Hederka

Długo za mną chodziła ta franca co mi pół ogródka powoli zarasta, zarówno z przodu po altanie jak i z tyłu po szopie. Trzymam ją w ryzach choć mam do niej trudny do wyjaśnienia sentyment. Wcześniej jej tu nie było – wprowadziła się dopiero kiedy powstała Starozgredowo Zegródka.

Wreszcie Hederka doczekała się momentu, kiedy zajmę się tutaj wyłącznie nią.

Hederka jak ją nazywam, znana też jako English Ivy, le Lierre, Efeu, Плющ czyli zwyczajny, znienawidzony przez wielu jako „duszoncen drzewa” Bluszcz pospolity. Staje się coraz bardziej widoczny właśnie teraz, kiedy drzewa powoli gubią swoje liście. Owo twierdzenie „duszenia drzew” jest wyrazem sporej ignorancji w temacie, bo bluszcz nie wykazuje ŻADNYCH cech pasożytnioctwa a jedynie korzysta z pni jako podpory do wspinania się w górę. To samo czyni ze ścianami skalnymi, murami i budynkami. Używa do tego celu specjalnych korzeni czepnych na tyle silnie mocujących roślinę do podpory, że gdy np podczas wichury oderwie się on od niej to można na nich znaleźć fragmenty kory, czy też tynku ze ścian, na które się wspina. Jedynym zagrożeniem jakie stwarza jest ogromna masa dorodnego egzemplarza, którą mogą nie udźwignąc starsze gałęzie czy wręcz drzewa. Wielu z Was nie zdaje sobie sprawy, że roślina ta potrzebuje aż dziesięciu lat by osiągnąć formę dorosłą, czyli by zaczęła kwitynąć i wydawać owoce. W tej fazie znacznie maleje jej „pęd do wspinania się w górę”. Cała roślina w sprzyjających warunkach potrafi osiągnąć nawet do trzydziestu metrów wysości.

Hederka jest najpowszechniejszym gatunkiem zimozielonego pnącza, natywnym dla Europy, części Azji i Afryki północnej. Na pozostałe kontynenty trafiła zawleczona przez człowieka. Osoby, które po raz pierwszy widzą jej odmienne listowie na kwitnących pędach wielokrotnie sadzą farmazony o „Irlanckim Bluszczu” – nic bardziej mylnego bo to zjawisko tzw heterofilii czyli zmienności ksztaltu liści u tej samej rośliny.

W tym miejscu nadmienić jednak muszę, że istnieje także inny gatunek rodzaju Hedera, znany w języku angielskim jako Irish Ivy (irlancki bluszcz) – Hedera hibernica, znana też jak Bluszcz atlantycki z racji tego, że natywnie występuje wzdłuż europejskiego wybrzeża oceanu Atlantyckiego. Różni się kilkoma cechami:

  • najważniejszą jest ta iż jest jedynym gatunkiem nie wymagającym podpory by wznieść się ponad grunt
  • kolejną cechą jest niewyraźne i słabo wybarwione żyłkowanie
  • niezawodną cechą morfologiczną, która odróżnia te dwa gatunki, są miniaturowe włoski rosnące na pędach:
    – Hedeha hibernika ma włoski w małych skupiskach leżące płasko na roślinie
    – Hedera xelix ma włoski stojące pionowo

Hedera hibernica (fot.własna)

Zapomnieliśmy całkowicie o niezwykłej roślinie jaką jest Hedera helix, choć od tysiącleci była ona obecna w świecie nie tylko folkloru ale i w etnomedycynie.

