Galantusy – Snowdrops – Mолочный цветок


fot. własna

Nazwa rodzajowa „Galanthus” pochodzi od greckiego „gala” (γάλα) – „mleko”, „anthos” (άνθος) – „kwiat”

Zastosowanie przebiśniegów dostrzegli już starożytni Grecy obserwując jego potężne działanie odmieniające umysł. Historycznie rzecz biorąc, pierwszy dowód na właściwości wpływające na umysł Galantaminy znajdujemy w Odysei Homera, gdzie Odyseusz za pomocą przebiśniegów oczyścił swój umysł od czarów Circe.

„korzeń był czarny, a kwiat był biały jak mleko – bogowie zowią to Moly ”


fot własna

Chociaż roślina ta była stosowana w etnomedycynie od czasów starożytnych, dopiero niedawno stała się stałą propozycją komercyjną. Alkaloid galantamina został po raz pierwszy wyekstrahowany z przebiśniegu we wczesnych latach pięćdziesiątych XX wieku, po tym, jak bułgarski farmakolog zaobserwował wieśniaków pocierających czoło liśćmi i cebulami tej rośliny. Wówczas to Galantamina została po raz pierwszy oficjalnie dopuszczona do stosowania jako lek w Bułgarii w 1958 r. Galantamina przenika do mózgu i jest konkurencyjnym, odwracalnym inhibitorem acetylocholinoesterazy, zwiększając poziom acetylocholiny w mózgu – substancji chemicznej o ogromnym znaczeniu dla jego funkcjonowania. Stymuluje także nikotynowe receptory i poprawia przewodnictwo nerwowo-mięśniowe. Okres jej półtrwania wynosi 7-8 godzin. Galantamina jak i jej pochodne zostały zatwierdzone przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków w 2001 r – obecnie jest szeroko stosowana jako środek poprawiający pamięć u osób cierpiących na chorobę Alzheimera a także na łagodne stany demencji. Galantamina, prócz stosowania w chorobie Alzheimera znajduje także zastosowanie w leczeniu manii, otępienia i miastenii na tle miażdżycy, miopatii i choroby Heine-Medina; w anestezjologii dla odwracania zwiotczenia mięśni a także w stanach atonii przewodu pokarmowego i pęcherza moczowego.

Galantamina została po raz pierwszy wyodrębniona z gatunku Galanthus woronowii, porastającego pasma górskie Kaukazu zarówno w Rosji jak i we wschodnich częściach Turcji i Iranu. Dopiero w 1989 roki pozyskano ją z gatunku Galanthus nivalis. Obecnie głównie jest pozyskiwana z gatunku Leucojum aestivum. To alkaloid występujący prócz różnych gatunków Śnieżyczki (Galanthus spp) także w Śnieżycy (Leucoium vernum) oraz w Narcyzach (Narcissus pseudonarcissus) przy czym jej zawartość waha się w granicach 0,25-0,7%.

Galantamina jest stosowana także jako środek pobudzający, który pobudza i zwiększa przepływ menstruacyjny, a tym samym może wywołać aborcję we wczesnych stadiach ciąży. Lektyna GNA z przebiśniegów (Aglutynine Galanthus Nivalis) jest obecnie badana pod kątem jej potencjalnego działania przeciwko wirusowi HIV.

Śnieżyczka i śnieżyca były stosowane w medycynie ludowej od dawna – niestety w większych dawkach zioła te są trujące, drażnią błony śluzowe, wywołują biegunkę, wymioty oraz zaburzenia neurologiczne i psychiczne. Pozostałe alkaloidy śnieżyczki, śnieżycy i narcyzów wykazują właściwości antywirusowe oraz antymitotyczne, antyleukemiczne i cytotoksyczne. Stymulują także układ odpornościowy. Alkaloid Likoryna jest inhibitorem translacji (syntezy białka) w komórkach nie tylko drobnoustrojów ale również u człowieka. Wykazuje działanie antymutagenne, jest inhibitorem wzrostu komórek nowotworowych przez co hamuje ich namnażanie, a także stymuluje układ odpornościowy co może być wykorzystane w prewencji chorób nowotworowych.

Teraz jak owo ziółeczko pożytkować:

PAMIĘTAJCIE !

Produkty ziołowe z powyższych roślin wymagają doświadczenia i precyzyjnego dawkowania!

Tynkturka czyli Naleweczka:
50 gram świeżego surowca (cała roślina – cebulka, liście i kwiat) rozdrobnić mikserem lub blenderem, zalać szklanką wódki (30-40%), odstawić na dwa do trzech tygodni po czym przefiltrować.

Dawkuje się produkt od 3 do 5 ml dwa razy dziennie (rano i popołudniu) – nie zaleca stosować się jej na noc bo może wywołać gonitwę myśli, refleksje i analizę swoich poczynań, przywoływać wspomnienia co bardzo utrudnia zaśnięcie. Nie stosować dłużej niż TRZY tygodnie po czym konieczna jest minimum dwutygodniowa karencja!

Nalewka ze śnieżyczki pobudza pobudza korę mózgową; obkurcza żołądek i wzmaga perystaltykę jelit, kurczy pęcherz moczowy, oskrzela oraz wywołuje skurcze macicy. Zwalnia także tętno, obniża ciśnienie krwi i zwęża naczynia wieńcowej; zwiększa napięcie mięśni szkieletowych a w górnych dawkach wzbudza drżenie mięśniowe. Wzmaga wydzielanie śliny i potu oraz obkurcza pęcherzyk żółciowy.

Przeciwwskazana jest:

  • w ciąży i podczas karmienia piersią
  • w astmie
  • w chorobie wieńcowej i ciężkich zaburzeniach rytmu serca (arytmia, tachykardia)
  • przy nadciśnieniu
  • w padaczce
  • w hiperkinezach
  • przy indywidualnej nietolerancji Galantaminy


fot. własna

Przedawkowane przetwory ze śnieżyczki są bardzo niebezpieczne – wywołują biegunkę, wymioty, duszności, drgawki, drżenie, ślinotok, zwężenie źrenic, bolesne skurcze jelit i żołądka, spadek ciśnienia krwi i zwolnienie akcji serca. Pojawiają się zawroty głowy, nudności, zwiększona produkcję śliny, silne pocenie się a także bradykardia. Czasem obserwuje się pojawianie się u niektórych chorych przemijające uczucie “uderzeń gorąca”. W skrajnych przypadkach może nastąpić zgon.

Antidotum jest atropina oraz podawanie węgla aktywnego w dużych dawkach.

Źródełka:

Galantamine – galantamina i Galanthus – śnieżyczka

Nalewka śnieżyczkowa i śnieżycowa – Tinctura Galanthi et Tinctura Leucoji w praktycznej fitoterapii

http://botanicscience.blogspot.com/2018/11/sniezyca-i-sniezyczka-galanthus.html


Stubb Hall Cliff – fot. własne

Habaziowate Kolcoki

Pośród kłujących, rosłych zielsk (czyli inakszy habaziów) znaleźć można kilka bardzo cennych gatunków, począwszy od Czarciego Żebra czyli Ostrożenia warzywnego (Cirsium oleraceum), przez Ostrożeń polny (Cirsium arvense) i lancetowaty (Cirsium lanceolatum syn. Cirsium vulgare), Oset zwisły (Carduus nutans) i nastroszony (Carduus acanthoides) oraz Popłoch (Onopordum acanthium). Wszystkie solidnie kłują a dlaczego to sama Matka Natura podpowiada – są tak cenne, że muszą się bronić kolcami by przetrwać. Wiele z nich zostało dobrze opisanych przez dr Henryka różańskiego i wielu współczesnych polskich fitofarmakologów:

  1. Cirsium arvense
    https://rozanski.li/806/ostrozen-polny-cirsium-arvense-l-scopoli-w-medycynie-ludowej/
  2. Cirsium oleraceum
    http://www.czytelniamedyczna.pl/3843,ostrozen-warzywny-cirsium-oleraceum-l-scop-substancje-aktywne-mozliwe-zastosowa.html
    https://rozanski.li/803/herba-cirsii-oleracei-ziele-ostrozenia-warzywnego/
    oraz wcześniej u mnie
    https://staryzgred.home.blog/2019/05/30/dioskowe-ziobro/
  3. Onopordum acanthium (niestety deczko przejaskrawiony w jego właściwościach trujących)
    https://bialczynski.pl/2012/08/07/przeploch-poploch-ziele-przeplata-perepulta-lzawiczka-lzy-czarodany-cebula-czarownic-albo-niedzwiedzi-czosnek-i-konopie-krzew-platwy-przepigoly/

No cóż – tak to już jest, że nawet osoby posiadające ciut większe wykształcenie mają tak horrendalne braki w wiedzy botanicznej, że często trafiają się „kwiotki” wołające o pomstę do nieba – graficzkę istniejącą w Diabelskich Czeluściach Ynterneta pozostawię bez komentarza…

Tym razem jednak skupię się na największym z nich czyli Popłochu.

Onopordum acanthium – Popłoch, czasem zwany Przedpłochem, przez rolników nazywany Diabelskim Chwastem. Na niektórych forach i blogach znów pojawia się „Nowomoda na Ziółka” i mylnie go Czarcipłochem nazywają – na Litwie nazwa ta przynależy Ostrożeniowi warzywnemu (Cirsium oleraceum) a na kresach polskich odnosi się do Ostu nastroszonego (Carduus acanthoides) czasem zwanego zwyczajnym. Dopiero w głębokiej Rosji spotkać czasami można starowinki zowiące go Czartopłochem (Чертополох). Nazwa rodzajowa Onopoedum pochodzi od efektu jaki ta roślina wywołuje u osłów, które często ją zjadają – onos (gr. όνος = osioł) i perdon ( gr. πoρδον = wiatry)… fajnie – co nie?

Popłoch to dwuletnia roślina z rodziny astrowatych. Roślina jest szeroko rozpowszechniona na świecie – rośnie w Europie i Azji a także zawleczony został do obydwu Ameryk i na kontynent Australijskim. Dorasta on do 3 metrów wysokości i jest naprawdę pięknym, wspaniale kwitnącym habaziem.
Popatrzcie – to nie PhotoShop.


fot Steve Dewey

Ze względu na jego „owłosienie” często bywa zwany Cotton Thistle czyli Bawełnianym Ostem ze względu na meszek jaki go porasta – jest delikatny i białawy sprawiający wrażenie jakby był oblepiony bawełną.


fot. własna

Popularna także jest nazwa odnosząca się do symboliki tej rośliny a mianowicie Scottish Thistle, gdyż jest ona symbolem narodowym Szkotów. Niestety literatura anglosaska nie rozpieszcza Nas w omówieniach tego gatunku.

