 minut są rewelacyjne (gotowanie zmniejsza mocny smak i aromat). Mogą być duszone na maśle z odrobiną świeżo zmielonego czarnego pieprzu, lub same w sobie lub dodawane na wierzch owoców morza lub na zwyczajną grzankę. Pędy można również kandyzować podobnie jak kandyzuje się Arcydzięgla. Pędy z liśćmi doskonale się nadają do robienia zup. Blendowane z rabarbarem i miąższem pomarańczy dają wyśmienite drzemy. Mogą również być mieszane z serami a w szczególności z serem kozim co nadaje całej potrawie niezwykłego aromatu nie umniejszając ich cennym właściwościom prozdrowotnym.

Pąki kwiatowe, szczególnie kiedy są to nie otwarte jeszcze pąki uchodzą za rarytas. Mogą być blanszowane, gotowane na parze przez 6÷8 minut. Mogą być smażone w oliwie saute albo też w cieście.

Korzenie także są wykorzystywane kulinarnie – delikatnie obrane ze skórki, pokrojone w kostkę mogą być gotowane na parze, pieczone z miodem lub gotowane i zacierane w połączeniu z innymi warzywami np z ziemniakami.

Dojrzałe, czarne nasiona używane są jako aromatyczna alternatywa dla czarnego pieprzu. Bardzo interesujące są wskazówki by dodać odrobinę bardzo drobno świeżo zmielonych nasion podczas przygotowywania dżemów lub soków co pomaga przywrócić smak utracony podczas gotowania.

Sok świeżo wyciśnięty z rośliny bywa także dodatkiem do koktajli (Alexander Coctail), a także dodawany do likierów (Alexander Liquer). Sok jest bardzo wrażliwy na podgrzewanie i niestety szybko traci swój smak.

Teraz odrobina kuchennych receptur:

Alexander Soup

  • 4 duże czuby Alexandra
  • 1 duży pasternak (najlepszy dziki)
  • 1 spora garść czosnku niedźwiedziego (może być inny dziki czosnek)
  • 2 cebule
  • 1 łyżka stołowa oliwy
  • 2 litry dobrego rosołu
  • 1 łyżka stołowa zmielonych prawdziwków, kozaków lub podgrzybków
  • sól i pieprz do smaku
  1. obieraczką do ziemniaków delikatnie zeskrob łodygi Alexandra i korzeń pasternaku, aby usunąć włókna zewnętrzne. Odetnij wszelkie korzenie dzikiego czosnku.
  2. Posiekaj cebulę i delikatnie zeszklij na oliwie.
  3. Następnie dodaj posiekany pasternak i smaż dalej przez ok 3 minuty, a następnie dodaj wywar i resztę składników.
  4. Doprowadź do wrzenia i gotuj na wolnym ogniu przez 10 minut.
  5. Zdejmij z ognia i wystudź.
  6. Użyj blendera aby zmiksować składniki.
  7. Dopraw solą, pieprzem i łyżką borowików w proszku.
  8. Podgrzej przed podaniem.
  9. Udekoruj liśćmi Aleksandra i odrobiną dzikiego pora

Alexanders Cream Soup

  • 6 pędów Alexandra
  • 2 obrane pędy selera naciowego (z zieleniną)
  • 30 g masła
  • 1 rozkruszone żółtko
  • 30 g mąki pszennej
  • 300 ml mleka
  • 3 łyżki śmietany (przepis wymienia double-creem, która w Brytfannie ma 40-45% tłuszczu i jest słodka)
  • szczypta cukru
  • 600 ml bulion drobiowy
  • sól i świeżo zmielony czarny pieprz
  1. Posiekaj około 2 łyżek natki selera i odłóż na bok jako dodatek.
  2. Z pędów selera usuń wszystkie zwłókniałe części i pokrój w plasterki. Następnie pokrój w kostkę pędy Alexandra.
  3. Roztop masło na patelni, a następnie rozrzuć mąkę na wierzchu mieszając, by uzyskać gładką zasmażkę. Smaż jedną minutę, ciągle mieszając, a następnie stopniowo wlewaj bulion doprawiając cukrem, solą i czarnym pieprzem.
  4. Ciągle mieszaj, aż mieszanina się zagotuje, następnie dodaj warzywa i gotuj na wolnym ogniu przez około 20 minut aż będą dość miękkie.
  5. Zdejmij zupę z ognia i poczekaj, aż ostygnie, aż będzie gładka.
  6. Wlej do garnka mleko i ponownie zagotuj.
  7. W osobnym naczyniu bardzo dokładnie wymieszaj żółtko ze śmietaną. Zdejmij garnek z ognia, a następnie dodaj jajko i śmietanę.
  8. Ponownie postaw całość na ogień i delikatnie gotuj przez około 5 minut lub do momentu zagęszczenia (nie doprowadzając do wrzenia).
  9. Dodaj pokrojone warzywa, dopraw do smaku i ponownie podgrzej zupę przed rozlaniem do talerzy.