Już w Starożytnej Grecji zdobiła skronie Dionizosa – boga płodności, dzikiej natury, winnej latorośli i wina, teatru i upajającej zabawy. W Starożytnym Rzymie przyozdabiała skronie Bachusa. Bluszcz otaczany był przekonaniem, że chroni przed zatruciem a w szczególności miał chronić od skutków nadmiernego spożycia wina. Hederka w średniowiecznej Anglii wieszana byla nad drzwiami domostw symbolizując doskonałą jakość oferowanego wina przez gospodarza. W Irlandii rosnąc przy domostwie chroniła przed demonami – jej upadek lub ścięcie zwiastowały rychłe problemy i nieszczęście dla gospodarza. W mitologii celtyckiej znana była jako Gort symbolizująca upór i bezwzględność w dążeniu do osiągnięcia celu. Symbolizowała także nieśmiertelność, płodność i dozgonną miłość. Uważano. że kształt jej liści przypomina twarz wilka.

W staropolskim języku można spotkać Hederkę pod wieloma nazwami:

  • brzostan
  • brzestan
  • i brzeszczan

Samo określenie „bluszcz” pierwotnie oznaczało roślinę trującą o bardzo nieprzyjemnym smaku. Również i dla Słowian Hederka powiązana była z winem – wierzono, że drewno bluszczu „nie może ścierpieć” wina i jeśli wino fałszowane było wodą to po nalaniu trunku do naczynia z drewna bluszczowego wino wyciekało a w naczyniu pozostała sama woda. Słowianie uznawali Hederkę jako roślinę o właściwościach eliksiru miłosnego. Wierzono, że dotknięcie wybranki dłońmi nasmarowanymi sokiem Hederki pozyskuje miłość oblubienicy.

W medycynie ludowej dawnej Polski stosowano ją jako remedium na glisty i owsiki u dzieci – trzeba było w nowiuteńkim garncu zagotować całą roślinę lecz bez korzeni, w uzyskanym wywarze wykąpać po trzykroć malucha i po skończonej kąpieli dać dziecku kilka kropel odwaru do ust. Pozostałą po ablucyji wodę trzeba było koniecznie wylewać poza obejściem. Hederką stosowano też jako środek przeciwbólowy – utłuczoną razem z Millefolijką (Krwawnikiem) Hederkę przykładano na twarz dla złagodzenia bólu zębów.

No, dosyć typowego jak dla mnie ględzenia.

Hedera helix – łaziła za mną od prawie półtorej dekady. Niewiele jest w sieci o niej informacji a szkoda, bo jej składniki skuteczne są w leczeniu wielu chorób takich jak: zapalenie płuc, zapalenie tchawicy, zapalenie oskrzeli, w chorobach obturacyjnych i restrykcyjnych (przewlekłe zapalenie oskrzeli, astma oskrzelowa, rozstrzenie oskrzeli) a także w przypadkach, w których pożądane jest rozluźnienie mięśni gładkich. Obecne w niej saponiny tj α-Hederyna, Heterakozyd-C i Heteragenina są niezwykle cenne w leczeniu problemów dróg oddechowych. Co ciekawe α-Hederyna ma niezwykłe właściwości – wiążąc się z receptorami β-adrenergicznymi mięśni gładkich wywołuje rozszerzenie oskrzeli ułatwiając oddychanie. Co więcej, jest substancją zwiększającą cytotoksyczność (skuteczność) Fluorouracylu stosowanego w leczeniu raka jelita grubego (czekam na badania kliniczne bo in-vitro mnie nie przekonują). Z kolei Hederakozyd-C ma działanie przeciwzapalne hamując aktywację kinazy aktywowanego mitogenem białka (MAP) odgrywającej kluczową rolę w wytwarzaniu sytokiny prozapalnej NF-kappa B (kumaci wiedzą o czym piszę). Zatem odgrywa także rolę w łagodzeniu procesów zapalnych dróg oddechowych.

