Amanitkowa Nowomoda

Z trwogą obserwuję szalone zachowanie Tryndu wew Ynternetach – Amanita muscaria.

Nie mam zamiaru przytaczać w tym miejscu licznych źródeł zarówno etnograficznych odnoszących się do praktyk szamańskich, polemizować z tradycjami spożywania tego grzyba po wielokrotnym i długim gotowaniu w solance czy też dyskutować z wnioskami badaczy opierających swoje tezy w oparciu jedynie o badania in vitro a w dodatku na izolowanych komórkach zwierzęcych.

Mam zamiar Was przestrzec.

Wielu deprecjonuje doświadczenie przodków, że grzybek ten jest trującym podpierając się klasyką Hyperrealówców, którzy z doświadczeń szamańskich wyjmują jedynie to co ich rajcuje – haluny.

Czas zatem wyjaśnić, dlaczego cała ta Nowmoda bezpieczną nie jest.

Wielu twierdzi, że skład chemiczny tego grzybka jest doskonale zbadany jednakże szczegółowe doświadczenia wykazują, że nie jest tak do końca – działanie poszczególnych składowych owszem jest znane jednakże podawanie tych substancji o dziwo nie wywołuje skutków jakich można by się teoretycznie spodziewać. Wniosek jest klasyczny – izolaty pewne znamy jednak ich działania kompleksowego niestety nie a być może i nie do końca poznaliśmy skład tego grzybka. Jak to wielu fitochemików niejednokrotnie stwierdzało „jak można wykryć cość o czym nie wiemy czym jest”…

Podstawowymi aktywnymi substancjami chemicznymi w Amanita muscaria są muscymol, kwas ibotenowy oraz śladowe śladowe amatoksyn zakłócających syntezę białek przez co powodują niewydolność wątroby. Mechanizm działania amatoksyn polega na hamowaniu polimerazy RNA, powodując zakłócenie transkrypcji mRNA. W rezultacie hepatocyty nie mogą syntetyzować kluczowych genów kodujących białka, co prowadzi do rozpadu jąderek i patologicznie centralnej martwicy wątroby.

Obecność śladów wysoce śmiercionośnych amatoksyn i fallotoksyn (typowych dla Amanita phalloides) została potwierdzona przez wielu badaczy. Fallotoksyny odpowiedzialne są za podrażnianie przewodu pokarmowego objawiacego się wymiotami i wodnistą biegunką – widać to szczególnie u osób, które spożyły grzyby „bogate” w fallotoksyny. Należy jednak pamiętać, że długotrwałe przyjmowanie nawet śladowych ilości może spowodować trwałe uszkodzenie tkanek przewodu pokarmowego.

Mimo stosowania Amanitki jako medium szamańskie u wielu plemion azjatyckiej Syberii jest on grzybem silnie trującym! Objawy pojawiają się od 30 minut do 2 godzin po spożyciu, a pierwotne skutki zwykle obejmują objawy ze strony OUN, często naprzemiennie między stymulacją i pobudzaniem a depresją. Rozpoczynają się stanem dezorientacji, zawrotów głowy, pobudzenia, ataksji, wzrokowych i słuchowych zmian percepcyjnych, zniekształcenia przestrzeni i braku świadomości czasu. Nudności, wymioty i biegunka występują niezbyt często. Pojawia się też tachykardia, bradykardia i nadciśnienie. Notowano zarówno hipo- jak i hipertermię. Depresja oddechowa i krwawienia do drzewa oskrzelowego występują rzadko. Czasem obserwuje się rozszerzenie źrenic, zwężenie źrenic i także kwasica metaboliczna. W ciężkim zatruciu objawy przekształcają się śpiączkę, a w skrajnych przypadkach nawet zgon pacjenta. Tyle notują podręczniki toksykologii.

Reasumując – jednorazowe spożycie Amanitki wielkiej Wam krzywdy nie robi, Czym innym jednak jest ślepe „podałżanie” za falą Amanitkowej Nowomody – dłuższy czas swoje zrobi czego wielokrotnie dowiodła wielowiekowa historia toksykologii.

Można ją natomiast stosować zewnętrznie na wszelkiego rodzaju dolegliwości bólowe zarówno nerwobóle, mięśniobóle jak i bóle kostno-stawowe. W Rosji i na Ukrainie wykonuje się maści – jedną z najsłynniejszych jest wykonywany przez mnichów monastyrskich „Крем Mонастырский Мухомор„.