Bardzo popularne jest to zioło u naszych wschodnich sąsiadów – zowią go przeróżnie:

  • Tатарник обыкновенный
  • Татарник колючий
  • Tатарка
  • Басурманская трава
  • Бодяк красноголовый
  • Будяк
  • Bолчец
  • Дедовник
  • Драпач
  • Жабра трава
  • Kолкий арепейник
  • Kолючник
  • Oслиная колючка
  • Oсот повалотный
  • Oнопордон
  • Патаварт
  • Pепей колючий
  • Чертогон
  • Чертополох


fot. Олга Курдюкова

Pędy rośliny pierwszego roku są używane w kuchni wielu krajów Europy wschodniej i środkowej: koszyczki kwiatowe po usunięciu płatków i przylistków stanowią odpowiednik karczochów. Dodatkowo kwiatostany zawierają kompleks enzymów proteolitycznych onopordozyn, które są stosowane jako środek ścinający mleko w serowarstwie. Młode listki sa bardzo smacznym warzywem. Korzenie przyrządza się jak szparagi. Tłuste nasiona są przysmakiem ptactwa a dawniej tłoczono z nich olej spożywczy.

Pewno ci z Was, którzy lubią się uraczyć „zielonym” chętnie wypróbują stary przepis na Polskie Karczochy:

  • koszyczki kwiatowe popłochu
  • szczypta soli
  • sok z jednej cytryny
  • łyżka masła
  • pół łyżeczki cukru
  • trzy łyżki masła
  • trzy ząbki czosnku
  1. usuńcie z koszyczków kwiatowych płatki i twarde przylistki
  2. w garnku zagotujcie osoloną wodę z sokiem z cytryny, masłem i cukrem
  3. wrzućcie koszyczki na wrzątek i gotujcie przez około dziesięć minut
  4. w rondelku roztopcie masło i dodajcie roztarty z solą czosnek
  5. odcedzone koszyczki ułóżcie na ogrzanej salaterce i polejcie roztopionym masełkiem – smaczności.

Teraz nieco nudniej bo bardziej naukowo

Co znaleziono w surowcu jakim jest Popłoch:

Flawonoidy
Z nadziemnej części wyizolowano apigeninę i luteolinę, które występują zarówno w liściach ijak i w kwiatach. Ponadto inne metoksy pochodne taie jak nepetyna, chryzeriol, hispidulina i pektolinarigenina. Eriodiktyol, kwercetynę oraz cyjaninę znaleziono w kwiatach.

Lignany
W całym ziole znaleziono także lignany, takie jak pinoresinol, syringaresinol i medioresinol. Natomiast korzenie zawierają diizowalerianian nitidaniny a także arktiin.

Kumaryny
Wykryto obecność w rośline aeskuliny i aeskuletyny.

Terpenoidy
Wszystkie części zioła zawierają laktony seskwiterpenowe i triterpenoidy takie jak pochodne elemanu, germakrenu, eudesman i guaiana. Podejrzewa się, ze związki te mogą odgrywać rolę w działaniu przeciwnowotworowym Popłochu.
Znaleziono także pochodne gwajanu: estafiaton, zaluzaninę C oraz tetrahydrozaluzaninę C . Germakranolidy (onopordopikrynę oraz arktiopikrynę).

Alkohole triterpenowe
Wyizolowane zostały także alkohole triterpenowe: amiryna, lupeol oraz triterpenoid taraxasterol.

Steroidy
W niełupkach nasion wykryto obecność awenasterolu, kampesterolu, stigmasterolu, β-sitosterolu, brasikasterolu i cholesterolu.
W oleju uzyskanym z tłoczenia nasion stwierdzono wolne sterole: β-sitosterol, kampesterol, oraz śladowe ilości sitosterolu i stigmasterolu. Wównież obecne są kwasy tłuszczowe: kwas linolowy, oleinowy, palmitynowy, stearynowy i pentadekanowy. Łączna zawartość kwasów nasyconych i nienasyconych w nasionach dojrzałych wynosiła 0,11–2,23 mg/g. Zidentyfikowano kwasy epoksydowe, takie jak kwas wernolowy i koronarowy; kwasy nasycone, takie jak kwas hentriakontanowy, nonakozanowy, stearynowy, palmitynowy, arachidowy, pentadekanowy, margarowy, mirystynowy i behenowy; kwasy nienasycone z jednym wiązaniem podwójnym, takie jak kwas palmitynowy, oleinowy, gadolowy, erukowy i wakenowy; i wielonienasycone kwasy, takie jak kwas linolowy.
W liściach natomiast wykryto obecność kwasów linolowego i linolenowego. Ponadto w korzeniach stwierdzono kwas oktadekadienowy.

Do celów leczniczych zbiera się korzeń (z pierwszorocznych rozet) i ziele drugorocznego, kwitnącego popłochu. Skład chemiczny części nadziemnej i korzeni jest interesujący i ciekawy. Bardzo dokładne badanie tego zioła opublikowano w 2019 roku w pracy „Traditional Medicine Plant Onopordum acanthium – chemical composition and pharmagological research” autorstwa Ekateriny Robertovnoy Garsiya, Dmitrija Alexeevicha Konovalova, Arnolda Alexeevicha Shamilova, Margatity Pietrovnoy Glushko i Kulpan Kenzhebaevnoj Orynbarsarovoy z departamentu Farmakognozji Botanicznej i Technologii Preparacyjnej Medycznego Instytutu Farmaceutycznego w Piatigorsku.
Zainteresowani mogą odnaleźć tą publikację bo jest dostępna nieodpłatnie.


fot. Виктор Колесников

Teraz odrobina etnofarmakologii czyli jak Popłoch stosowano dawniej.

Przede wszystkim ceniono zioło za jego właściwości moczopędne, osłaniające, pobudzające układ nerwowy a także leczące i ożywiające skórę. Korzeń i ziele popłochu stosowano dawniej w leczeniu ropiejących ran a także tonizujący pracę serca. Sok ze świeżych liści stosowano przy owrzodzeniach o charakterze nowotworowym, natomiast napary (herbatę) przy stanach zapalnych dróg moczowych.

Właściwości zioła przekazywane z pokolenia na pokolenie zostały zostały potwierdzone eksperymentami farmakologicznymi z ekstraktami i poszczególnymi związkami metodami in vitro oraz in vivo w cytowanej powyżej pracy. Tradycyjne stosowanie Popłochu jako rośliny jadalnej, źródła miodu (w Patagonii na dziko rosnących roślinach pożytek mają tamtejsi pszczelarze), środka przeciwzapalnego, przeciwnowotworowego i kardiotonicznego, świadczy o bezpieczeństwie i nietoksyczności tej rośliny (wbrew temu o czym wspominał Czesław Białczyński jakoby „był trujoncen„).

W medycynie ludowej odwar z ziela stosuje się w leczeniu ropnych ran, zmian nowotworowych skóry a także i tężca. Rosyjscy lekarze stosują odwar jako środek profilaktyczny po operacjach usuwania nowotworów złośliwych, w leczeniu tocznia, wrzodów i skrofuli. Ponadto tą postać leku stosuje się przy reumatyzmie, dnie moczanowej, zapaleniu pęcherza a także i w przeziębieniach. Napar z kwiatów służy do przemywania w choróbach spojówek. Odwar z korzeni jest stosowany jako silny środek przeciwzapalny. Sok ze świeżych roślin stosuje się w leczeniu nowotworów skórnych, czyraków, wysypek krostkowych, pęknięć skóry i wyprysków. Napar stosuje się do płukanek przy aftach i pęknięciach w kącikach ust. Kąpiele z mocnych naparów dobrze oczyszczają i leczą zmiany skórne a także usuwają cellulit. W Bułgarii odwar z zioła polecany jest na kaszel, astmę, nerwice serca, kołatanie serca. Zewnętrznie w postaci płukanek i okładów m.in. na ropny trądzik. W ormiańskiej medycynie ludowej stosowany jest jako środek przeciwzapalny i bakteriobójczy. Koszyczki kwiatowe są stosowane jako środek przeciwnowotworowy. Odwar z ziela polecany jest przy nerwicach serca, astmie, chorobach skóry.

Teraz najważniejsze – przetwory i dawkowanie.

Napar z liści:
łyżkę liści pozostawić na cztery godziny w szklance wrzącej wody, odcedzić. Pół szklanki wypija się 2-3 razy dziennie.

Zimny macerat wodny z kwiatów i liści:
20 gramów surowca zalewa się szklanką przegotowanej i wystudzonej wody, odstawia na cztery godziny po czym odcedza. Stosuje się ćwierć szklanki trzy razy dziennie. Ta postać zalecana jest przykołataniu serca, zapaleniu oskrzeli, przeziębieniach, zapaleniu pęcherza, niedociśnieniu, zapaleniu nerek a także w stanach osłabienia organizmu. Taki macerat stosuje się także zewnętrznie na karbunkuły, oparzenia, odmrożenia i czyraki w formie przemywań.

Gorący macerat wodny z liści:
15 gramów surowca zalewa się 300 mililitrami (półtorej szklanki) wrzątku i odstawia pna godzinę pod przykryciem po czym odcedza. Nadaje się do leczenia zmian skórnych o charakterze wyprysków i egzem.

Odwar
20 gramów kwiatów i liści zalewa się 300 mililitrami gorącej wody i gotuje na małym ogniu przez około kwadrans pod pokrywką. Po odcedzeniu stosuje się go cztery razy dziennie między posiłkami po dużej łyżce. Ta forma leku ziołowego stosowana jest w leczeniu hemoroidów, reumatyzmu, kaszlu, zapaleniu pęcherza i w zbyt szybkim biciu serca. Odwar nadaje się również do przemywania ropni, wrzodów, nie gojących się ran. Można go zastosować również jako składnik balsamów i lub do okładów trudno gojących się czyraków.

Świeży sok:
Należy wziąć świeżą całą rośłinę, spłukać, usunąć wszystkie kolce, przekręcić przez maszynkę do mięsa i wycisnąć sok z rośliny. Jest stosowany zewnętrznie do okładów w leczeniu ran i owrzodzeń.