Battered Alexanders Shoots

To tradycyjny angielski przepis na przygotowanie pędów Aleksandra w panierce. Najlepszą częścią do tego przepisu są ogonki liściowe. Wybieraj grube u podstawy i jeśli możesz te, które są osłonięte pozostała częścią rośliny. Najlepiej zbieraj je tuż przed otwarciem kwiatów i odcinaj blisko ziemi, jak to możliwe by uzyskać długie ogonki po usunięciu segmentów liści.
  • 400 g ogonków liściowych
  • 150 ml schłodzonego białego wina (Riesling jest preferowanym winem)
  • 1 jajko
  • 100 g przesianej mąki pszennej
  • oliwa z oliwek
  • sos beszamelowy do polania
  1. Obierz pędy nożem (podobnie jak obiera się rabarbar) i Pokrój ogonki na odcinki ok 6 centymetrów.
  2. Zagotuj w garnku lekko osoloną wodę, dodaj pędy i gotuj przez około 7 minut lub do miękkości. Odcedź i odłóż na bok.
  3. Podgrzej frytownicę do 190° C i czekając na rozgrzanie się oliwy, wymieszaj jajko z winem, a następnie dodaj przesianą mąkę i wymieszaj (ciasto powinno być lekko grudkowane).
  4. W pobliżu miej talerz z mąką i obtocz w nim gotowane pędy. Otrzep nadmiar mąki a następnie umocz w cieście.
  5. Tak panierowane pędy wrzuć do gorącego oleju i smaż przez dwie minuty.
  6. Wyjmij i umieścić w misce wyłożonej papierem kuchennym.
  7. Smaż w małych partiach, aby zbytnie nie wychładzać oliwy.
  8. Podawaj natychmiast polane sosem beszamelowym.

Alexanders à la Polonaise

Ten przepis to ukłon tubylców w kierunku smaków Polonii.
  • 400 g młodych pędów pokrojonych na 5 cm kawałki
  • 1 jajko ugotowane na twardo, wystudzone i obrane ze skorupki
  • 2 łyżki drobno posiekanej świeżej natki pietruszki
  • 120 g masła
  • 100 g bułki tartej
  1. Z przyciętych pędów usuń wszelkie zwłókniałe podstawy ogonków.
  2. Zagotuj w garnku lekko osoloną wodę, następnie dodaj pędy i gotuj przez około 6 minut do miękkości.
  3. Odcedź i po lekkim ostygnięciu posiekaj grubo pędy, a następnie ułóż na dnie półmiska.
  4. Pokrój jajko na twardo tak drobno jak to możliwe, wymieszaj z natką pietruszki i rozłóż je jako kolejną warstwę.
  5. Rozgrzej masło na patelni, a podczas spieniania dodawaj bułkę tartą. Zrumień na złoty kolor , a następnie wlej masło z bułką na warzywa.
  6. Podawaj natychmiast na ciepło dekorowane dowolnymi świeżymi ziołami.

