Fikające Wercie

No i jak zwykle wiosną na WSZYSTKICH „Grupach o Zielonem” (także anglojęzycznych) pojawia się paranoiczne Pchanie do paszczy nieznanych Chaszczy


fot. własna

Co z tego, że potraficie już rozpoznać roślinki skoro nie wiecie jak zachować się może Wasz organizm po konsumpcji. A stąd już bardzo bliziutko do problemów czyli „kuku” jak mam w zwyczaju mawiać.

Fikające Wercie (Ficaria verna) czyli Ziarnopłon wiosenny. Kolejny rok widzę chmarę lekkoduchów uważających, że zielsko „można bezpiecznie jeść przed kwitnieniem„…


fot.własna

Niestety tłumaczenie bezpieczeństwa poziomem toksycznej Ranunkuliny (który w ziole jest niski) nie jest rozsądne. Dottore owszem starał się wytłumaczyć zagadnienie, negując właściwości występujących w nim glikozydów laktonowych – Ranunkulinę bo jej niewiele, Anemoninę i Protoanemoninę jako wyraz histerii niemieckich i rosyjskich badaczy, jednakże badania opublikowane ponad pięć lat temu dokumentują występowanie ostrego uszkodzenia wątroby po stosowaniu doustnym popularnego wyciągu ze świeżego surowca w leczeniu hemoroidów już przy dziesięciodniowej terapii naparami zażywanymi dwa razy dziennie po szklance. Na całe szczęście nie jest to sytuacja trwała bo po około dwóch tygodniach od zaprzestania terapii Ziarnopłonem zanika żółtaczka powłok skórnych a parametry czynnościowe wątroby powracają do wartości prawidłowych.

Problem leży głębiej – cenna i nietoksyczna Anemonina podczas uszkodzenia tkanki rośliny zamienia się w silnie toksyczną Protoanemoninę (LD50 czyli tzw „średnia dawka śmiertelna” wynosi dla tego związku 150-190 mg/kg masy ciała). By uzmysłowić wam jak to się ma wyjaśniam, że im niższa wartość tym wyższa śmiertelność – np dla mocznika to 10g/kg a dla Solaniny 590mg/kg…

Sam kontakt z sokiem z rośliny lub uszkodzonymi liśćmi może skutkować nie tylko swędzeniem i wysypką ale mogą pojawiać się pęcherze na skórze lub błonach śluzowych. Nieroztropne spożycie niewielkiej już ilości rośliny powoduje nudności, wymioty, zawroty głowy , skurcze mięśni a w stanach poważniejszych także i paraliż.

Zapewne zapytacie „to po kiego Ziarnopłon wiosenny jest ziołem”?

Zatem wyjaśnię – podczas suszenia surowca Protoanemonina dimeryzuje do nietoksycznej Anemoniny. Obróbka termiczna surowca również eliminuje jej toksyczność roślin, a wówczas można korzystać z obecności pozostałych substancji czynnych obecnych w ziole tj. flawonoidów (Witeksyna, Kwercetyna, Kemferol), Anemoniny, która jest silnym fintocydem a także antocyjanów, kwasów organicznych i saponin trójterpenowych.

Większość dzisiejszych monografii opisujących to zioło zwraca uwagę, że leki powinny być wytwarzane z suszonych ziół lub przez ekstrakcję termiczną, Świeży surowiec dopuszczony jest do stosowania zewnętrznego bo ta „niepożądana” Protoanemonina wraz z Anemoniną ma właściwości przeciwbakteryjne a także przeciwskurczowe i przeciwbólowe.

Miejcie zatem na względzie, ze Ziarnopłon nie jest rozsądnym ziółkiem do sałatek i surówek wiosennych – Matka Natura oferuje mnóstwo bezpieczniejszych zieloności, które tak samo są cenne ze względu na swoje i prozdrowotne jak i lecznicze właściwości.


fot. własna

Co bardziej ciekawsi niech się douczą o Fikających Werciach u Dottore

http://luskiewnik.strefa.pl/ficaria.html

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s