Preparaty ziołowe z Popłochu nie wykazują toksyczności i nawet przy długotrwałym stosowaniu nie powodują skutków ubocznych. Działają kardiotonicznie, zwiększają siłę skurczów serca, zwężają naczynia obwodowe, podwyższają ciśnienie krwi, napięcie mięśni gładkich oraz zwiększają diurezę. Mają również działanie bakteriobójcze.

No i najistotniejsze – Przeciwwskazania

  • choroby układu krążenia (nadciśnienie i choroby współistniejące – arytmia, tachykardia itp.)
  • ciąża i laktacja
  • nie zaleca się stosowania u dzieci poniżej 12 roku życia, z wyłączeniem stosowania zewnętrznego, w szczególności okładów
  • indywidualna nietolerancja na rośliny astrowate

Prowadzone badania fitofarmakologiczne wskazują, że Onopordum acanthium jest ziołem zarówno profilaktycznym i leczniczym. Wyciągi z liści, korzeni i nasion potwierdzają przekazywane przez zielarzy właściwości. Efekty te można wykorzystać w leczeniu przewlekłych stanów zapalnych, normalizowanie wysokiego ciśnienia i zapobieganiu różnym typom nowotworów. Bardziej szczegółowe badania składu chemicznego badania porównawcze Popłochu i gatunków jemu pokrewnych, takich jak Onopordum illyricum, Carduus nutans i Cirsium vulgare napawają optymizmem.


fot. Марина Скотникова

źródła:

  • Пастушенков Л. В., Пастушенков А. Л., Пастушенков В. Л. „Лекарственные растения – Использование в народной медицине и быту” 1990
  • Попов А.П. „Лекарственные растения в народной медицине” 1960

Porosty

fot własna

To surowce lecznicze stosowane od tysiącleci lecz niestety traktowane przez współczesnych fitoterapeutów po macoszemu. Niewiele da się znaleźć opracowań prócz Brodaczki zwyczajnej, Chrobotka reniferowego, Mąklika otrębiastego czy też Płucnicy islandzkiej. Owszem, sporo jest opracowań stricte fitochemicznych na poziomie akademickim co dla przeciętnej Zielichy i Zielicha jest zbyt zagmatwane by z łatwością przełożyć to na zastosowanie w praktyce.

Ale do rzeczy

Porosty – czyli prawidłowo Grzyby Lichenizowane to organizmy, których rozwój jest możliwy dzięki spotkaniu przez komórki grzyba odpowiedniego partnera glonowego. Obecna fachowa definicja stanowi:

„porosty to stabilna samowystarczalna asocjacja mikobionta (grzyba) i fotobionta (glonu), w której mikobiont traktowany jest jako partner zewnętrzny”

Porosty zasiedlają niemal każde miejsce na Ziemi zamieszkując tereny bardzo trudno dostępne dla roślin – mówi się, że rozpoczynają one „Pochód Matki Natury”. Obecne liczba znanych, występujących w przyrodzie gatunków porostów na Ziemi to około 20 tysięcy.

Zastosowanie porostów jest znane od dawna – znajdziemy w informacje o ich zastosowaniu kulinarnym, jako środków leczących różne dolegliwości czy też jako surowiec stosowany do do barwienia tkanin. Wraz z rozwojem nauki zaczęto weryfikować przekazy ludowe badając skład porostów i odkryto, że ich właściwości porostów powiązane są z obecnością w ich plechach specyficznych związków chemicznych, np kwas fumaroprotocetrarowy (1826) czy też kwas ursinowy (1844). W początkach ubiegłego wieku znane było już ponad półtorej setki porostowych metabolitów wtórnych (jak nazywa się aktywne związki występujące w tych surowcach). Obecnie,dzięki postępowi fitochemii znane jest ponad OSIEMSET substancji aktywnych.

Porostowe metabolity wtórne charakteryzują się sporą różnorodnością co sprawia, że posiadają wielokierunkowe działanie np. przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe, hamujące procesy enzymatyczne, przeciwnowotworowe, ale także takie, które są niekorzystne z punktu widzenia zastosowania w terapii – np ich właściwości alergogenne (!).

Najlepiej jednym z najbardziej poznanych związków występujących w porostach jest kwas ursinowy – żółty barwnik występujący w wielu gatunkach porostów co sprawiło, że stał się on głównym obiektem badań dotyczących m.in. aktywności przeciwdrobnoustrojowej. Potwierdzono ludowe zastosowanie porostów w leczeniu zakażeń bakteryjnych takich jak:

  • Bacillus subtilis
  • Corynebacterium diphtheriae
  • Enterococcus faecalis
  • Mycobacterium aurum
  • Mycobacterium tuberculosis
  • Pneumococcus sp.
  • Staphylococcus aureus
  • Streptococcus sp.

a także grzybiczych:

  • Candida albicans
  • Trichophyton mentagrophytes

Można by ciągnąc w nieskończoność dywagacje natury fitochemicznej lecz wielu z Was zanudziłbym pewnie do imentu.

Czas zatem by postarać się przełożyć ten zakres współczesnej wiedzy naukowej na praktyczne zestawienia. Zajmijmy się zatem właściwościami przeciwbakteryjnymi – niestety część z porostów wykazuje właściwości bakteriobójcze a część bakteriostatyczne czyli na „chłopski rozum” zabijające bakterie lub ograniczające ich namnażanie – niestety wówczas zmienia się zakres zastosowania bo te bakteriobójcze będą aktywnie niszczyć zakażenia już istniejące natomiast te bakteriostatyczne będą działały zapobiegawczo w możliwym rozwoju infekcji.

Spośród mniej znanych nam porostów lecznicze właściwości posiadają:


fot British Lichen Society

Brodaczka właściwa (Usnea barbata) – to zapomniany porost o właściwościach przeciwbakteryjnych względem

  • Bacillum subtilis
  • Micrrococcus viridans (syn Streptococcus viridans)
  • oraz Staphylococcus aureus.

———————————————————


fot British Lichen Society

Chrobotek kędzierzawy (Cladonia crispata) – działającym bakteriostatycznie na Mybobacterium smegmatis powodującą oportunistyczne infekcje gruczołów wydzielniczych narządów płciowych.

———————————————————


fot British Lichen Society

Chrobotek rosochaty (Cladonia foliacea) – zawierający inny metabolit a mianowicie kwas fumaroprotocetrarowy wykazujący silną aktywność wobec Bacillus subtilis, Bacillus cereus i Listeria monocytogenes, a także przeciwgrzybiczą względem Candida albicans i Candida glabrata.

———————————————————


fot. własna

Chrobotek widlasty (Cladonia furcata) – działający silnie bakteriobójczo względem Enterobacter cloaceae.

———————————————————


fot British Lichen Society

Misecznica murowa inaczej Rozetnik murowy (Lecanora muralis) – posiada słabsze właściwości bakteriostatyczne jedynie względem Bacillus subtilis.

———————————————————


fot British Lichen Society

Misecznica żylasta (Lecanora frustulosa) – posiada właściwości przeciwbakteryjne względem Bacillus mycoides, Bacillus subtilisEnterobacter cloaceae, Escherichia coli, Klebsiella pneumoniae i Staphylococcus aureus oraz przeciwgrzybicze względem Aspergillus flavus Aspergillus fumigates, Botrytis cinerae, Candida albicans oraz Fusarium oxysporum.

———————————————————


fot. własna

Odnożyca mączysta (Ramalina farinacea) – działająca silnie bakteriobójczo względem Bacillus subtilis, Escherichia coli, Listeria monocytogenes, Staphylococcus aureus i Streptococcus foecalis, a także na Proteus vulgaris.

———————————————————


fot British Lichen Society

Pawężnica palczasta (Peltigera polydactylon) – to kolejny słabo znany porost o właściwościach bakteriostatycznych względem Bacillus subtilis, Staphylococcus aureus i Escherichia coli.

———————————————————


fot British Lichen Society

Pawężnica żyłkowata (Peltigera leucophlebia) – jest bardzo ciekawym porostem wykazującym działanie hamujące proliferację (namnażanie się) komórek raka piersi, raka trzustki i raka jelita grubego. Jednakże jest to obecnie faza intensywnych badań laboratoryjnych, które nie wykroczyły poza in-vitro choć stanowiących wstępne potwierdzenie ludowego zastosowania tego porostu do leczenia guzów.

———————————————————

W moich rewirach spotykam często ich kuzynkę – Pawężnicę sałatową (Peltigera hymenina) – jest bardzo wdzięcznym obiektem do obserwacji choć na pierwszy rzut oka niczym nie odróżnia się od opadłych liści. Niestety jak dotąd nie udało mi się znaleźć wzmianek by również była wykorzystywana leczniczo.


Peltigera hymenina fot własna

———————————————————


Xanthoria parietina fot. własna

Złotorosty – zarówno ścienny (Xanthoria parietina) jak i pyszny (Xanthoria elegans) wykazują właściwości bakteriobójcze względem Staphylococcus aureus oraz Escherichia coli. Ciekawostką jest, że obydwa złotorosty wykazują właściwości przeciwwirusowe względem wirusa grypy rzekomej, cytomegalowirusów i herpeswirusa Epsteina-Barr.


fot British Lichen Society

———————————————————

Zapewne zapytacie „a co Wam da takie zestawienie?”
Otóż mając potwierdzone właściwości przeciwdrobnoustrojowe poszczególnych porostów można pokusić się o ich zastosowanie jako składnika preparatów bakteriobójczych czy też grzybobójczych w fitoterapii.

Najczęściej stosowanym przez zielarzy produktem jest nalewka wykonywana w proporcji 1:5 z użyciem 50% etanolu w tzw gorącej mokrej kąpieli czyli fachowo Łaźni Wodnej. To uciążliwy proces bo wymaga doświadczenia i NIE używania otwartego ognia – umieszcza się naczynie z pokrojonym i rozdrobnionym w moździerzu surowcem zalanym spirytusem na podkładkach w garnku wypełnionym wodą i ustawionym np na kuchence elektrycznej ustawionej na minimum by utrzymywać temperaturę ekstrakcji w granicach 60’C. Ekstrakcja trwa trzy doby po czym po ostygnięciu taką nalewkę filtrujemy i przechowujemy w ciemnym szkle.

Tych z Was, którzy chcieliby rozszerzyć sobie temat zastosowania praktycznego porostów odsyłam do doskonałego opracowania Alli Oliwiak o Chrobotku reniferowym (przetwarzanie innych porostów odbywa się podobnymi technikami).