Natomiast Heteragenina prócz właściwości przeciwzapalny posiada zdolność przenikania bariery krew-mózg i wykazuje właściwości przeciwdepresyjne i przeciw-neurodegeneracyjne. Nadto wykazuje dużą skuteczność w leczeniu Leichmaniozy i Wirusowego Zapalenia Wątroby typu B. Niestety jest bardzo nietrwałym związkiem i szybko zostaje eliminowana z ustroju (ca 45 minut). Dotychczasowe badania naukowe prowadzone in vivo (nie in-vitro) wykazały jej potencjalne zastosowanie w leczeniu wielu nowotworów poprzez hamowanie proliferacji, migracji i inwazji komórek rakowych, a także indukowanie ich apoptozy (podejrzewa się hamowanie cyklu podziału komórek w fazie G1). Potwierdzono tej substancji w nowotworach takich jak:

  • rak piersi
  • niedrobnokomórkowy rak płuc
  • rak wątroby
  • rak żołądka
  • rak jelita grubego
  • rak jajnika
  • rak endometrium
  • białaczka szpikowa
  • oraz rak płaskonabłonkowy przełyku

Heteragenina jest obecnie najintensywniej badaną substancją z racji tego, że strukturalna modyfikacja tego triterpenoidu zwiększa jego cytotoksyczność. Zainteresowanym nadmienię, że najwięcej tej triterpenoidowej saponiny zawiera niepozorna Komosa ryżowa (Chenopodium quinoa).

Jednak „nie tak lekko” jakby Wam się to wydawało – przygotowanie surowca wymaga pewnych działań, o których wielu „Zielarzy z Bożej Łaski” nie ma pojęcia. Otóż:

  • by uzyskać produkt o wysokiej zawartości α-Hederyny (ca 3-5%) konieczne jest poddanie liści bluszczu procesowi fermentacji
  • by uzyskać produkt o wysokiej zawartości Heterakozydu-C (ca 8-10%) konieczne jest poddanie liści bluszczu działaniu pary wodnej
  • chcąc uzyskać widoczny efekt terapeutyczny konieczne jest zmieszanie obydwu w/w wyciągów i co ważne nie zaprzestać na jednorazowym podaniu preparatów z bluszczu (szczególnie w przypadku chronicznych chorób).

Tera recipy cobyście też spróbowali

Starozgredowa Syrupa zez Hederki

Dla Was dziś coś niezwykłego, szczególnie cennego gdy dzieciaczki jak to mają w zwyczaju jesienno-zimową porą zaczną churlać na potęgę. Owszem, możecie sami zakupić gotowca w postaci syropku Hederasal jednak ma on aże trzydzieści woltów gorzałki.

Ode mnie dzięki uprzejmości młodziutkiej zielichy zza Wielkiej Wody recepta na syropek od kaszlu, który możecie podawać maluchom już od drugiego roku życia. Keylee przekazuje stare receptury, które osadnicy przywieźli do Ameryki północnej wraz z bluszczem (inwazyjny na tym kontynencie). My w Europie pozapominaliśmy o jej dobrociach i dopiero na początku XX wieku, kiedy to pewien lekarz z południa Francji zauważył, że dzieci w jego okolicy prawie nie mają problemu z kaszlem. Odkrył on, że maluszki owe piły codziennie mleko z kubków, które tradycyjnie wyrabia się w tych okolicach ze starych, grupych pędów Hederki.

Czegóż wam zatem potrzeba:

  • sporo zdrowych i świeżych liści bluszczu (po pocięciu powinny zająć objętość dwulitrowego słoika)
  • litr wody
  • spory gar
  • gęste sito (może być ściereczka serowarska ale po tym będzie ona do wywalenia
  • litrową flaszencję z ciemnego szkła
  • ćwierć litra miodu
  • świerć litra gliceryny spożywczej

Teraz do roboty:

  • do gotującej się w garze jednego litra wody wrzucacie rozdrobnione liście i gotujecie na niewielkim ogniu do czasu zredukowania płynu o połowę
  • otrzymany odwar odcedzacie przez gęste sito a resztki liścu WYWALACIE na kompost jeżeli nie chcecie sobie zafundować Ritoletto, kiedy komuś przyjdzie ochota na Herbatkę z Bluszczu
  • dodajecie miód i glicerynę w równych proporcjach – jeżeli otrzymacie 500 ml to dajecie 250 ml miodu i tą samą ilość gliceryny
  • na koniec dodajecie sok z połowy cytryny i gotowe
  • całość przelewacie jeszcze gorące do wyparzonej flaszencji z ciemnego szkła, je

Dawkujecie sobie w przypadku uporczywego, mokrego kaszlu po łyżce najwyżej trzy razy dziennie – nie przesadźcie bo ujawnią się mroczniejsze zalety nadmiaru saponin. Dzieciom można podawać już od drugiego roku życia pamiętając o OBOWIĄZKOWYM przeliczaniu dawki względem wagi (NIE wieku).