Alexanders Flowers Fritters

  • 6 – 8 kwiatostanów Alexandra
  • 100 g mąki pszennej
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • 150 ml mleka
  • olej
  1. Przesiej mąkę i sól do miski. Na środku uformuj dołek, a następnie dodaj jajko i odrobinę mleka. Delikatnie wymieszaj mleko i jajko, a następnie wmieszaj mąkę widelcem. Wymieszaj do sztywnej konsystencji, dodając w razie potrzeby więcej mleka. Ubij dobrze, dodając pozostałą część mleka, aż uzyskasz gładkie ciasto. Przykryj i odstaw na 20 minut, aby odpoczęło.
  2. Umyj kwiatostany i usuń wszelkie ewentualne listeczki a następnie odłóż na bok aby ociekły.
  3. Rozgrzej olej we frytownicy do 220° C. Chwyć kwiatostan za łodygę i zanurz w cieście, równomiernie powlekając je ciastem. Natychmiast wrzuć do gorącego oleju (nie więcej niż dwa czuby na raz). Smaż przez około 6 do 8 minut do uzyskania złotego koloru (odwróć w razie potrzeby).
  4. Podawaj na ciepło z dodatkiem dowolnych sosów lub dipu na bazie sosu sojowego.

Alexanders Pancakes

  • 5 drobno posiekanych garści Alexandra
  • 250 g posiekanej kapusty rzymskiej (może być boćwinka)
  • 1 drobno posiekana średnia cebula
  • 1 grubo pokrojony duży pomidor
  • 2 drobno posiekane ząbki czosnku
  • łyżka szatkowanej słodkiej papryki
  • 3 łyżki (czubate) lekko słonego tartego parmezanu
  • 150 g mąki pszennej
  • 250 ml mleka
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • oliwa z oliwek do smażenia
  • 250 ml wody
  1. Wymieszaj mąkę, mleko, jajka, łyżkę oliwy i sól w misce, aby uzyskać ciasto o gęstości śmietany.
  2. Usmaż z ciasta naleśniki (powinny wyjść cztery) a następnie przenieś do piekarnika, by nie ostygły.
  3. Podgrzej oliwę na patelni, dodaj cebulę i czosnek i lekko przesmaż a następnie posiekanego Alexander, boćwinę i słodką paprykę.
  4. Smaż delikatnie przez 2 minuty, następnie dodaj posiekany pomidor, szklankę wody, zagotuj i gotuj dalej przez około kwadrans. Na koniec dodaj parmezan.
  5. Podziel nadzienie na czterech naleśnikach, zwiń je i podawaj na gorąco.

Holisera in Fasciculum

tradycyjna receptura wywodząca się z Antycznego Rzymu
  • 250 g pędów Alexandra
  • 120 ml białego wina
  • 120 ml wywaru warzywnego
  • 2 łyżki sosu rybnego
  • 2 łyżki octu winnego
  • świeżo zmielony czarny pieprz do smaku
  • 60 ml oliwy z oliwek
  1. Umyj i przytnij pędy Alexandra na 5 cm kawałki, umieść na patelni, dodaj wino, wywar, sos rybny i ocet. Doprowadź do wrzenia, przykryj i gotuj przez około 8 minut lub do momentu, aż warzywa będą miękkie.
  2. Wyjmij pędy z z wywaru i ułóż na półmisku.
  3. Do wywaru wlej oliwę z oliwek i dopraw do smaku czarnym pieprzem intensywnie mieszając by uzyskać lekką emulsję.
  4. Polej sosem warzywa i podawaj jako dodatek do ryb lub sałatek.

By wam przybliżyć Jak wygląda i rośnie Pietruszka Aleksandryjska umieściłem jakiś czas temu stosowny film na swoim kanale YT

Alexander2

Squaw Vine – Mitchella repens

Swego czasu zajęła moją uwagę czas ta niewielka roślinka ale w natłoku innych spraw zapomniałem o niej kilka lat temu. Wszystko, co wiemy o tej rośliny wywodzi się od rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej.

Mitchella repensDwuoczne Jagódki – Partridgeberry…  Fajnie wyglądają – co nie?

Tak się złożyło, ze niedawno wróciła w pamięci. Zatem pozwólcie, że ją Wam przedstawię.

Roślina natywna dla Ameryki północnej. Swoją nazwę „Squaw Vine” zawdzięcza zastosowaniu przez natywnych mieszkańców tego kontynentu a ściślej mieszkanek. Squaw to angielskie słowo w formie uwłaczającej, lekceważącej, pejoratywnej i pogardliwej odnoszące się do indiańskich kobiet (ale nie w tym teraz problem) – vine to określenie na rośliny pnące, lub płożące się a cała nazwa Squaw Vine wskazuje, że jest to ziółko cenne szczególnie dla kobiet.