Znieczulecznik – Acmella, Spilanthes

Od niedawna wiele zacnych zielich pasjonuje się niewielkim kwiatuszkiem o całkiem niezwykłych właściwościach. Poszperałem nieco w Diabelskich Czeluściach i postanowiłem szerzej omówić tego ancymona.
Acmella czyli ziółko określane polskim mianem Znieczulecznik a w światowej literaturze spotykane jako Toothache Plant, Paracress, Sichuan Buttons, Buzz-Buttons, Tingflowers, Pricklebloom oraz Electric Daisy.

synonimy:
Spilanthes acmella pod tą nazwą można znaleźć najwięcej opracowań
Anacyclus pyrethraria
Bidens acmelloides
Bidens fervida
Bidens fixa
Bidens fusca
Bidens oleracea
Cotula pyrethraria
Pyrethrum spilanthus
Spilanthes fusca
Spilanthes oleracea
Spilanthes radicans

Znieczulecznik (Spilanthes spp. syn. Acmella) to rodzaj obejmujący ponad 60 gatunków, bardzo szeroko rozpowszechnionych w tropikalnych i subtropikalnych regionach świata, takich jak Afryka, Ameryka i Azja (Borneo, Indie, Sri Lanka). Spilanthes acmella pochodzi z Brazylii i jest uprawiana przez cały rok jako roślina ozdobna lub lecznicza. Jest to zioło jednoroczne o wysokości 40-60 centymetrów.
Spilanthes łatwo pozyskuje się z nasion, które wysiewa się pod koniec marca lub w kwietniu na luźnym i wilgotnym podłożu. Jej nasiona są małe, płaskie, mają tylko 2–3 mm długości. Nasiona rozprowadza się po powierzchni podłoża, lekko przysypuje ziemią. Wymagają kiełkowania w jasnym miejscu w temperaturze około 20’C. Pędy nasion pojawiają się w ciągu kilku dni. W tym czasie należy upewnić się, że gleba nie wysycha a w razie potrzeby sadzonki są przerzedzane. Wyrosłe sadzonki (w fazie dwóch prawdziwych liści) przesadza do oddzielnych pojemników. Rośliny wysadza się do gruntu najlepiej w Maju, kiedy zniknie zagrożenie nocnymi przymrozkami. Przesadzone rośliny łatwo i szybko się zakorzeniają.

Spilanthes nie jest trudny w uprawie. Rośnie bardzo szybko, a nie w górę, jak zwykle większość roślin, ale rozprzestrzenia się po ziemi (średnica jednej rośliny wynosi około 70 cm). Tworzy ciemnozielony dywan, choć w słońcu jego liście nabierają czerwonawego odcienia. Liście Spilanthes są długie, ogonkowe, szeroko jajowate, owalne, u podstawy ścięte, z nierównymi zębami na krawędziach. Pełzające łodygi rośliny kończą się stożkowatymi lub kulisto-stożkowymi kwiatostanami. Te niezwykłe kwiatostany na wysokich (do 30 cm) szypułkach nadają roślinie wysokość. Niewiele przypominają znane nam kwiaty. Zewnętrznie przypominają żółte beczułki z czerwono-brązową czapką u góry przez co są bardzo podobne do gałki ocznej ze źrenicą. Nic dziwnego, że za granicą nazywana jest „rośliną byczego oka” (Bull-Eye Plant). W miarę dojrzewania poszczególnych kwiatków języczkowych cały kwiatostan staje się żółty. Spilanthes kwitnie długo i obficie.
Lepiej jest wziąć słoneczną działkę do uprawy, ponieważ w cieniu roślina czuje się przygnębiona, nie rozrasta się dobrze na ziemi i może zostać uszkodzona przez szkodniki (głównie ślimaki). Czasem udaje się w dobrych miejscach rozmnażać ją wegetatywnie przysypując łodygi liście odrobiną ziemi przez co powstają szybko dodatkowe korzenie co sprawia, ze roślina rośnie i rozprzestrzenia się jak roślina okrywowa. Gatunek wygląda bardzo pięknie w wiszących doniczkach bez partnerów. Jednak na rabatach wspaniale czuje się pośród Nagietków, Petunii a także z roślinami o jasnych liściach, takimi jak Dichondra reppens.

W Europie roślina jest lepiej znany jako Rukiew Oleista (od synonimu Spilanthes oleracea). Eksperci kulinarni doceniają ją za ostry smak i pikantny aromat i wykorzystują jako zieleń w sałatkach, a także składnik różnych ostrych sosów i przypraw. Rzeczywiście smak jej jest osobliwy – można powiedzieć, wyjątkowy. Na początku ostry, prawie ostry, ale nie taki sam jak pieprz. Przypomina działanie dwutlenku węgla w napojach mocno gazowanych. W takim przypadku czubek języka i usta stają się na chwilę odrętwiałe, a kubki smakowe tracą wrażliwość. Dzieje się tak, ponieważ liście tej rośliny zawierają Spilantol, który ma silne działanie przeciwbólowe. Dlatego w domu można łatwo przygotować znieczulenie zewnętrzne ze świeżego ziółka – w tym celu świeże, pokruszone liście zalewa się wódką w proporcji 1:2. Taką prostą nalewkę można użyć, gdy wymagane jest znieczulenie zewnętrzne: ból zęba, siniaki, skręcenia, zapalenie stawów, artroza i inne. Znajduje również zastosowanie w leczeniu ogólnoustrojowych chorób układu mięśniowo-szkieletowego (dna, reumatyzm). To wyjątkowe zioło eliminuje miejscowy ból bez żadnych skutków ubocznych.
W Brazylii zioło jest uznawane za oficjalny surowiec i jest stosowany w etnomedycynie. Spilanthes jest również powszechnie stosowany w medycynie indyjskiej
Kwiaty i liście mają ostry smak, a po zadziałaniu na błony śluzowe pojawia się mrowienie i drętwienie. Rodzaj ten powszechnie stosowany jako remedium np. na ból zęba, reumatyzm i gorączkę an także jako świeża roślina warzywna oraz przyprawa do japońskich przystawek.

Istnieje pięć grup składowych, które są uważane za odpowiedzialne za dużą aktywność w rodzaju Spilanthes: alkamidy, kumaryny, flawonoidy, terpenoidy i polisacharydy. Podczas gdy firmy farmaceutyczne i kosmetyczne zwykle stosują wyodrębnione związki komercyjnie, badania sugerują, że ekstrakt ze Spilanthes jest lepszy w działaniu niż izolowane związki, prawdopodobnie z powodu wzmocnienia farmakokinetyki lub poprawy farmakodynamicznej. Są to fantazyjne sposoby wyrażenia synergii lub wyników, które pojawiają się, gdy małe cząsteczki oddziałują, a nawet są od siebie zależne, aby stworzyć istotny (i magiczny, spójrzmy prawdzie w oczy) efekt.
Dla wielu ludzi znających się na medycynie integracyjnej lub konstytucyjnej jest to trochę oczywiste, ale naukowcy wyjaśniają to: Spożycie ekstraktu roślinnego prawie zawsze działa na wiele ścieżek w organizmie. Naukowcy podkreślają, że to wskazuje, że zioło to coś więcej niż suma jego części – to także dość znana koncepcja w integracyjnych i holistycznych praktykach leczniczych. Ale miło ze strony naukowców, że tak mówią, wraz z sugestią, że tego rodzaju raczej farmakodynamiczny synergizm sugeruje, że leki ziołowe mają coś specjalnego do zaoferowania.

W rodzaju Spilanthes na świecie terapeutycznie wykorzystywane są także inne gatunki:

  • Spilanthes americana
  • Spilanthes calva – zawierający także glikozydy nasercowe
  • Spilanthes ciliata – wyciągi etanolowe działają silnie hepatoprotekcyjnie
  • Spilanthes mauritiana – ten gatunek wykazuje się silnymi właściwościami przeciwbakteryjnymi np względem Corynebacterium diphtheriae
  • Spilanthes ocymifolia
  • Spilanthes oppositifolia
  • Spilanthes paniculata – szeroko stosowany w Azji południowo-wschodniej ze względu na właściwości przeciwmalaryczne

Poniżej znajduje się (bynajmniej nie wyczerpująca) lista niektórych z najczęstszych sposobów używania tego zioła:

Pielęgnacja jamy ustnej i zębów: bóle zębów, próchnica i infekcje, bóle gardła, owrzodzenia jamy ustnej, krwawiące dziąsła, zapalenie jamy ustnej, zapalenie dziąseł, a także jako sialagoga (ślinotwórcza).

Dolegliwości bólowe: ból głowy, bóle mięśni, reumatyzm, miejscowe znieczulenie miejscowe.

Przeciwdrobnoustrojowe: przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze przeciwko infekcjom, takim jak grzybica pochwy, grzybica pochwy, stopa atlety. W kilku rundach testów stwierdzono, że ekstrakty etanolowe działają na bakterie Gram-dodatnie Bacillus cereus, Bacillus pumilus, Bacillus subtilis, Bacillus cereus, Staphylococcus aureus, Enterobacter faecalis, Pseudomonas aeruginosa i Corynebacterium diphtheriae oraz Gram-ujemne bakterie Escherichia coli. Stwierdzono, że wodne ekstrakty są nieaktywne wobec tej mikroflory.

Odporność: przeziębienie, gorączka, grypa, kaszel, gruźlica, zapalenie płuc. Naukowcy uważają, że różne gatunki Spilanthes wpływają na funkcję immunologiczną poprzez modulację funkcji makrofagów. Ta aktywność immunostymulująca może wynikać z obecności alkamidów i polisacharydów w badanych ekstraktach.

Dolegliwości żołądkowo-jelitowe: bóle brzucha, czerwonka, nieżyt żołądka, choroby jelit, biegunka, zaparcia, wymioty, zaburzenia czynności wątroby. Stwierdzono, że zarówno etanol, jak i wodne ekstrakty ze świeżych liści Spilanthes acmella mają działanie przeciwzapalne w ostrych, podostre i przewlekłych stanach zapalnych. Wyniki badań sugerują, że jeden ze składników, spilantol, hamuje produkcję mediatorów prozapalnych na poziomie transkrypcji i translacji.

Dolegliwości dróg moczowych: silnie moczopędne, rozpuszczanie kamieni nerkowych i złogów wapnia.

Przeciwpasożytniczo: malaria, infekcje robakami, swędzenia skóry głowy, działanie owadobójcze.