W Skandynawi natomiast przetrwała tradycja wykonywania nalewki na ciepło (de facto intrakt). Recepturę na nią znajdziecie na blogu wspaniałej fińskiej zielarki Henriette Kress.

https://www.henriettes-herb.com/blog/fly-agaric.html

Owszem, spotkacie często w handlu leki homeopatyczne, jednak co do ich skuteczności brak jakichkolwiek badań a stopień zalecanego rozcieńczenia poddaje pod wątpliwość czy aby cokolwiek w nich jest.

Nagminnie możecie tez spotkać błedną recepturę na nalewkę z Amanitki często wyspępującą pod nazwą „Ambrozja„. Błędne jest zalanie grzybów wódką i zakopanie w ziemi. Owszem, wypełnia się do połowy trzylitrowy słój całymi kapeluszami i zakopuje na około miesiąc do ziemi, jednak tradycyjne receptury wschodnich zielich wykorzystują dopiero uzyskany tą drogą płyn (nie muszę wyjaśniać, że podczas takiego procesu następuje fermentacja i rozkład grzyba a co za tym idzie zmienia się skład uzyskanego płynu). Owego płynu uzyskuje się niewiele – w świeżym surowcu zawartość wody waha się ona w granicach 80-85% co przeliczając, że średnio do 3 litrowego słoja wejdzie coponajwyżej pięć kapeluszy, których łączna waga nie przekroczy 300 gram to z tej ilości uzyskacie 240 ml plynu. Ów płyn należy uzupełnić do trzech litrów samogonem i znowu pozostawić na kolejny miesiąc. Dawkowaie po jednej kropli mówi samo za siebie bo skoro zawartość najważniejszej substancja o właściwościach leczniczych jaką jest muscymol oscyluje wokół 0,0002% to w trzy litrowym słoju znajdzie się go około 48 mikrogramów!

Jak to się przekłada na ową jedną kroplę „Ambrozji„? Rachunek jest prosty w trzech litrach są trzy tysiące mililitrów a mililitr to dwadzieścia kropli zatem w tej objętości jest 60 000 kropli… Resztę pozostawiam Wam do przemyślenia.

Niestety jak dotąd nikt nie podjął sie analizy fizykochemicznej uzyskanego tą drogą produktu.

Opracowanie powstało na podstawie współczesnych analiz zarówno mykochemicznych jak i toksykologicznych:

  • Crystal N. Broussard, Anjana Aggarwal, Sean R. Lacey, Anthony B. Post, Terry Gramlich, J. Michael Henderson, Zobair M. Younossi – Amanita mushroom poisoning, from diarrhea to tiver transplantation, 2001
  • Katrin Letschert, Heinz Faulstich, Daniela Keller, Dietrich Keppler – Molecular characterization and inhibition of Amatoxins uptake into human hepatocytes, 2006
  • Martin Kirchmair,Patrıcia Carrilho, Rudi Pfab, Bettina Haberl, Joana Felgueiras, Fernanda Carvalho, Jose Cardoso, Ireneia Melo, Jose Vinhas, Sigrid Neuhauser – Amanita mushrooms poisonings resulting in acute, reversible renal failure, 2012
  • Jeanine Ward, Kishan Kapadia, Eric Brush, Steven D. Salhanick – Amatoxins poisoning: case report and review, 2013
  • Paweł Chwaluk, Izabella Przybysz – Intoksykacje muchomorem czerwonym w Polsce – nowa tendencja na scenie narkotykowej czy współczesna adaptacja obcych tradycji?, 2015
  • Satariya Trakulsrichai, Charuwan Sriapha, Achara Tongpoo, Umaporn Udomsubpayakul, Sunun Wongvisavakorn, Sahaphume Srisuma, Winai Wananukul – Clinical characteristics and outcome of toxicity from Amanita mushrooms poisoning, 2017
  • Maurizio Bonacini, Katerina Shetler, Ira Yu, Robert C. Osorio, Robert W. Osorio – Features of patients with severe Hepatitis due to Amanita mushroom poisoning, 2017
  • James H. Diaz – Amatoxin containing mushroom poisonings: species, toxidromes, treatments and outcomes, 2018
  • Maria Voynova, Aleksandar Shkondrov, Magdalena Kondeva-Burdina, Ilina Krasteva – Toxicological and pharmacological profile of Amanita muscaria, 2020
  • Francesca Irene Rampolli, Premila Kamler, Claudio Carnevale Carlino, Francesca Bedussi – Accidental Amanita muscaria poisoning, 2021

2 uwagi do wpisu “Amanitkowa Nowomoda

  1. Napisz proszę o olszówkach. Kiedyś się jadło a dziś nie wolno bo ponoć szkodzą. W dzieciństwie dużo ich zjadłam. Wątroba chyba w porządku, dwa kamienie żółciowe i usunięty wyrostek.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s