Dla przypomnienia:

dawka dla dziecka = dawka dorosłego / 70 (std waga osoby dorosłej) x waga malucha w kg

Czyli w tym przypadku 10 ml (łyżka stołowa / 70 x waga malucha – otrzymacie ilość ml jakie maluchowi można zapodać (1 ml to 20 kropli – do ta tych najmniejszych)

Infuzyja z Hederki

Wielu z Was ma spory problem by bezpiecznie cieszyć się dobrociami Hederki. Dzięki uprzejmości skandynawskiej zielichy Henriette Kress przekazuję Wam jej recepturę na przyjemną w smaku herbatę, łagodzącą churchlanie i kichanie zimową porą.

Potrzebne Wam będą suszone surowce:

  • liście bluszczu
  • ziele tymianku
  • kwiaty bzu czarnego

Bierzecie po 1/3 łyżeczce wymienionych yngredyjentów i zaparzacie wrzątkiem pod przykryciem infuzyję przez pięć minut, po czym KONIECZNIE przecedzacie i delektujecie się tym niezwykłym remedyjum. Osobiście polecam dosłodzić jednym z typowych, jesiennych syropów (z Hyćkowych jagódek albo z owoców Szypszyny).

Możecie być spokojni – EMA akceptuje obecnie Folium Hederae jako surowiec farmakopealny do wyrobu leków ziołowych. Potwierdzone są jego właściwości łagodzenia problemów takich jak obrzęk i zablokowanie górnych dróg oddechowych, słaba wydolność płuc spowodowana obrzękiem oskrzeli oraz nadmierne gromadzenie się wydzieliny śluzowej w drogach oddechowych.

Antycelulitowe Oleum z Hederki

Niedawno wpadła w moje łapska książka Josephine Fairley – „The Ultimate Natural Beauty Book„. Jej jedyne wydanie pojawiło się na rynku prawie dwie dekady temu zatem postanowiłem uchylić z niej niektóre ciekawsze recepturki jako inspirację do zabawy w naturalną pielęgnację skóry dla wielu Zielich.

Czegóż Wam potrzeba zapytacie, zatem teraz Yngredyjenta:

  • 15 dużych świeżych liści Hederki
  • Czubek świeżej gałązki Jałowca (z braku laku może być łycha jego jagódek)
  • Czubek świeżej gałązki Rozmarynu
  • 1/2 łyżeczki nasion Fennelu (Kopru włoskiego)
  • szklanka oleju (a może ciut więcej)
  • Miast używać ziółek możecie dodać po kilka kropli olejków eterycznych z rozmarynu, kopru włoskiego i jałowca.
  • Nie polecam oleju z pestek winogron szybko jełczeje, warto go zastąpić oliwą z oliwek, olejem słonecznikowym, arganowym lub olejem ze słodkich migdałów – zapomnijcie o Kujawskiem zez Pjerfszego Łoczenia.