Spilanthes stosuję najczęściej w postaci nalewki, bo perspektywa wypicia całej filiżanki herbaty wywołuje u wielu dziwne samopoczucie. W przypadku miejscowego leczenia ran i wysypki napary są tak samo skuteczne. Można też pokusić się o ekstrakt na bazie alkoholu jako składowa do różnych maści i mazideł.

Za Wielką Wodą popularne jest remedium zimowe dla kurowania ostrego przeziębienia i grypy – powstaje przez połączenie trzech części naleweczki z kwiatów Spilanthes acmella z jedną częścią nalewki z korzenia Ceanothus americanus. Przeciwbakteryjne i mobilizujące działanie makrofagów Spilanthes łączy się z mocą stymulacji limfatycznej Ceanothus, aby katalizować działanie immunologiczne przypominające Super-Remedium. W przypadku poważnego przeziębienia zaleca się 30-60 kropli co dwie godziny.

U naszych Wschodnich Sąsiadów Acmella (bo ta nazwa jest tam w użyciu) jest najbezpieczniejszym i najbardziej naturalnym środkiem pochodzenia roślinnego zwiotczającym mięśnie, co pomaga blokować skurcze mięśni prowadzące do powstawania zmarszczek powierzchownych i mimicznych. Rzeczywiście ekstrakt, który jest pozyskiwany z kwiatów rośliny Acmella oleracea , jest uważany za naturalną alternatywę dla toksyny botulinowej. Dziś kosmetyki zawierające ekstrakt z tych kwiatów są stosowane miejscowo, podobnie jak kompleksy neuropeptydów. Uznawane są jest za naturalny środek zwiotczający mięśnie, a według niektórych badań regularne stosowanie preparatu rozluźnia mięśnie twarzy, redukując zmarszczki na twarzy spowodowane napięciem lub przykurczem twarzy. W jednym badaniu klinicznym 75% pacjentów natychmiast wykazało wygładzające działanie ekstraktu Acmella oleracea: wyniki pojawiły się już dzień po pierwszym zastosowaniu. Jest to całkowicie odwracalny efekt, który trwa nie dłużej niż 24 godziny. To prawda, naukowcy twierdzą, że przy codziennym stosowaniu ekstraktu z kwiatów można spodziewać się „interesującego efektu kumulacji”, jednak ziółko niestety nie jest w stanie stymulować syntezy kolagenu, jak robią to niektóre typy peptydów . Przy regularnym stosowaniu takich produktów skóra wygląda na gładszą, ponieważ trwale rozluźnia mięśnie twarzy i zmniejsza prawdopodobieństwo powstawania nowych zmarszczek. W tym przypadku zastosowanie mają produkty na bazie ekstraktów wodno-etanolowe, które poprzez stymulację, reorganizację i wzmocnienie sieci kolagenowej mogą znaleźć zastosowanie w mazidełkach przeciwzmarszczkowych.

Reasumując:

Acmella „liftinguje” starzejącą się skórę dzięki unikalnemu działaniu „botanicznego botoksu”. Posiada właściwości ściągające, regulujące wydzielanie sebum i kojące – pomaga zrównoważyć tłustą skórę, jednocześnie kojąc skórę.

Wskazane jest przeprowadzenie testu alergicznego na zgięciu łokcia, choć generalnie wyciąg z kwiatu Spilanthes oleracea nie należy do alergenów i może nawet nadawać się do pielęgnacji skóry wrażliwej

W etnomedycynie Ameryki południowej roślina znana jest jako afrodyzjak. Jej protestosteronowe właściwości zostały potwierdzone in vivo na zwierzętach laboratoryjnych. Określana bezpieczna dawka waha się od 1,6 g do 2,2 gramów. Obecnie uważa się to zioło za wystarczająco silne, aby całkowicie zablokować oś podwzgórze-przysadka-gonady (HPA) na tyle, aby wymagać terapii odblokowującej. Mając to na uwadze, ważne jest, aby postępować zgodnie z wytycznymi dotyczącymi poszczególnych suplementów. Zaleca się, by terapia trwała 8 tygodni po czym następują 4 tygodnie okresu karencji (wolnego lub coś w tym rodzaju).

Aha – najważniejsze – nawiąc się ze Znieczulecznikiem nie zapomnicie założyć lateksowych rękawiczek – w przeciwnym razie wrażliwość na dotyk może zaniknąć nie powróci szybko 🙂

źródła:

Veda Prachayasittikul i in. – Wysoki potencjał terapeutyczny Spilanthes acmella
Department of Clinical Microbiology and Applied Technology, Faculty of Medical Technology, Mahidol University, Bangkok, Thailand

Pavani Manupati i in. – Wstępne badanie fitochemiczne ekstraktów z liści trzech indyjskich roślin leczniczych: Spilanthes calva, Declpis hamiltonii i Madhuca longifolia.
Zakład Farmakologii CMR College of Pharmacy, India

Suchita Dubey, i in. – Fitochemia, farmakologia i toksykologia Spilanthes acmella,
Postępy Nauk Farmakologicznych

Jayaraj Paulraj i in. – Rodzaj Spilanthes – etnofarmakologia, fitochemia i właściwości farmakologiczne.
Postępy Nauk Farmakologicznych

Supaluk Prachayasittikul, i in. – Bioaktywne metabolity ze Spilanthes acmella,
Department of Chemistry, Faculty of Science, Srinakharinwirot University, Bangkok 10110, Thailand

Zimowe Delicje

Zapewne zachomikowaliście sobie sporo suszonych jagódek Hyćki i Szypszyny. Niestety wiele przepisów na syropy jest opartych na świeżych owocach zatem by dogodzić tym z Was, którzy jeno suszki mają, dzięki uprzejmości mojej przyjaciółki – Rosalee de la Forêt wygrzebałem małe „co nieco”.


fot. John Gallagher

Elderberry & Rose Hips Syrup with Tart Cherry Juice

Zatem ile i czego potrzebujecie:

  • 1 szklanka suszonych owoców czarnego bzu
  • 1/4 szklanki suszonych owoców dowolnej róży dzikiej
  • 2 szklanki wody
  • 1 szklanka cierpkiego soku wiśniowego
  • 15 gram suszonych ziół (oregano, rozmaryn, szałwia i tymianek)
  • łagodny miód wielokwiatowy
  1. W garnku zagotuj na małym ogniu owoce Hyćki i Szypszyny z wodą i sokiem z cierpkiej wiśni
  2. Pyrkaj powoli przez około pół godziny.
  3. Odcedź przez sito i dobrze wyciśnij otrzymany syrop.
  4. Do gorącego płynu dodaj zioła, przykryj i odstaw ma kwadrans.
  5. Odcedź ponownie zioła z płynu i zmierzyć objętość otrzymanego syropu.
  6. Dodaj taką samą ilość miodu.

Przechowuj w lodówce i zużyj w ciągu sześciu miesięcy.

Elderberries & Rosehips Chocolate Syrup

Podobnie użyć możecie suszonych owoców lecz tym razem z odrobiną aromatu:

  • 1/2 szklanki suszonych owoców czarnego bzu
  • 1/2 szklanki suszonych owoców dowolnej róży dzikiej
  • 2 szklanki wody
  • 2 łyżki kakaowego (100%)
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
  • miód do smaku
  1. W garnku zagotuj na małym ogniu owoce Hyćki, Szypszyny z wodą i pyrkaj na małym ogniu przez ok 20 minut.
  2. Odcedź przez sito i dobrze wyciśnij otrzymany płyn.
  3. Gdy mieszanka jest jeszcze gorąca dodaj kakao, cynamon i gałkę muszkatołową i dokładnie wymieszaj.
  4. Dodaj miód do smaku wedle uznania i ponownie dobrze wymieszaj.

Syrop ten świetnie się komponuje z lodami, bananami lub naleśnikami.


fot. Rosalee de la Forêt

Salvia, Sage, Salbei, Sauge

Cur moriatur homo cui Salvia crescit in horto?
Dlaczego umiera człowiek skoro Szałwia rośnie w (jego) ogrodzie?

Salvia officinalis

Zwyczajna i prosta szałwia była w przeszłości bardzo popularna. Jednakże wraz z upływem czasu spada popularność wielu ziół i są one traktowane po macoszemu. Czas to zmienić i przypomnieć Wam jejmościankę bo sporo mitów wokół niej narosło.

Nazwa Salvia pochodzi od słów „ratować” lub „leczyć”. W starożytności była bardzo cenionym ziołem pośród rzymskich Legionistów głównie za sprawą jej przeciwpotnego działania, które przez wielu autorów często jest pomijane. Skupiają się oni na bardziej oczywistych właściwościach do których należą m.in.

  • przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe, pierwotniako-bójcze
  • przeciwzapalne, przeciwbólowe, hamujące procesy ropne i odwaniające przykre zapachy
  • przeciwpotne, lekko uspokajająco, słabo moczopędne i żółciopędne
  • hamujące produkcję mleka oraz aktywnośc gruczołów śluzowych
  • hamujące krwawienia z uszkodzonych naczyń
  • zmniejszające stężenie glukozy we krwi
  • przyśpieszające gojenie się ran, owrzodzeń, wyprysków i pryszczy

Zatem do czego zwykłemu śmiertelnikowi może służyć Szałwia?