Cherokezi stosowali zioło jako napotne i moczopędne. Irokezi zastosowali go w celu złagodzenia bólu pleców, wymiotów, kolki i gorączki u dzieci. Zmiażdżyli roślinę i zastosowali ją do krwawiących skaleczeń lub umieścili gorący okład na klatce piersiowej, aby obniżyć gorączkę. Abnaki używali jej do okładów na obrzęki i opuchlizny. Cherokezi i Irokezi spożywali także suszone owoce jako dodatek do ciast, chleba kukurydzianego i sosów. Plemię Mi’kmaq z Nowego Brunszwiku wytwarzali napój z owoców Mitchelli.

Partridgeberry (Mitchella repens)

Sfera działania Mitchelli dotyczy organów rozrodczych, szczególnie kobiecych. Jego właściwości sprawiają, że polecane jest na:

  • uciążliwe i obfite menstruacje
  • krwawienia w trakcie ciąży
  • problemy z układem rozrodczym takie jak mięśniaki, cysty czy endometrioza
  • regeneracja i wzmocnienie macicy po przebytych poronieniach
  • wywoływanie, przyspieszanie i ułatwianie porodu
  • zapobieganie poporodowym krwotokom

Dodatkowo ziółko a konkretniej napary z liści mają działanie uspokajające, co ułatwia poród i umożliwia zmniejszenie środków przeciwbólowych. sprawia że poród staje się pozbawiony lęku i przerażenia – niestety wielu współczesnych położników i położnych zapomina o tym bardzo istotnym dla rodzącej problemie nie dbając o to, aby ją wesprzeć.

Jeśli skupimy się na sferze określanej jako Partus Praeparatio (przygotowanie do porodu) to musimy trzymać się specyficznego schematu, gdyż ziółko zastosowane zbyt wcześnie może wywołać poronienie.

Przygotowanie Mitchellą rozpoczyna się raz dziennie przez szósty, dwa razy w siódmym miesiąc ciąży, trzy razy dziennie przez ósmy miesiąc, zwiększając dawki do czterech szklanek naparu gdy zbliża się poród.

Natywne zielarki ciekawie opisują stan przyszłej matki w trakcie stosowania Squaw Vine

„…Nieregularne bóle i niezaspokojone tęsknoty są usuwane, umysł przyjmuje stan spokojny, objawy odruchowe ustępują, oddawanie moczu staje się regularne i pozbawione typowych dokuczliwości tego okresu, jelita pracują regularne, poprawia się trawienie. Gdy nastaje czas porodu pozbywamy się irytujących komplikacji, rozwarcie nadchodzi szybko, skurcze stają się silne i skuteczne. Laktacja pojawia się w najlepszym stanie…”

Jako ciekawostkę podam, że Dr Hemminger z Pensylwanii używał Mitchelli, aby zapobiec poronieniom. Podawał go kobietom cierpiącym na częste, nawracające poronienia. Dzięki zastosowaniu tego zioła wiele kobiet donosiło i urodziło zdrowe dzieci.

Zioło a jeszcze silniej napary z dojrzałych owoców wykazują właściwości silnie uspokajające i lekko nasenne.

Odwar z całych pędów stosowany jest do leczenia zmian zewnętrznych takich jak pokrzywka, obrzęki, opuchnięcia a a także do okładów obolałe lub spękane sutki.

Zioło stosowane jest także w chorobach układu moczowego, zaburzeniach żołądkowo-jelitowych, w tym biegunki, w zespole jelita drażliwego oraz w nieswoistym zapaleniu jelit.

Teraz czas na receptury:

Naparłyżeczkę wysuszonych liści zaparzamy szklanka wrzątku i po pół godzinie naciągania pod przykryciem filtrujemy.

Odwar: uncję ziela gotujemy w pincie wody przez kwadrans, po czym także filtrujemy.

Nalewka: wykonuje się najlepiej ze świeżego ziela w proporcji 1:5 używając 45% etanolu. Po dwutygodniowej maceracji produkt po odfiltrowaniu gotowy jest do użycia. Dawkowanie rozpoczyna się od 15 kropel raz dziennie stopniowo zwiększają do 60 kropel w ostatnim miesiącu poprzedzającym termin porodu. W celach terapeutycznych nie związanych z przygotowaniem do porodu dawkuje się nalewkę po 20 kropel dziennie.

