Szkarłatka – kusząca acz niebezpieczna

Wreszcie znalazłem chwilę by opracować materiały o pewnej roślince, którą od niedawna wielu się zachwyca niepomnych na jej historię i właściwości.

Szkarłatka…

…Pokeweed, Pokeroot, Pokeberry, Inkberry, Red-Ink Plant, Virginia Poke, American Nightshade, Poke Sallet, Coakum, Garget, Pocan, Pigeon Berry, Redweed, Cucoke, Chui Xu Shang Lu…

Szkarłatka amerykańska (Phytolacca americana)

Szkarłatka amerykańska (Phytolacca americana) – wyrasta do wysokości 2,5 metra. Roślina natywna we wschodniej, środkowo-zachodniej i zatokowej części Ameryki północnej. W naturze porasta pastwiska, prerie, obszary leśne i ruderalne.

Ma też swoją dalekowschodnią kuzynkę – Phytolacca acinosa cenioną w Azji wschodniej zarówno kulinarnie jak i leczniczo. Obydwie rozpoznawać można najpewniej po zawiązanych owocach:

 

Szkarłatka amerykańska owoce

Phytolacca americana

Szkarłatka indyjska owoce Phytolacca acinosa

Phytolacca acinosa

Niestety, jak to zwykle w Świecie Suplemenciarzy i Homeo-Śmeo modna ostatnio jest tajemnicza Phytolacca decandra – nie dajcie się zwieść, to synonim Phytolacca americana i nic więcej. Zatem poświęćmy tym dwom gatunkom więcej uwagi.

WSZYSTKIE są roślinami wykazującymi wysoką toksyczność. Skąd zatem te rozbieżności pomiędzy tradycyjnym zastosowaniem a toksycznością? Czas wreszcie wyjaśnić ów problem.

Jest rzeczą bezsporną, że rośliny te wykazują znaczącą toksyczność zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Jednak nie ma ona charakteru stałego lecz wzrasta wraz z dojrzewaniem rośliny o czym 99% źródeł omawiających rodzaj Phytolacca nie raczy wspominać.

Substancje toksyczne występują stale w najwyższym stężeniu w korzeniach podczas gdy pozostałe części stopniowo zwiększają zawartość substancji szkodliwych – stąd wielokrotnie pomijane w źródłach zalecenia by do używania stosować WYŁĄCZNIE surowiec z młodych, nie dojrzałych roślin i KONIECZNIE poddany dwu/trzy krotnej obróbce termicznej (podobnie jak np. Hyćki).

To niezmiernie ważna informacja
Roślina staje się bardziej toksyczna, gdy dojrzeje.

O ile u zwierząt zatrucia nie są zjawiskiem częstym o tyle dzieci szczególnie narażone są na zjedzenie atrakcyjnych, purpurowe i zwracających uwagę dojrzałych owoców. Dorośli ulegają zatruciu najczęściej przypadkowo (niestety także śmiertelnie) na skutek spożywania niewłaściwie przygotowanych liści i pędów lub przez pomylenie korzeni z innymi uprawianymi jadalnymi bulwami (np. Topinamburem). Wielokrotnie też są to tzw. zatrucia jatrogenne kiedy to stosuje się niewłaściwie tą roślinę w leczeniu chorób reumatycznych.

Szkarłatki są cichym, wolnym, lecz po czasie gwałtownym środkiem wymiotnym które pojawiają się zwykle w przeciągu dwóch godzin po spożyciu rośliny. Czasem po spożyciu rośliny pojawia się uczucie pieczenia w ustach, ślinotok, bolesne skurczach żołądka i jelit, które z czasem prowadzą do wymiotów i krwawej biegunki. Ciężkie przypadki zatrucia objawiają się silnymi skurczami mięśni, czasami drgawkami. Do zgonu dochodzi na skutek porażenia ośrodków oddechowych.

Należy także pamiętać iż substancje toksyczne obecne w roślinie bardzo łatwo wnikają w skórę i tą droga mogą dostać się do krwiobiegu zatem jak przekazy ludności natywnej sugerowały by roślinę zrywało się w rękawicach.

Spożycie niewielkich ilości surowca zawierającego toksyny rokuje dobrze – zazwyczaj w przeciągu tygodnia intensywnej opieli medycznej chory powraca do zdrowia. Trzeba w tym miejscu nadmienić iż za Wielką Wodą wszystkie zatrucia tą rośliną (zarówno ludzi jak i zwierząt) MUSZĄ BYĆ ZGŁASZANE stosownym agendom FDA.