  1. Zdrowie poznawcze
    Szałwia pomaga osobom z łagodnymi lub umiarkowanych objawami choroby Alzheimera. W kilku badaniach potwierdzono, iż osoby przyjmujące ekstrakt z szałwii przez cztery miesiące wykazały znaczną poprawę funkcji poznawczych i mniejsze pobudzenie w porównaniu z grupą placebo.
    Nie ma jednak powodu, by czekać do diagnozy Alzheimer aby używać szałwii. Wyciągi z szałwii poprawiają pamięć i uwagę także zdrowych seniorów.
    Szałwia nie jest jednak przeznaczona wyłącznie dla osób starszych – poprawia zarówno pamięć, jak i nastrój u młodszych ludzi stosujących to zioło.
  2. Zapobiega uderzeniom gorąca
    Zielarze na całym świecie potwierdzają fakt, że szałwia jest ulubionym sprzymierzeńcem w łagodzeniu uderzeń gorąca i nadmiernej potliwości. Badania kliniczne Z 2011 roku wykazały, że kobiety, stosujące napary z liści szałwii zauważyły ​​znaczne zmniejszenie intensywności i częstotliwości uderzeń gorąca.
    Wykazano również, że szałwia jest bezpieczna i skuteczna w kontrolowaniu uderzeń gorąca u pacjentów z rakiem prostaty leczonych niedoborem androgenów.
  3. Łagodzi ból gardła
    Ściągające właściwości szałwii pomagają tonować napięcie tkanek, które nabrzmiały lub zwiotczały. To wspaniałe zioło o działaniu ściągającym, które może być używane dla łagodzenia podrażnienia błon śluzowych.
    Mawiają co Szałwia ma szczególne powinowactwo do jamy ustnej i gardła co przekłada się na stosowanie dla łagodzenia bólu gardła, leczenia owrzodzeń jamy ustnej, owrzodzeń, krwawienia dziąseł a także opryszczki (wyciągi z Szałwii są często składnikiem proszków i past do zębów a także płynów do płukania ust).
    Współcześni badacze nadrabiają zaległości w temacie szałwii. W badaniach klinicznych porównano wpływ ekstraktu z Szałwii i ekstraktu z Jeżówki względem działania sprajów zawierających antyseptyczną chloroheksydynę i znieczulającą lidokainę u pacjentów z bólem gardła. Ekstrakt z szałwii i jeżówki wykazał lepsze wyniki niż chloroheksydyna i lidokaina w zmniejszaniu objawów bólu gardła już po trzech dniach. Inne badanie wykazało, że płynny wyciąg z szałwii działał także efektywnie w zmniejszaniu bólu spowodowanego wirusowym zapaleniem gardła. W 2019 badania in vitro wykazały, że ekstrakty z szałwii wykazują silną aktywność przeciwbakteryjną wobec patogenów jamy ustnej takich jak Staphylococcus, Streptococcus i Candida.
  4. Poprawia trawienie
    Smak szałwii jest zarówno gorzki, jak i ostry i nieziemsko aromatyczny co przekłada się na wspomagania trawienia. Zioło jest także cudownym środkiem wiatropędnym, łagodzi bolesne wzdęcia i gazowanie, znosi „zastój trawienny” (kiedy jesz i czujesz, że masz kluchę w brzuchu). Dodatek szałwii do potraw lub lekka herbatka po obfitym posiłku jest zatem bardzo wskazana. Znane jest także łagodzenie bolesnych skurczy jelit przez to zioło. Szałwia jest szczególnie odpowiednia dla osób, które nie mogą dobrze trawić tłuszczów.
  5. Wspomaga osoby z cukrzycą typu 2
    Szałwia ma wiele zalet dla osób z insulinoopornością i cukrzycą typu 2 – poprawia wrażliwość na insulinę i obniża niezrównoważony poziom cholesterolu.
    Wiele badań potwierdziło, że pacjenci z cukrzycą typu 2, którzy przyjmowali szałwię przez trzy miesiące, mieli znacznie obniżony poziom cukru we krwi notowany dwie godziny po posiłku. Szałwia była również badana pod kątem stosowania wraz z lekami farmaceutycznymi u chorych na cukrzycę typu 2. Pacjenci przyjmujący szałwię mieli obniżony poziom glukozy na czczo i dwie godziny po posiłku, HbA1c (frakcji hemoglobiny glikowanej), cholesterol całkowity, trójglicerydy i LDL-C oraz podwyższony HDL-C w porównaniu z osobami nie stosującymi zioła.
  6. PCOS czyli zespół policystycznych jajników, jest chorobą często ściśle związaną z insulinoopornością i cukrzycą typu 2. Badania kliniczne na ludziach przeprowadzone w 2020 roku wykazały, że pacjenci przyjmujący 330 mg ekstraktu dziennie przez osiem tygodni wykazywali znaczną poprawę wskaźników insulinooporności w porównaniu z osobami przyjmującymi placebo. Pacjenci z PCOS często doświadczają bolesnych miesiączek i ciężkiego PMS. W tym samym roku przeprowadzono badania kliniczne pośród studentek uczelni amerykańskich, które wykazały, że przyjmowanie 500 mg wyciągu z szałwii raz dziennie przez dwa kolejne miesiące znacznie zmniejsza występowanie fizycznych i psychicznych objawów PMS niż osoby przyjmujące placebo.

fot: Herbs with Rosalee

Cóż, oto moi Kochani przedstawiłem Wam Dary Szałwii, które świadczą, że wykracza ona poza zwykłą przyprawę kulinarną.

Teraz odrobina dobroci czyli recepturek

Herbatka na ból gardła – aromatyczna i ziemista herbata łagodzi ból, kaszel, przekrwienie i zaczerwienienie gardła. Może być pita często, gdy jesteście chorzy lub po prostu cieszyć się nią jako herbatą po obiedzie, by wspomóc trawienie.

  • 1 łyżka suszonych liści szałwii ( Salvia officinalis)
  • 2 łyżeczki suszonych liści tymianku (Thymus vulgaris)
  • jeden grubszy plasterek cytryny lub ćwiartka jeśli tak lubicie
  • miód lub inny preferowany „słodzik”
  1. Zaparzcie ziółka w dwóch szklankach właśnie zagotowanej wody, nakryjcie pokrywką i zostawcie dla nasączenia przez 5 do 7 minut by następnie odcedzić.
  2. Wyciśnijcie kawałek cytryny do herbaty i dodaj jej kawałek do naparu.
  3. Dodajcie miodu lub innego słodzika wedle uznania.

fot: http://www.westend61.de

Olełum Szałwijowe – ot zwyczajny macerat olejowy, dawniej często stosowany do nacierania mięsiwa podczas pieczenia a także jako przyprawa do sosów, jednakże mający także swoje zastosowanie terapeutyczne.

  • szklankę liści szałwii (najlepsze są te świeżo zerwane)
  • 300 ml oliwy lub oleju słonecznikowego lub z pestek winogron
  1. W słoju równomiernie rozłóżcie liście, skropcie je odrobiną wódki i pozostawcie na kwadrans w zakręconym słoiku
  2. Następnie zalejcie ciepłym olejek ( o temperaturze 50-60oC) o odstawcie na dwa tygodnie na nasłonecznionym parapecie
  3. Po tym czasie zlejcie olej, wyciśnijcie liście a otrzymaną cześć płynną dodatkowo przefiltrujcie. Najlepiej trzymać w ciemnych flaszencjach.

Ci z Was, którzy chcieli by gruntowniej zaznajomić się z ziółkiem mogą zajrzeć do szerszych opracowań:

http://www.gramzdrowia.pl/arzt-henry-rozanski/herb/szalwia-lekarska-salvia-offlcinalls-labiatae.html

oraz do wpisów archiwalnych dostępnych w kopii Wayback:

https://web.archive.org/web/20200927064715/https://rozanski.li/622/szalwia-lekarska-salvia-officinalis-l-wsplczesnie/

https://web.archive.org/web/20201023082557/https://rozanski.li/224/szalwia-salvia-w-praktycznej-terapii/

W opracowaniu posłużyłem się także zapiskami Rosalee de la Forêt

Żelazne Ziele

Po raz kolejny zirytowała mnie bezmyślna Nowomoda na Zioła. Kilka lat temu oberwało się Czystkowi a w tym roku prym wiedzie Gojnik. Postanowiłem zatem przybliżyć wam nieco tą grupę ziół bo niestety nie jest to jeden gatunek.

Sideritis – jest rodzajem skupiającym gatunki roślin kwitnących tradycyjnie stosowanych jako aromatyczna herbata ziołowa zwana Herbą Górską (Mountain Tea). Występują one obficie w regionie Morza Śródziemnego, na Bałkanach i Półwyspie Iberyjskim, także można je znaleźć w Europie Środkowej oraz Azji Zachodniej.

W rodzaju tym niektórzy botanicy klasyfikują ponad 300 gatunków my jednak skupimy się na tych najpopularniejszych

  • Sideritis barbellata – endemiczny dla wysp Kanaryjskich
  • Sideritis candicans – endemiczny dla wysp Madeira, Bugio i Porto Santo
  • Sideritis cypria – endemiczny dla Cypru
  • Sideritis euboea – endemiczna dla wyspy Eubea
  • Sideritis hyssopifoli – występujący w górach Półwyspu Iberyjskiego
  • Sideritis lanata – natywny dla Półwyspu Bałkańskiego i Azji mniejszej
  • Sideritis leucantha – występujący w południowo-wschodniej Hiszpanii
  • Sideritis montana – występujący w północno-zachodnich Chinach i zachodniej części Himalajów
  • Sideritis purpurea – występujący w zachodniej Grecji, wyspach Jońskich i na Krecie
  • Sideritis raeseri – występujący w górach Tomori w Albanii
  • Sideritis remota – występujący we wschodniej części Morza Śródziemnego często klasyfikowany jako Sideritis montana ssp. remota
  • Sideritis romana – występujący w całym rejonie Mozra Śródziemnego
  • Sideritis scardica – znany jako Pirin oraz Olympus Tea z racji występowania w górach Piryn i w masywie Olimpu
  • Sideritis syriaca – syn. Sideritis cretica, Sideritis boissieri, występujący na Krecie i popularnie zwany tam Μαλοτήρα
  • Sideritis theezans – syn. Sideritis clandestina ssp. clandestina, występujący na półwyspie Peloponeskim w paśmie gór Taygetos

Teraz nieco historii

Rodzaj Sideritis znany był już starożytnym Grekom. W starożytności nazwa Sideritis była ogólnym odniesieniem do ziół zdolnych do leczenia ran zadanych żelazną bronią podczas bitew. Nazwa „sideritis” pochodzi od greckiego słowa oznaczającego żelazo „σίδηρος”’ z racji podstawowego stosowania go dla leczenia ran zadanych bronią żelazną. Już Dioscorides zalecał żołnierzom napar ziołowy jako „wzmacniający i niosący pomoc pozwalającą leczyć się szybciej i pełniej”.

Tradycja

Napary z Gojnika są nazywane na różne sposoby, ale najpowszechniej znane jako Herbata Górska – Tsai Tou Vounou (Τσάι Του Βουνούdosłownie herbata z gór) z racji występowania niektórych gatunków na terenach górskich. Na Krecie, pod panowaniem weneckim napój zyskał popularną do dziś nazwę Malotira (μαλοτήρα), która wywodzi się z języka włoskiego: malo (dolegliwość, choroba) tirare (wyciągać).