Krem na spękane sutki: dwie uncje ziółek gotujemy w pincie wody przez kwadrans a następnie dodajemy pintę tłustej śmietany, kontynuując gotowanie na małym ogniu redukujemy płyn do konsystencji gęstego kremu. Po wystygnięciu nadaje się do nałożenia na obolałe i spękane sutki.

Mitchella wykazuje synergizm z niektórymi ziołami

  • Kaliną koralową (Viburnum opulus)
  • Pluskwicą groniastą (Cimicifuga racemosa)
  • Sasankami (Pulsatilla sp)
  • Aletris farinosa
  • Wodzinczynem kulistym (Helonias bullata)
  • Złotym krostawcem ( Packera aurea syn Senecio aureus)

Niestety niewiele jest współczesnych publikacji na temat tego ziółka pomimo iż szeroko jest ono stosowane przez zielarzy.

Mitchella repens poszycie

To na tyle jako ciekawostka o niewielkiej roślince, która z powodzeniem może rozgościć się w ogrodach wielu pań, bo nie jest trudna w uprawie a wytwarza atrakcyjne poszycie. Zainteresowani mogą ją nabyć na wielu stronach ogrodniczych także i w Polsce.

Mitchella repens - flowers and berry

fot. Wikimedia Commons

Wiosenna Zielona Zupka

02

Szybkimi krokami nadchodzi Wiosna a wraz z nią pojawi się mnóstwo zielonych dobroci, które pomogą Nam pozbierać się po Zimie. Zatem k woli przypomnienia, bo część z Was zna już ten przepis , który pojawił się onegdaj w czeluściach eFBuka:

Prócz kuchennych garów potrzebujecie:

  • koszyk młodych czubów pokrzywy (przed zakwitnięciem bo potem robi się paskudna)
  • garść przytulii
  • garść czosnku niedźwiedziego
  • garść młodych liści mniszka
  • kilka suszonych grzybków (ucha bzowe)
  • jedną średniej wielkości cebulę
  • trzy pędy selera naciowego
  • dwa-trzy ząbki czosnku
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżka śmietany (tubylcy używają tzw double która ma 40-45%)
  • sól, pieprz i ewentualnie odrobinę kostki warzywnej do smaku

No to do dzieła:

  1. Dobrze wypłucz zielsko eliminując „lokatorów” i lekko poszatkuj
  2. Zagotuj wodę, zblanszuj zielsko przez jedną do dwóch minut (zachowa ładny kolorek) po czym wyjmij je i zahartuj zimną wodą
  3. Do wody, w której blanszowałaś zieleninę dodaj grzybki i powoli gotuj by lekko zmiękły (tu można dodać też kostki warzywnej)
  4. W osobnym garze zeszklij poszatkowaną cebulę na oliwie. Pod koniec dodaj pokrojony seler naciowy i rozgniecione ząbki czosnku zaprawiając odrobiną wody z blanszowania. Kiedy pędy selera lekko zmiękną dodaj resztę wywaru z grzybkami.
  5. Zdejmij z ognia i zmiksuj zawartość.
  6. Dodaj teraz zblanszowane zielsko i ponownie całość równo zmiksuj.
  7. Przypraw odrobiną pieprzy i soli pamiętając, że jeśli dodałaś kostkę warzywną jest w niej już sporo soli.

Można szamać od razu, można dodać gotowane całe lub posiekane jajko albo po dodaniu łyżki śmietany na wierzch dekorujesz zrobieniem wiru (fajnie wygląda).

Nettle-soup

fot. Lisa Cutcliff
http://www.eduliswildfood.co.uk/

 

Jeśli macie ochotę na bardziej treściwą zupkę można pofantazjować jak to robi Szwedzi dodając połówki ugotowanego jajka na twardo okraszonego drobno pokrojonym koperkiem.