Tera rękawy zakasać i do dzieła:

  1. Trza Wam rozgnieć cachuchne zielsko dokładnie w mortarze (moździerzu lub czymś podobnym)
  2. Wsio driny do czystego i wyparzonego sloja i wstepnie szprytem skroplićym, po czym po kwadransie zalać olejem by całość dokładnie przykryć
  3. Nie bojcie sie wziąć tłuczka lub warzechy coby wepchnąć zioła głębiej do oleju – wszelakie powietrzne bąbelki uda wam się w ten sposób usunąć
  4. Zamknijcie słój i wystawcie na nasłoneczniony parapet na cztery niedziele
  5. Po tym czasie odcedźcie a uzyskane oleum przechoujcie w oddzielnym, wyparzonym(najlepiej ciemnym) pojemniczku a zużyte zielsko zwyczajnie może powędrować na kompost – coby żadnej z Was do łba nie przyszło by NieDajBozia herbatkę se z tego zrobić bo Rigoletto murowane

Uzyskane Oleum używajcie jak każdego innego olejku do masażu. Dostępny na rynku gotowy chorwacki specyfik to niecałe trzydzieśic funciaków zatem warto się pobawić.

Hederkowa Tynktura:

30 g grubo pokrojonych świeżych liści bluszczu i kwiatów fiołka wkładamy do zamykanej butelki od wina i zalewamy wódką lub dżinem. Codziennie wstrząsamy zawartością. Po czterech tygodniach przecedzamy i przelewamy do ciemnej flaszencji. Pijemy w przypadku kaszlu codziennie ½ łyżeczki.

Łaziebne remedyjum ablucyjne:

2 łyżeczki stołowe suszonych i rozdrobnionych liści bluszczu zalewacie litrem wrzącej wody. Zostawiacie do ostygnięcia i przecedźcie. Kąpiel robimy dodając na każde pięć litrów litrów wody jeden litr naparu. Kąpiel powinna trwać przez 10–15 minut. Wspomniany napar można również wmasowywać w przypadku łupieżu.

Hederkowe „woolite”

Do kompletu zabawy z Hederką chcę Wam przedstawić jak jeszcze można wykorzystać dobroci tej nezwykłej rośliny. Hedera helix jest surowcem obfitującym w saponiny.

Zapewne zapytacie „dobra i co z tego?” Zatem do rzeczy: saponiny, od łacińskiego „saponem”, włoskiego „saponaria” znaczy mydło; są to substancje zmydlające. Ich właściwości można wykorzystywać nie tylko jako surowiec zielarski ale także jako środek do mycia i prania.

No to koszyk w dłoń i Hederkę goń…

Potrzebujecie ca 60 sporych liści bluszczu – pamiętajcie, ze u niektórych osób sok z tej rośliny może wywoływać podrażnienie skóry zatem podczas zbioru i przerobu warto mieć na rękach rękawiczki.

  • po powrocie do chałupy opłuczcie dobrze liście i lekko je zgniećcie
  • teraz liściory lekko szatkujecie i pakujecie do sporego gara (dwa litra musowo) i zalewacie 4,5 szklanki wody
  • całość do zarzenia i powoli pyrkając na małym ogniu gotujecie jeszcze od kwardansa do poł godziny bacząc byśta gorca nie spolili kiej wsio wyparuje
  • ostawcie gar na pół dnia
  • jak ostygnie przecedźcie przez ściereczkę serowarską, wyciskając przy tym resztki liści, które MUSOWO na kompost by sobie Rigoletto durnymi pomysłami o Herbatce z Bluszczu nie zafundować.

Precjozum najlepiej przelac do słoiczka – taka objetość wystarcza na sześć prań (na jedno dajecie po 3/4 szklanki). Można dodać 10% octu dla zakonserwowania w proporcji 1:5 (odwar/ocet). Uzyskany produkt jest na tyle bezpieczny, że nadaje się także do prania pieluszek i ubranek dziecięcych. Zaletą jest to, iż nie ma w nim całej Tablicy Mendelejewa jaką można znaleźć w detergentach dostępnych na rynku. W krajach anglojęzycznych (głównie za Wielką Wodą) bardzo popularnym jest survivalowe stosowanie owego płynu do prania z liści bluszczu, które dzięki specyfice biologii tej rośliny dostępne są calusieńki roczek. Doskonale nadaje się on do prania szczególnie wyrobów wełnianych, co często można znaleźć w opisach tego płynu.

Zatem przyjemnej zabawy z moja kochanicą – Hederką

Dodaj komentarz