Jak Was znam to zacznie się wsuwanie wszystkiego co „zielone” zatem moja kolejną propozycją będzie „Ciasto Karpuchowe”.
Wygrzebałem je w jednym z ostatnich numerów magazynu „Faerie”. Jedna z Zielonozakręconych, młodych wiedźm zza Wielkiej Wody występująca w necie pod ksywką „Miss Wondersmith” właśnie takową recipe zapodała.
Pokrzywowe Ciasto-Mech (NETTLE MOSS CAKE)
zatem co potrzebujecie:
- kostkę niesolonego masła (bez dodatków olejowych) o temperaturze pokojowej
- półtorej szklanki sypkiego cukru
- sześć jajek
- dwie łyżki esencji waniliowej
- sok z połowy cytryny
- startą skórkę z dwóch limonek (ostatecznie mogą być też cytryny ale już aromata nie ten)
- sporo młodych pokrzyw by uzyskać dwie szklanki pokrzywowego puree – można wykorzystywać odrosty przez cały rok bo wykoszona Karpucha zawsze odrasta
- cztery szklanki mąki
- cztery łyżki proszku do pieczenia
- pół łyżki soli
No to brać się do roboty:
- By zrobić puree z pokrzywy, zbierz sporo młodych, świeżych jej liści (rękawiczki – bo Karpucha solidnie dziabie!)
- Zblanszuj we wrzątki kilka minut, odcedź i natychmiast zahartuj z zimnej łaźni lodowej, aby ostygł
- Taką masę liściową rozdrobnij na gładką pastę w blenderze – może być konieczne dodanie łyżki wody by ułatwić zblendowanie i uzyskać gładką konsystencję
- W międzyczasie nagrzej piekarnik do 160°C (bez termoobiegu dodaj dziesięć stopni w górę) oraz przygotuj dwie tortownice ca 22 cm (9”) wysmarowane i oprószone tartą bułką albo wyłożone papierem do pieczenia
- W dużej misie zmiksuj miękkie masło z cukrem, następnie wbijaj po jednym całe jaja (nie wrzucać skorupek bo nie bawimy się w terapię osteoporozy), na koniec dodaj wanilię, sok z cytryny i starką skórkę i dokładnie wymieszaj
- W osobnej misie przesiej razem mąkę, proszek do pieczenia i sól
- Dodaj puree z pokrzyw i dokładnie wymieszaj. Dodaj do wcześniej wymieszanych składników i połącz dokładnie mieszając
- Napełnij obie tortownice jednakowymi porcjami i piec 25-30 minut (do uzyskania suchego patyczka)
Po ostygnięciu przyszedł czas na dekorowanie:
Oryginalny przepis zawiera krem daglezjowo-grejpfrutowy jednak z powodzeniem igliwie Daglezji możemy zastąpić świerkowym (uważam, że jest mocarniejszą dobrocią aniżeli ichniejsza Douglas Fir).
Zatem potrzebujecie dodatkowo:
- szklankę masła o temperaturze pokojowej (ca 200g)
- ćwierć łyżki soli
- łyżkę świeżego zmielonego igliwia świerkowego
- półtorej łyżeczki soku grejpfrutowego (pomarańczowy też się nada)
- cztery szklanki cukru pudru (ok w funta)
No to jedziemy z dekoracją:
- Połącz masło, sól i igliwie by uzyskać gładką masę
- Dodawaj powoli cukier puder mieszając na najwolniejszych obrotach (inaczej opudrujesz kuchnię) do wyrobienia masy o konsystencji ciasta
- Dodawaj powoli sok z grejpfruta mieszając dalej aż uzyskasz gładka masę. Jeśli masa będzie zbyt płynna można dodać odrobinę więcej cukru pudru lub jeśli będzie zbyt twarda więcej soku
- Z ostygniętych obu ciast odkrój delikatnie wierzchnią warstwę (użyjesz jej później po rozdrobnieniu do dekoracji) by uzyskać płaską powierzchnię
- Owiń jedno ciasto delikatnie papierem do pieczenia by nie zapaprać brzegów i wyłóż pierwszą warstwą masy świerkowej, przykryj drugim i wstaw do lodówki na godzinę by wszystko dobrze się połączyło
- W międzyczasie odkrojone wierzchy rozdrobnij by uzyskać postać posypki
- Rozsmaruj resztę masy wokół ciasta (wierzch i brzegi). Oprósz całe ciasto uzyskaną posypką lekko wciskając ją w masę by uzyskać efekt „mchu”
- Można przyozdabiać dowolnie detalami – pychotka 🙂
Uwaga:
piecz w zalecanej temperaturze a może i ciut niższej lecz dłużej – zbyt wysoka temperatura i zbyt szybkie pieczenie może zniszczyć wspaniały odcień zieleni tego ciasta!