Nettle-soup-swedish

fot. John Duxbury

 

Fantazjować możecie także z dekoracją kwiatami dzikiego czosnku, prymulek, fiołków, pigwowców i wielu innych – tu specem jest Gosia Kalemba-Dróżdż.

https://trocheinnacukiernia.home.blog/

Золотой ус czyli Calissia fragrans

wpis z archiwum – 19 Grudnia 2015

Zdecydowałem się przybliżyć Wam jedną z roślin pomijaną we współczesnej literaturze zielarskiej – Złoty Wąs, zwaną „Золотой ус” czyli gatunek Calissia fragrans. W naturze jest to roślina poszycia lasów tropikalnych Ameryki środkowej u Nas uprawiana jako popularna roślina doniczkowa błędnie i niesłusznie czasem nazywana Trzykrotką. Spotyka się również Smużynę płożącą (Calissia repens) i Smużynę wyniosłą (Calissia elegans) mylnie utożsamiane ze Złotym Wąsem.

Złoty wąs pseudo Calissia elegans

Smużyna wyniosła

Roślina jest bardzo łatwa w uprawie. Wymaga silnego, ale rozproszonego światła. Najlepiej jest uprawiać ją przy zachodnim lub wschodnim oknie gdyż preferuje obfite lecz rozproszone światło – źle znosi bezpośrednie długie nasłonecznienie co powoduje wybarwianie pędów na fioletowo i szybsze starzenie się natomiast przy zbyt słaby oświetleniu pojawiają się wydłużone i rzadko ulistnione pędy. Dobrze też rośnie w kuchni czy łazience (wysoka wilgotność). Lubi niższe temperatury: powyżej 23°C intensywnie rośnie i szybko starzeje się, zaś zwarty pokrój ma w pomieszczeniach o temperaturze 10÷15°C. Lubi wilgotne powietrze i wilgotną glebę, ale nadmierne podlewanie powoduje gnicie korzeni zatem drenaż wskazany. Dokarmiać można nie częściej niż raz w miesiącu nawozem wieloskładnikowym. Niestety często trzeba przesadzać do większych doniczek – młode egzemplarze nawet dwukrotnie w roku. Złoty wąs rośnie szybko i niestety szybko się starzeje pomimo swej długowieczności. Starsze pędy ogałacają się z dolnych liści i stają się nieładne. By utrzymać roślinę we właściwym pokroju trzeba ją często odmładzać z nowych sadzonek przez ukorzenianie wierzchołkowych kawałków pędu, umieszczając je od razu po kilka sztuk w doniczce ziemią. Gdy zaczną rosnąć, uszczykuje się im wierzchołki aby się rozgałęziały. Można też wykorzystywać jej tendencje do płożenia się pozwalając na ukorzenienie się jej płożących, długich korzeni „усы” wyrastających z węzłów u starszych roślin, od których wzięła się rosyjska nazwa. Stare zielarki uznają, że Złoty Wąs staje się leczniczy dopiero wtedy, gdy uformuje się na nim nie mniej niż dziewięć pełnych członów o zabarwieniu brązowo-fioletowym.

Właściwości lecznicze Złotego Wąsa tłumaczy się obecnością substancji z grupy flawonoidów i steroidów. Ponadto sok zawiera bardzo ważne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu mikroelementy takie jak żelazo, chrom i miedź. Jako zioło Złoty Wąs zmniejsza kruchość naczyń krwionośnych, ma działanie uspokajające, przeciwzapalne, wspomaga gojenie się ran, oparzeń i stłuczeń. Do użytku wewnętrznego stosuje się w leczeniu wrzodów żołądka i dwunastnicy, jako zioło żółciopędne i wykazujące aktywność przeciwnowotworową. Sok Calissii zawiera dwa flawonoidy: Kwercetynę i Kaempferol.

  • Kwercetyna ma pozytywne działanie przy leczeniu stanów zapalnych, w tym zapalenia stawów, choroby zwyrodnieniowej stawów, astmy, chorób alergicznych skóry i błon śluzowych oraz chorób układu krążenia, w profilaktyce miażdżycy tętnic i oraz w kosmetyce.
  • Kaempferol wzmacnia naczynia krwionośne, działa tonizująco, ma właściwości przeciwzapalne, usuwające substancje szkodliwe i jest silny moczopędnie. Jest on stosowany do leczenia różnych chorób zapalnych, alergii i nieprawidłowego funkcjonowania układu moczowego.