Podobnie jak Kreta, prawie każdy region Grecji ma swoją własną nazwę np. Olympus Tea, Parnassos Tea etc. W Turcji spotkacie się z nazwą Adaçayı, w Albanii Çaj Mali., w Bułgarii Мурсалски чай i Пирински чай, w Macedonii Планински чај a w pozostałych krajach byłej Jugosławii Sharpla-ninsi chaj. Najpopularniejsza angielska nazwa to Shepherd’s Tea (Herbata Pasterska) powstała od zwyczaju używania gatunków Sideritis przez greckich pasterzy przyrządzania herbaty, gdy doglądali swoich stad podczas wypasu w górach. Rzeczywiście, gatunki Sideritis to przyjemne ziołowe środki jednak nie jako napój lecz remedium na różne dolegliwości układu oddechowego także na dolegliwości przewodu pokarmowego.

Rośliny te są bardzo popularne na całym Półwyspie Bałkańskim. Są wykorzystywane nie tylko do przyrządzania herbat lecz ze względu na ich silne właściwości aromatyczne także w kuchni. Zioła zwykle przygotowuje się na drodze wywaru, gotując krótko łodygi, liście i kwiaty w garnku z wodą, a następnie często dodaje miodu i cytryny. Gojnik tradycyjnie jest stosowany w celu wspomagania trawienia, wzmocnienia układu odpornościowego, tłumienia przeziębienia, grypy i infekcji wirusowych, alergii i duszności, przekrwienia zatok, leczenia astmy i rozedmy płuc, zapalenia oskrzeli a nawet bólu i łagodnego niepokoju. Badania przeprowadzone w wielu bałkańskich ośrodkach potwierdzają zastosowanie zioła w zapobieganiu przeziębieniom, grypie i powstawaniu alergii, jako środek wspomagający w leczeniu stanów zapalnych i w zapobieganiu anemii.

Nieco odmiennie sprawa ma się szczególnie w Bułgarii gdzie Gojnik najczęściej stosowany jest jako odwar – gotowanie 20-30 minut na wolnym ogniu po czym po odfiltrowaniu jest on spożywany przez cały dzień, często wraz z kieliszkiem wina. W tradycji bałkańskiej taki napój ma zdolność niwelowania problemów z drogami moczowymi szczególnie w usuwaniu złogów.

Na całym Półwyspie Bałkańskim oraz w części wschodniej Morza Śródziemnego i regionach przyległych zioło tradycyjne stosowany jest także w celu zapobiegania problemom związanym z podeszłym wiekiem. Badania prowadzone w wielu ośrodkach z użyciem perkolatorowych wyciągów etanolowych potwierdziły znaczące hamowanie wytwarzania amyloidogennego prekursora białka jak i samą produkcję amyloidu oraz redukcję blaszek i splątków amyloidu w mózgu. Stąd od kilkunastu lat Gojnik jest na celowniku wielu ośrodków badających przydatność zioła w leczeniu choroby Alzheimera. Co więcej – zaobserwowano, ze alkoholowe wyciągi z zioła w stopniu znaczącym hamują wychwyt serotoniny, noradrenaliny i dopaminy w połączeniach synaptycznych. Być może fakt ten pozwoli w przyszłości na zastosowanie zioła także w leczeniu choroby Parkinsona. Reasumując – ta postać produktów wykonywanych z Gojnika (niskoprocentowe wyciągi alkoholowe do 20%) w codziennym życiu poprawiają zdolności poznawcze, pamięć u zdrowych jak również poprawę życiowego komfortu pacjentów z demencją.

Inaczej sprawa się ma kiedy w grę wchodzą silne nalewki – wówczas ekstrakcji ulegają substancje o silnych właściwościach przeciwdrobno-ustrojowych, ochronnych względem układu sercowo-naczyniowego a także wykazujące właściwości przeciwnowotworowe (ZAPOBIEGAJĄCE POWSTAWANIU KOMÓREK NOWOTWOROWYCH). Niestety na razie są toi badania wyłącznie in-vitro.

Ekstrakty alkoholowe wykazują także bardzo silne właściwości przeciwdrobnoustrojowe względem wielu opornych patogenów np.:

  • Enterococcus faecalis
  • Escherichia coli
  • Corynebacterium pseudotuberculosis
  • Haemophilus sp.
  • Klebsiella pneumoniae
  • Micrococcus luteus
  • Moraxella catarrhalis
  • Pseudomonas aeruginosa
  • Staphylococcus aureus i metycylino oporny Staphylococcus aureus MRSA
  • Staphylococcus epidermidis
  • Streptococcus canis
  • Streptococcus pyogenes

a także

  • Candida albicans

Zatem naleweczki w umiarkowanym użyciu są dopiero środkami prewencyjnymi chroniącymi przed chorobami serca oraz powstawaniu guzów i zmian nowotworowych.

Dla celów terapeutycznych można samodzielnie wykonać je z dostępnego w Polsce surowca suszonego w proporcji 1:5 używając nisko procentowego alkoholu (20-30%) przez standardowy czas maceracji tj dwóch tygodni.

Są również dostępne w handlu produkty bałkańskich firm lecz sa to tzw nalewki perkolatorowe i wówczas dawkowanie jest odmienne: 30÷40 kropli trzy razy dziennie na kwadrans przed posiłkiem podane 100 ml wody.

Najważniejsze – we wszystkich źródłach dla Gojnika i jego przetworów istnieje kardynalna zasada:

NIE STOSOWAĆ U DZIECI I MŁODZIEŻY PONIŻEJ 18 ROKU ŻYCIA

Teraz odrobina dla dla tych bardziej ciekawskich. Najdokładniej przez naukę są zbadane Sideritis clandestina, Sideritis raeseri, Sideritis scardica oraz Sideritis syriaca. Na ich podstawie można przedstawić pełen wachlarz dobroci występujących w ziole. Są to:

  • Diterpeny – w tym izolinearol, leucanthol, siderol, sideroxol, epoxysiderol oraz eubol
  • Sesquiterpeny
  • Flavonoidy – w tym hypolaetina, izoscutellareina, apigenina, luteolina
  • Triterpenes
  • Kumaryny
  • Sterole – w tym kampesterol, stigmasterol i β-sitosterol
  • Fenylpropanoidy – w tym kwas hydroksycynamonowy , Fenyloetanoidy
  • Minerały: K, Ca, Mg, P, Fe, Al, Na oraz mikroelementy: Zn, Mn, B, Ba, Cu, Sr, Li, Ni, Cr, Co a także niestety toksyczne Cd, Pb, As

Zainteresowani głębszym poznaniem zioła mogą zajrzeć także do innych monografii:
https://rozanski.li/3709/
http://ziolazodleglychkrain.blogspot.com/2014/06/sideritis-scardica-gojnik-scardica.html

Zróbmy sobie pachnące i zdrowe Oblepichowe Winko

Aby w domu zrobić dobrej jakości wino rokitnikowe, należy starannie wybrać jagódki Oblepichy – tylko dojrzałe, bez oznak uszkodzenia lub gnicia, w przeciwnym razie wino nabierze nieprzyjemnego aromatu i zgnilizny. Lepiej odłożyć na bok zielone, a także przejrzałe – z pierwszych nie wyjdzie smaczny i pięknie zwybarwiony napój, az drugich coś na kształt błotnistego wino, a poza znacznie przedłuzy się proces fermentacji. Jeżeli chodzi o wodę, która znajduje się w każdym dobrym przepisie na winko najlepsza jest woda studzienna lub źródlana. W skrajnych przypadkach można zagotować filtrowaną wodę z kranu i pozwolić jej się odstać.

Oczywiście oprócz jagód i wody do każdego wina dodaje się cukier. Nie są już potrzebne żadne dodatkowe składniki, a domowe receptury na wino z rokitnika różnią się tylko ilością określonych składników. Niewielka ilość cukru i wody pozwala na przyrządzenie bogatego kwaśnego napoju, a zwiększając ich proporcje na wyjściu uzyskuje się delikatne wino deserowe.

Specyfika wyrobu wina z Oblepichy polega na tym, że nie należy od razu wkładać całości cukru do surowca – najpierw dodaje się ok 2/3, a resztę stopniowo przez pierwsze półtorej tygodnia procesu fermentacji.

Zapytacie o najważniejsze – proporcje:

  • oblepicha 3 kg
  • cukier 1,3 kg
  • woda 1 litr

No to teraz powoli krok po kroku:

  1. Przekręcamy posortowane jagody przez maszynkę do mięsa, nie spłukując ich(doświadczeni winiarze wiedzą, że pozwala to zachować dzikie drożdże obecne na powierzchni skórki, co czyni fermentację naturalną)
  2. Pulpę filtrujemy przez gazę a otrzymany sok odstawiamy na pół godziny.
  3. Do powstałej zawiesiny dodajemy wodę i cukru i dobrze mieszamy drewnianą łychą
  4. Później przelewamy brzeczkę do pojemnika fermentacyjnego i zabezpieczamy rurką fermentacyjną
  5. Przenosimy w ciepłe, ciemne miejsce i pozostawiamy na 3-4 dni.
  6. Brzeczkę musimy mieszać co 6-8 godzin drewnianym patykiem, rozprowazdając miazgę w soku
  7. Po dniu (zwykle wcześniej) na powierzchni pojawia się piana, wyczuwalny jest delikatny kwaśny zapach i słychać pyrkanie – oznacza to, że rozpoczęła się fermentacja. Ową pomarańczową piankę musimy usuwać codziennie przed mieszaniem patyczkiem.

Po tym czasie dodajemy kolejne 300 g cukru w ​​następującej kolejności:

  • w czwartym dniu – 100 g
  • w siódmym – kolejne 100 g
  • w dziesiątym dniu – pozostałe 100 g

Aby to zrobić, zdejmujemy pokrywę naczynia do fermentacji wstępnej, spuszczamy ok pól lutra brzeczki, rozpuszczamy w niej cukier, wlewamy tak przygotowany syrop z powrotem do pojemnika zamykając go i zabezpieczając rurką fermentacyjną.

ja używam cylindrycznego air-locka na tym etapie

Po około dwóch tygodniach fermentacji wstępnej czas na właściwą:

  1. musimy przefiltrować brzeczkę przez 2-3 warstwy gazy i dobrze wycisnąć pozostałą miazgę (później nie jest już używana)
  2. wlewamy uzyskany płyn do gąsiora, wypełniając maksymalnie 70% objętości i ponownie zakładamy rurkę fermentacyjną
  3. gąsior przenosimy do ciemnego pomieszczenia o temperaturze 18-25 °C

Fermentowanie wina rokitnika w domu zajmie około miesiąca, po czym należy je przefiltrować i pozostawić na kilka dni, aby osad opadł, a gotowy produkt nie był mętny. W tym czasie gąsior też musi być zabezpieczony rurką fermentacyjną. Kiedy mętna część opadnie, wino możemy zlać, przefiltrować i przelać do butelek.