Szkarłatka zarówno w Chinach jak i wśród Natywnych Amerykanów stosowana była jako zioło przeczyszczające i wymiotne w małych dawkach jednakże z czasem została zastępowana mniej toksycznymi środkami. Niektóre plemiona Indian używały ich w Szamanizmie jako świętego zioło, które poprzez drastyczne „oczyszczenie” (biegunka i wymioty) wypędzało złego ducha z ciała chorego.

W tradycji Południowych Appalachów młode ziele było używane jako jadalne po kilkukrotnym obgotowaniu z każdorazowym usunięciem odwaru.

Szkarłatka zawdzięcza swoją piękną czerwoną barwę Betalainie, która nadaje barwy znanym nam burakom. Sok z owoców używany był do wyrobu czerwonego barwnika stosowanego do barwienia tkanin jak także do ozdabiania koni i artykułów codziennego użytku. Dziś surowiec ten używany jest do wyrobu cennego atramentu a obfitość saponin obecnych w korzeniu wykorzystywana jest w produkcji mydełek ziołowych.

Szkarłatka Pokeweed Ink

Obecnie odradza się spożywanie Szkarłatki nie poddanej obróbce termicznej. Wielu Zielichów z rejonu Appalachów jednak dalej stosuje młode ziele jako cenny surowiec zaznaczając iż musi być on poddany najpierw minutowemu zblanszowaniu we wrzątku, następnie przemrożony i ponownie obgotowany przez pół godziny a odwar z tego procesu musi zostać usunięty – z czym zgadzają się wszystkie autorytety z dziedziny toksykologii za Wielką Wodą. Zwraca się szczególna uwagę na silną toksyczność połączoną z właściwościami halucynogennymi nasion zawartych w owocach, jednak także nasiona znalazły się pod lubą badaczy o czym powiem trochę później.

Szkarłatki zawierają eskulentozyd, triterpenoidy: kwas eskulentowy, phytolaccagenowy i jaligonowy, phytolaccageninę, esculentageninę, phytolaccasaponiny, cytrulinę, histaminę, phytolaccatoksynę, ksanthomikrol, PAP (proteinę wykazującą silne właściwości przeciwwirusowe), PAF (proteinę wykazującą silne właściwości przeciwgrzybicze), oraz lektynę PWM (Pokeweed Mitogen).

Świat nauki intensywnie interesuje się różnorodnością naturalnych toksyn obecnych w roślinie, ze względu na bardzo szeroki wachlarz potencjalnych ich zastosowań w lecznictwie. Jednakże badania potwierdziły, ze substancje zawarte w Szkarłatkach działają teratogennie i posiadają właściwości mutagenne co może prowadzić albo do powstania choroby nowotworowej albo do uszkodzeń płodu.

W świecie nauki wielkie nadzieje wiąże sie z lektynami obecnymi w Szkarłatkach. Pokeweed Mitogen symuluje mononuklearny system fagocytarny (limfocyty T i B) odgrywający istotną rolę zarówno w procesach odporności przeciwzakaźnej jak i również będący elementem strategii przeciwnowotworowej organizmu.

Lektyny zawarte w nasionach mają budową zbliżoną do rycyniny obecnej w nasionach Rącznika. Są one wysoce toksyczne lecz poprzez blokowanie podjednostki rybosomalnej 60S są intensywnie badane pod katem użycia jako leku przeciwwirusowego w infekcjach najletalniejszych znanych ludzkości wirusów (Ebola, Marburg, HIV i Hantavirus).

Najnowsze badania wskazują na możliwość stosowania protein PAP w leczeniu ostrej białaczki szpikowej u dzieci. Jak na razie badania kliniczne objęły grupę ok dwudziestu chorych wśród których uzyskano ustąpienie choroby.

 

Podziękowania za pomoc w opracowaniu należą się Michael Steven Ford z Rhode Island Herbal Institute.