Obecne w roślinie fitosterole mają działanie estrogenowe, jak również przeciwbakteryjne, antymiażdżycowe i przeciwnowotworowe. Zawartość wysoce aktywnej substancji β-sitosterolu pomaga w zwalczaniu takich chorób jak: miażdżyca tętnic, choroby metaboliczne, zaburzenia endokrynologiczne i zapalenie gruczołu krokowego. Złoty wąsy to doskonałe narzędzie dla wzmocnienia odporności. Zwiększa intensywność procesów metabolicznych, stymuluje żywotność i aktywuje komórki układu odpornościowego.

Według niektórych zielarek jest to najlepsza roślina do leczenia chronicznego zapalenia trzustki. Roślina ta także skutecznie zwalcza patogenną mikroflorę, likwiduje bóle, reguluje wydzielanie gruczołów trzustki, śledziony i pracę kory nadnerczy. Leczy stan zapalny woreczka żółciowego i dróg żółciowych, żołądka i jelita cienkiego. Stabilizuje równowagę kwasowo-zasadową w układzie pokarmowym, usuwa złogi z organizmu, posiada bardzo dobre właściwości immunostymulujace. Rozcieńcza mokry śluz (plwocinę) zmniejsza hipersekrecję (wydzielanie) i obrzęk błon śluzowych oskrzeli u astmatyków, co znacznie poprawia ogólny stan chorych i często prowadzi do całkowitego wyleczenia z dychawicy oskrzelowej.

Sok z rośliny ma bardzo dobre właściwości gojące rany, dobrze leczy dolegliwości skórne: liszaje, wrzody.

Jako surowca używa się zarówno liści jak i łodyg. Przed rozpoczęciem przeróbki surowiec powinien być owinięty w folię i pozostawiony 3 dni na dolnej półce w lodówce (temperatura 2÷4° C). Z łodyg Złotego Wąsa przygotowywane są środki wyłącznie do użytku zewnętrznego! (niestety nie potrafię znaleźć przyczyny takich zaleceń).

Niezmiernie istotne są zasady podczas stosowania jego przetworów:

  • należy całkowicie wyeliminować alkohol, tłuszcze zwierzęce, napoje gazowane, świeży chleb, bułki, ciasta, ciastka, wszystkie konserw, przetworów mlecznych
  • zaleca się ograniczenie w diecie ziemniaków, soli i cukru; pierwszeństwo powinny mieć surowe warzywa i owoce; masło należy zastąpić oliwę z oliwek
  • wskazanym jest zwiększenie spożycia ryb, orzechów włoskich i migdałów
  • jeśli chory był leczony chemioterapią lub radioterapią, a także stosował mocno działające inne preparaty roślinne, zaleca się kurację złotym wąsem stosować dopiero miesiąc po zakończeniu wymienionych terapii.

Istotne również są przeciwwskazania do stosowania tego zioła:

  • należy pamiętać, że Złoty Wąs nie powinien być stosowany w połączeniu ze środkami wywierającymi silny wpływ na wątrobę i nerki
  • zioło jest przeciwwskazane u osób cierpiących na wole endemiczne
  • nie należy stosować zioła w czasie ciąży
  • odradza się stosowania zioła przy antybiotykoterapii
  • podobnie jeśli jest stosowana chemio- lub radioterapia, leczenie Złotym Wąsem powinno być odroczone
  • preparaty ze Złotego Wąsa wzmacniają efekt glikozydów nasercowych (konwalii, naparstnica i itd.)
  • nie zaleca się równoczesnego stosowania zioła razem z lekami nasennymi i uspokajającymi

Zasady już znacie więc teraz trochę przepisów:

Nalewka – jeden z najbardziej skutecznych preparatów z tej rośliny. Do przygotowania nalewki używa się zwykle alkoholu o mocy 40%. Używa się pędy boczne choć przy większym nastawie można zużyć całą roślinę. Zaleca się użycie 30÷50 segmentów łodyg razem z liśćmi na 1 litr alkoholu. Surowiec należy posiekać, umieścić w dużym słoju i zalać alkoholem. Odstawić w ciemnym miejscu na dziewięć dni.

Dawkuje się ją dwa razy dziennie po ½ szklanki wody, w której dodano 30 kropli nalewki  Po 10 dniach koniecznie trzeba zrobić przerwę na 10 dni i powtórzyć terapię.

Nie rozcieńczaną nalewkę stosuje się także do nacierań stawów, zmian typu ostroga piętowa czy haluksy.