Czasem zdarza się, że wino dalej fermentuje – daj my mu dokończyć roboty, ale Uwaga! – jeśli wino fermentuje dłużej niż przez 50 dni, należy je przelać do innego pojemnika bez osadu i ponownie zabezpieczyć rurką fermentacyjną – w przeciwnym razie może pojawić się gorycz.

Po tym czasie zlać, ponownie przefiltrować i rozlać do butelek. Wino osiągnie najlepszy smak i aromat po 5-6 miesiącach przechowywania w chłodnym i ciemnym miejscu.

Dla tych z Was, którzy stawiają swoje pierwsze kroki mam też najprostsze wino rokitnikowe:

  1. Zagnieść rokitnik wałkiem do ciasta, aby zrobić kleik.
  2. Przecedź masę przez kilka warstw gazy, usuwając czysty sok.
  3. Sok rozcieńczyć wodą i pozostawić na pół godziny. W tym czasie osiadają pozostałości fusów, po czym ciecz jest ponownie filtrowana.
  4. Wlej cukier do brzeczki i wstaw na tydzień do ciepłego pomieszczenia. Przez cały ten czas będziesz musiał dbać o fermentację i okresowo usuwać piankę, która utworzy się na powierzchni.
  5. Gdy piana zniknie, wlej fermentujące wino rokitnikowe do gąsiora i zamknij je rurką winiarską.
  6. Wytrzymaj 1,5 miesiąca, po czym możesz butelkować wino, uprzednio przefiltrowując je ponownie.

Zatem czas na działanie i degustację

Cydr Ognisty – Fire Cider

Classic Mountain Rose Herbs Fire Cider
by Rosemary Gladstar

Fire Cider to bardzo popularna receptura za Wielką Wodą. Ze względu na to iż jest to typowe tradycyjne remedium ludowe, składniki często mogą się zmieniać w recepturach, w zależności od tego, kiedy jest robiony i co rośnie wokół danej Zielichy.

Składniki bazowe to ocet jabłkowy, czosnek, cebula, imbir, chrzan i ostra papryka jednak istnieje wiele innych ziół, które można wrzucić, aby dodać „kopa”. Po wykonaniu mikstury niektórzy ludzie lubią zakopać swój słoik z cydrem w ziemi na miesiąc, a następnie wykopać go podczas wielkiej uczty celebrującej zmianę pór roku. Tradycyjnie stosuje się łyżkę stołową każdego ranka dla kurażu lub trzy łyżki jeśli czujemy zbliżający się katar.

Fire Cider Cydr Ognisty (Fire Cider) można spożywać bezpośrednio łyżką, dodawać do soku warzywnego i dorzucić trochę oliwek lub pikli , polewać sałatki z rozdrobnionymi warzywami, takimi jak marchew, kapusta, brokuły i świeże zioła, aby zrobić pyszne i aromatyczne frykasy.

Składniki:

  • jedna średnia posiekana cebula (niektórzy uwielbiają czerwoną)
  • 10 rozgniecionych lub posiekanych ząbków czosnku
  • 2 posiekane ostre papryczki (np. jalapeno)
  • pokrojona skórka i sok z jednej dużej cytryny
  • 1/2 szklanki świeżo startego korzenia imbiru
  • 1/2 szklanki świeżo startego korzenia chrzanu
  • 1/2 szklanki świeżo startego kłącza kurkumy
  • 2 łyżki stołowe suszonych liści rozmarynu
  • ocet jabłkowy
  • 1/4 szklanki surowego, lokalnego miodu

Przygotowanie:

  1. Składniki umieść w szklanym słoju wielkości kwarty (ciut powyżej litra – Quart to 32 uncje czyli dokładnie 1.13652297 litra)
  2. Jeśli nigdy nie tarłeś świeżego korzenia chrzanu przygotuj się na ekstremalne doznanie otwierające zatoki
  3. Wlej ocet jabłkowy do słoika aż wszystkie składniki zostaną pokryte a ocet sięgnie wierzchu słoika
  4. Użyj kawałka pergaminu pod pokrywką by ocet nie stykał się z metalem lub plastikiem pokrywki
  5. Dobrze całość wstrząśnij
  6. Przechowuj w ciemnym, chłodnym miejscu przez miesiąc pamiętając o codziennym wstrząsaniu (niektórzy lubią zakopać swój słoik z cydrem w ziemi na miesiąc, a następnie wykopać go podczas wielkiej uczty celebrującej zmianę pór roku)
  7. Po miesiącu odcedź miąższ gazą, wlewając ocet do czystego słoika – pamiętaj, by wycisnąć jak najwięcej płynnej dobroci z miazgi
  8. Dolej miodu i mieszaj aż do połączenia.
  9. Skosztuj swojego cydru i dodaj więcej miodu, aż osiągniesz pożądaną słodycz.

Szybki przepis na cydr z użyciem dostępnych kuchennych produktów

Dla tych, którzy się obudzą „z ręką w nocniku” Rosemary poleca szybką wersję Cydru Ognistego, który ma taki sam „kop” jak tradycyjny przepis ale można zrobić o połowę krócej z użyciem suszonych produktów otrzymując dalej potężne remedium.

Składniki:
(przepis na około 1 litr)

  • 1/4 szklanki sproszkowanego korzenia chrzanu
  • 1/4 szklanki sproszkowanego korzenia imbiru
  • 1/4 szklanki suszonej i mielonej cebuli
  • 2 łyżki stołowe. suszonego liścia rozmarynu
  • 1 łyżka sproszkowanego kłącza kurkumy
  • 3 łyżeczki suszonego i mielonego czosnku
  • 2 łyżeczki czarnego pieprzu ziarnistego
  • 2 łyżeczki sproszkowanego korzenia traganka
  • 1 łyżeczka kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • 4 gwiazdki anyżu gwiazdkowatego
  • 4 całe ostre papryczki (Bird’s eye Chili, Thai Chili)
  • około 4 szklanek octu jabłkowego
  • słoik lokalnego miodu dla smaku

Przygotowanie:

  1. Umieść wszystkie zioła i przyprawy w szklanym słoju wielkości kwarty
  2. Wlej ocet jabłkowy do słoika, aż wszystkie składniki zostaną pokryte, a ocet osiągnie górną część słoika
  3. Jeśli używasz metalowej pokrywy, umieść kawałek papieru pergaminowego pod metalową pokrywką, aby uniknąć korozji metalu, a następnie przykręć pokrywkę do słoika
  4. Dobrze wstrząsnij
  5. Pozostaw w chłodnym, ciemnym i suchym miejscu przez 2 tygodnie i pamiętaj, aby codziennie wstrząsać
  6. Po dwóch tygodniach odcedź składniki przez gazę i wlej ocet do wysterylizowanego szklanego słoika do przechowywania. Wyciśnij gazę, aby dostać ostatnią kroplę smakowitej ziołowej dobroci.
  7. Przechowuj w chłodnym, ciemnym, suchym miejscu (lub lodówce), aż zniknie…

No to teraz nie marudzić jeno do roboty
idzie trudny czas zimowych przeziębień i infekcji wirusowych

Zainteresowani innymi receptami Rosemary Gladstar
odsyłam do jej wspaniałej książeczki

z

Fireweed Flower Honey Mead

Raduje mnie gdy znajomi w różnych stron świata podsyłają mi receptury z chęcią pomocy w moich problemach.

Wspaniała zielicha zza Wielkiej Wody – Shiela Alexandrovich szalejąca na Yukonie przysłała mi receptę wytwarzany przez siebie miód pitny z kwiecia Kiprieja. Podejrzewam, że receptura ta ma swe korzenie w dawnej Rosji na co wskazuje nazwisko rodowe Sheili ale to już jedynie moje domysły.

Fireweed

Zatem do rzeczy – czego Wam trzeba:

  • szklanka świeżych kwiatów Kiprieja
  • 2 szklanki miodu kwiatowego – dostałem zalecenie na Fireweed Honey (w Europie dostępny wyłącznie u Finów i w Rosji)
  • 4 Litry wody
  • łyżeczka drożdży winnych

Ważne by cały sprzęt i flaszencje były wysterylizowane !

Na wstępie przygotowuje się właściwy „Ziołowy Dekokt”:

  1. Umieść kwiaty w garnku ze stali nierdzewnej i zalej czterema litrami wody (ogólnie stosowana jest woda źródlana).
  2. Podgrzewaj powoli i gotuj na wolnym ogniu pod przykryciem przez kwadrans. Im dłużej gotujesz, tym mocniejszy będzie bazowy dekokt – idealnie byłoby, gdyby udało się go zredukować do ok 3 litrów.
  3. Odcedź ciepły dekokt przez gazę i ponownie przelej do garnka.
  4. Wmieszaj niepasteryzowany miód i odstaw, aż osiągnie temperaturę pokojową i wówczas dodaj drożdże winne.
  5. Całość wlać go Demi-John’a (tutejsze galonowe gąsiorki) i zabezpieczyć korkiem z rurką fermentacyjną.
  6. Odstaw w ciepłe miejsce dla wstępnej fermentacji – trwa ona minimum dwa tygodnie choć najlepsza jest miesięczna.
  7. Po tym czasie zlej wężykiem miód pitny nowego gąsiorka by usunąć osad i odstaw do ponownej, tym razem spokojnej fermentacji. Jeśli chcesz, aby miód pitny był delikatny i klarowny,to po kilku tygodniach ponownie sklaruj płyn odciągając miód znad osady w gąsiorze.

FirewedMead DemiJohn

No i teraz butelkowanie:

Musisz znaleźć butelki z korkiem sprężynowym lub odporne na ciśnienie – miód pitny jest żywym fermentem i będzie nadal wytwarzał ciśnienie. W przeciwnym razie normalne butelki mogą eksplodować podczas ich przechowywania, co może doprowadzić do utraty miodu pitnego.

Zachowuje ten „szpecyjał” wszystkie dobroci jakim obdarza nas Kipriej. Za Wielką wodą jest dostępny także w handlu (Fairwinds Fireweed Mead)

Firewed Mead Fairwinds