Szkarłatka amerykańska kwiaty

Co ciekawsi mogą poszukać więcej informacji w następującej literaturze:

Lewis, W.H. & Smith, P.R.; Smith (December 1979). „Poke root herbal tea poisoning,”. J. Amer. Med. Assoc. 242 (25): 2759–60.
Kang, S.S. & Woo, W.S. (1980). „Triterpenes from the berries of Phytolacca americana”. J. Nat. Prod. 43 (4): 510–3.
Suga, Y., Maruyama, Y., Kawanishi, S. & Shoji, J. (1978). „Studies on the constituents of phytolaccaceous plants. I. On the structures of phytolaccasaponin B, E and G from the roots of Phytolacca americana L.”. Chem. Pharm. Bull. 26: 520–5.
Brittinger, G; König, E (1969). „Lymphocyte stimulation by pokeweed mitogen (PWM)”. Klinische Wochenschrift 47 (24): 1307–13.
Wimer, B. M.; Mann, P. L. (2000). „Mitogen immunotherapy for HIV infections exemplified by phytohemagglutinin and pokeweed mitogen”. Cancer biotherapy & radiopharmaceuticals 15 (6): 629–44.
P.A.G.M. De Smet, 1993, „Phytolacca americana,” in Adverse Effects of Herbal Drugs, Volume 2 (Peter A. G. M. Smet, Konstantin Keller, Rudolf Hänsel, & R. Frank Chandler, Eds.), Berlin:Springer Science & Business Media, ISBN 3642489060
Tyler, V. E.; Brady, L. R. & Robbers, J. E., 1988, „Poisonous plants,” in Pharmacognosy, 9th ed. Philadelphia:Lea and Febiger, Chapter 15, pp. 438–455.
Elvin-Lewis, Memory P. F.; Lewis, Walter Hepworth (2003). Medical Botany: Plants Affecting Human Health (2nd ed.). Chichester: John Wiley & Sons. p. 82ff. ISBN 0471628824

5 uwag do wpisu “Szkarłatka – kusząca acz niebezpieczna

  1. Ciekawy aczkolwiek ciut demonizujący opis . Ale zależy kto czyta 🙂 Właśnie robię nalewkę z korzenia, ponoć dobra na zapalenie piersi i problemy z układem limfatycznym -ale uwaga czytający !- tylko po kilka kropelek przez kilka dni inaczej można naprawdę się otruć (tak piszą i wolę posłuchać)

    Polubienie

    • Trochę ryzykowna zabawa – dawki muszą być ekstremalnie dokładne.
      Poza tym są dwie niezwykle ważne sprawy
      1 – saponiny występujące w surowcu silnie podrażniają uniemożliwiając wchłoniecie z przewodu pokarmowego pozostałych aktywnych substancji
      2 – trzeba koniecznie pamiętać o teratogenności zioła
      Dlatego też dostępne na rynku preparaty to głównie leki homeopatyczne o rozcieńczeniu 1:1000

      Polubienie

  2. Ja się nie bawię 🙂 Robię 1:10 według The British Herbal Pharmacopoeia .Homeopatii nie uznaję. Kobietom w ciąży oczywiście nie zaleca się. Ale już karmiącym , w przapadku mastitis, owszem, w bardzo niskich dawkach-kilka kropli dziennie przez 3-5 dni max..Poza tym interesujące może być jej działanie w przypadku raka rozprzestrzeniającego się przez limfę.No i sam Pan wspomniał o wy-leczeniu białaczki.Ma Pan może namiary na to badanie?

    Polubienie

  3. Wyleczenie to zbyt mocne określenie. Badania w głównej mierze prowadzi Sloan Kettering Institute. Badania in-vitro trwają od 1984 roku – niestety niewiele jest prawidłowo prowadzonych triali klinicznych by można sie było na nich opierać. To częsta bolączka naukowców, zę ekscytowani doniesieniami „in-vitro” zapominają o ścisłym reżimie jaki muszą mieć badania na grupie chorych – największą bolączką jest brak randomizacji czy też zaniechanie tzw „podwójnej ślepej próby” gdzie zaówno badany jak i badający nie wie czy podawany jest specyfik czy placebo.

    Polubienie

  4. No cóż, badania zawsze są trudne, nawet na zwierzętach a co dopiero na ludziach.I jeszcze w czasach gdzie wymagają kolosalnych nakładów i niby kto ma je ponosić.Instytucja charytatywna? Ale prywatnie człowiek może sam na sobie zrobić jakaś małą próbę kliniczną o ile dysponuje wystarczającą ku temu wiedzą , wzbogaconą nawet czasem o „in vitro” i pokorą- konieczną by się nie otruć:-). Ufam, że dobrze oceniam swoje możliwości w tym zakresie. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s