Nalewka z Złotego wąsa

 

Maść – aby przygotować maść można użyć świeżego soku, oleju lub nalewki. Jako podłoże maści można stosować dowolny kremy, lanolinę i inne. Lanoliny korzystnie wybiera się, gdy wytwarza się maść na bazie soku lub nalewki. Stosunek ilości świeżego podłoża maści do soku to 1:3, do nalewki 2:3.

Maść z Złotego wąsa

 

W sytuacji kiedy przetwory zawierające alkohol są przeciwwskazane warto wykorzystywać napary i odwary. Szczególnie cenne są one w leczeniu chorób wątroby.

Napar – zaleca się stosowanie naparów łączonych z kwiatem nagietka lecz musza być one przygotowane oddzielnie:

  • dwie łyżeczki kwiatów nagietka na szklankę wrzątku i dostawić do naciągnięcia na godzinę;
  • jeden długi (co najmniej dwudziestocentymetrowy) liść Calissii zalać litrem wrzątku w termosie i odstawić na 5÷6 godzin.
  • przed użyciem wymieszać mikstury w proporcji 2 łyżeczki naparu z nagietka na 1 łyżeczkę naparu ze Złotego Wąsa.

Napar ze złotego wąsa

Przyjmować trzy razy dziennie, pół godziny przed posiłkiem. Zazwyczaj wystarcza stosowanie przez okres 1÷2 tygodni, jednakże należy nie przekraczać terapią 2 miesięcy. Zaleca się po upływie 10 dni stosowania zrobienia jednodniowej przerwy.

Olej do użytku zewnętrznego – stosowany w leczeniu chorób skóry, oraz do wmasowań w chorobach stawów i dolegliwościach reumatycznych. Sporządza się go na bazie oliwy z oliwek. W wyniku doświadczeń ustalono, że produkt o najwyższej jakości uzyskuje się z wysuszonego materiału. Z segmentów pędów z liśćmi wyciska się sok, który może być użyty do innych celów a pozostałe wytłoki suszy, rozdrabnia wypełnia pojemnik do połowy i zalewa oliwą. Poddaje się go maceracji w ciepłym miejscu przez 3÷4 tygodnie maceracji ma miejsce, po którym oddziela się olej od surowca zlewając go i wyciskając z surowca.

„Złota Maść”
Z pokolenia na pokolenie przekazywany jest tez przepis na maść do gojenia ran. Składa się ona ze świeżego soku Złotego Wąsa, świeżego soku z Aloesu, świeżego soku z kalanchoe (żyworódki). Do przygotowania leku używa się świeżo ściętych liści tych roślin (z zachowaniem zasady, że surowiec do obróbki z pędów złotego wąsa musi leżakować w lodówce). Uzyskany sok konserwuje się 95% alkoholem etylowym w proporcji 100 ml soku – 20 ml alkoholu. Maść przygotowuje się na bazie tłuszczu gęsiego: w 100 ml ogrzanej do stanu płynnego bazy dodaje się 50 ml aktywowanego soku i 1 łyżeczka wywaru z żywokostu. W leczeniu oparzeń dodatkowo dodany żywokost zawierający Alantoinę sprzyja szybszemu i prawidłowemu gojeniu się blizny. Maść pomaga również w leczeniu chorób skóry (pęknięcia, drobne rany etc.). Uzyskana wcześniej mieszanina soków może być stosowana do kremów do twarzy, zastępując tłuszcz gęsi lanoliną i dodając 1 łyżeczka witaminy A.

Część Zielich zza naszej wschodniej granicy stosuje specjalny olejowy balsam na bazie spirytusowego wyciągu ze złotego wąsa dla wspomagania leczenia raka:

  • do przygotowanego słoja wlewa się 40 ml oleju słonecznikowego i 30 ml nalewki ze złotego wąsa, po czym naczynie szczelnie zamyka a zawartość dobrze miesza wstrząsając.
  • wypija się ów balsam jednym haustem i stosuje trzy razy dziennie o tej samej porze na 20 minut przed jedzeniem zachowując zasadę 10 dni terapii i 10 dni przerwy.
Informacje przygotowałem na podstawie:
Влодимир Николаевич Огагьков – Золотой ус, Лекарственные Растения но 2/2003 г

Złoty wąs (Calisia fragrans)